Carrier Battles 4 Guadalcanal
Sztab VVeteranów
Tytuł: Carrier Battles 4 Guadalcanal
Producent: Avalon Digital
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Carrier Battles 4 Guadalcanal
Producent: Avalon Digital
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Carrier Battles 4 Guadalcanal
Przedmiotowy tytuł zgodnie ze swym tytułem umożliwia nam pokierowanie działaniami zbrojnymi w „okolicy” rzeczonej lokacji, acz bynajmniej nie skupia się tylko na niej i wyłącznie w okresie dziennym doń zbliżonym. Możemy więc zapomnieć o ataku na Pearl Harbor czy bitwie w zatoce Leyte – to w żadnym razie nie jest gra poświęcona wszystkim pacyficznym starciom – nie ma jednak charakteru bezwzględnie „detalicznego”.
Możemy się wcielić tak w amerykańskiego, jak i japońskiego admirała, naszym zadaniem zaś będzie, jakkolwiek to trywialnie zabrzmi, odniesienie zwycięstwa. Pod naszą pieczę powierzone zostaną okręty różnego rodzaju przeznaczenia, nie da się jednak ukryć, że zdecydowanie najcenniejsze są lotniskowce, które mają możliwość rażenia przeciwników pozostając jednocześnie poza ich jakimkolwiek zasięgiem.
Carrier Battles 4 Guadalcan
al jakkolwiek operuje heksami, to dość mocno przypomina gry planszowe, acz bez zbyt daleko posuniętych uproszczeń właściwych dla tych ostatnich. Najbardziej fantastycznym elementem rozgrywki jest jednak zarządzanie eskadrami lotniczymi – w szczególności podejmowanie decyzji o ich przemustrowaniu na inne jednostki bądź też posłanie w bój w określonym kierunku… co może jednak oznaczać, że sami pozostaniemy bez osłony gdy na horyzoncie pojawią się wrogie samoloty. Tak naprawdę na tym właśnie polegała „sól” pracy sztabów prowadzących pacyficzne bitwy morskie i rzeczony tytuł całkiem udanie oddaje tę specyfikę.
Szkoda tylko, że pod względem szeregu innych elementów, w tym chociażby w zakresie mechaniki gra jest dość „surowa” – początkowo niełatwo się zorientować w jej prawidłach, których co prawda nie ma specjalnie wiele, lecz i tak nie sposób go opatrzyć mottem „easy to learn, hard to master” już z uwagi na niespełnianie pierwszego fragmentu maksymy.
Pod względem oprawy audiowizualnej nie sposób rzeczonej pozycji opatrzeć mianem innym niż budżetowej. Tytuł ten równie mógłby powstać dwie dekady temu, a nie wyglądałby ani by nie brzmiał lepiej niż współcześnie. Nie kłuje on bynajmniej w oczy, nie rani uszu, lecz również nie jest estetycznym doznaniem zapadającym w pamięć.
Carrier Battles 4 Guadalcanal to dzieło bardzo specyficzne, jak mało które zasługujące na opatrzenie hasłem „od fanów dla fanów”. Tytuł ten poszerza horyzonty domorosłych strategów i uświadamia jak bardzo spłyconych jest wiele „drugowojennych” produkcji cieszących się opinią kultowych, z uwagi jednak na swą „chropawość” w innych sferach sam nigdy za tego rodzaju dzieło nigdy nie zostanie uznany. Nie zdziwię się jednak, jeśli kiedyś będzie on stanowił jedną z inspirację dla gry pretendującej do kategorii AAA.
Autor: Klemens
Możemy się wcielić tak w amerykańskiego, jak i japońskiego admirała, naszym zadaniem zaś będzie, jakkolwiek to trywialnie zabrzmi, odniesienie zwycięstwa. Pod naszą pieczę powierzone zostaną okręty różnego rodzaju przeznaczenia, nie da się jednak ukryć, że zdecydowanie najcenniejsze są lotniskowce, które mają możliwość rażenia przeciwników pozostając jednocześnie poza ich jakimkolwiek zasięgiem.
Carrier Battles 4 Guadalcan
Szkoda tylko, że pod względem szeregu innych elementów, w tym chociażby w zakresie mechaniki gra jest dość „surowa” – początkowo niełatwo się zorientować w jej prawidłach, których co prawda nie ma specjalnie wiele, lecz i tak nie sposób go opatrzyć mottem „easy to learn, hard to master” już z uwagi na niespełnianie pierwszego fragmentu maksymy.
Pod względem oprawy audiowizualnej nie sposób rzeczonej pozycji opatrzeć mianem innym niż budżetowej. Tytuł ten równie mógłby powstać dwie dekady temu, a nie wyglądałby ani by nie brzmiał lepiej niż współcześnie. Nie kłuje on bynajmniej w oczy, nie rani uszu, lecz również nie jest estetycznym doznaniem zapadającym w pamięć.
Carrier Battles 4 Guadalcanal to dzieło bardzo specyficzne, jak mało które zasługujące na opatrzenie hasłem „od fanów dla fanów”. Tytuł ten poszerza horyzonty domorosłych strategów i uświadamia jak bardzo spłyconych jest wiele „drugowojennych” produkcji cieszących się opinią kultowych, z uwagi jednak na swą „chropawość” w innych sferach sam nigdy za tego rodzaju dzieło nigdy nie zostanie uznany. Nie zdziwię się jednak, jeśli kiedyś będzie on stanowił jedną z inspirację dla gry pretendującej do kategorii AAA.
Autor: Klemens