Buzz Aldrins Space Program Manager
Sztab VVeteranów
Tytuł: Buzz Aldrins Space Program Manager
Producent: Matrix Games
Dystrybutor:
Gatunek: Tycoon
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Buzz Aldrins Space Program Manager
Producent: Matrix Games
Dystrybutor:
Gatunek: Tycoon
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Buzz Aldrin's Space Program Manager
Rzeczona produkcja pozwala nam pokierować jedną z trzech kosmicznych agencji – amerykańską, sowiecką oraz (fikcyjną) ogólnoświatową. Zaczynamy od niemal pustego, porośniętego trawą pola… no, może jednak z pewną podstawową infrastrukturą, naszym zadaniem jest zaś zbudowanie ogromnego ośrodka, niemal co porę roku wystrzeliwującego w kosmos kolejne ekspedycje.
Generalnie mamy do czynienia z dwoma „surowcami” – klasycznymi pieniędzmi oraz prestiżem. Liczba tych pierwszych jest nam przydzielana z góry, właściwie nie mamy żadnego wpływu na ich rozmiar… poza odnoszeniem sukcesów, które okazują się najlepszą reklamą. Ten drugi zaś poniekąd tłumaczy naszą rolę – mamy do czynienia bowiem z przedsięwzięciem nade wszystko politycznym (czy propagandowym), musimy więc stale dostarczać przełożonym tematów do chwalenia się przed ich krajowymi i zagranicznymi kolegami. W związku z tym stale zakreślają nam oni stosowne cele „punktowe”, naszym zaś zmartwieniem jest, jak je wypracujemy – wysyłając człowieka na Księżyc czy wysyłając sondę w stronę Wenus.
Zgodnie ze znanym powiedzeniem najważniejszy jest człowiek. Efekt końcowy bowiem zależy od tego, jakimi ludźmi się otoczymy, różnią się oni zaś kwalifikacjami, wiekiem… oraz oczekiwaniami finansowymi. Tutaj jednak dostrzec można znaczny niewykorzystany przez twórców potencjał. Astronauci i kosmonauci w pierwszym okresie podboju kosmosu byli bowiem prawdziwymi celebrytami, istnymi gwiazdami („Walentyna, Walentyna…”), czego w rzeczonym tytule w żaden sposób nie można odczuć. Nie ma znaczenia, czy stale wysyłamy tego samego człowieka, czy też modyfikujemy zespoły, czy składają się one z białych mężczyzn, czy też drużyn mieszanych etnicznie oraz płciowo.
Przykłady tego rodzaju niedostatków można mnożyć – skoro przyjmujemy (nie to, że nietrafnie) wizerunkowe znaczenie rywalizacji amerykańsko-radzieckiej, to czy nie wypadałoby uwypuklić roli prasy czy choćby opozycyjnych polityków? Przecież tego rodzaju wymowę miała słynna przemowa-obietnica Johna Kennedy’ego!
Przypadło mi z kolei do gustu odwzorowanie charakteru wyścigu, składanie się nań szeregu kroków, gdzie każdy kolejny etap był poprzedzany przez nieco krótszy. Z reguły można jednak sobie pozwolić na dokonanie takich czy innych przeskoków, acz tego rodzaju presja na wynik z natury rzeczy zwiększa ryzyko finalnego fiaska. Można się tylko zastanawiać, czy przywiązanie twórców do realiów historycznych było aż tak konieczne – czasami chciałoby się nazwać dany program czy model rakiety nieco inaczej…
Oprawa audiowizualna rzeczonego tytuły jest dość skromna. Tak naprawdę skłaniają się na nią w przeważającej mierze nieruchome okna, z pojawiającymi się od casu do czasu animacjami, niestety powtarzalnymi do bólu. Muzyka jest „epicko-kosmiczna”, której dobre dopasowanie jest wprost proporcjonalne do stopnia irytacji towarzyszącemu jej powtarzalności. Sympatyczne jest również wykorzystanie oryginalnych nagrań wypowiedzi, acz niestety również też daje popalić ich nieokazały asortyment.
Buzz Aldrin’s Space Program Manager to pozycja interesująca, choć niepozbawiona wad. Jest to wprawka do tematu, która będąc pierwszą tego rodzaju produkcją trafiającą na twardy dysk gracza dostarczy mu niemało satysfakcji, choć po osiągnięciu ostatecznego sukcesu nie będzie on odczuwał specjalnej motywacji do powrotu doń.
Autor: Klemens
Generalnie mamy do czynienia z dwoma „surowcami” – klasycznymi pieniędzmi oraz prestiżem. Liczba tych pierwszych jest nam przydzielana z góry, właściwie nie mamy żadnego wpływu na ich rozmiar… poza odnoszeniem sukcesów, które okazują się najlepszą reklamą. Ten drugi zaś poniekąd tłumaczy naszą rolę – mamy do czynienia bowiem z przedsięwzięciem nade wszystko politycznym (czy propagandowym), musimy więc stale dostarczać przełożonym tematów do chwalenia się przed ich krajowymi i zagranicznymi kolegami. W związku z tym stale zakreślają nam oni stosowne cele „punktowe”, naszym zaś zmartwieniem jest, jak je wypracujemy – wysyłając człowieka na Księżyc czy wysyłając sondę w stronę Wenus.
Przykłady tego rodzaju niedostatków można mnożyć – skoro przyjmujemy (nie to, że nietrafnie) wizerunkowe znaczenie rywalizacji amerykańsko-radzieckiej, to czy nie wypadałoby uwypuklić roli prasy czy choćby opozycyjnych polityków? Przecież tego rodzaju wymowę miała słynna przemowa-obietnica Johna Kennedy’ego!
Przypadło mi z kolei do gustu odwzorowanie charakteru wyścigu, składanie się nań szeregu kroków, gdzie każdy kolejny etap był poprzedzany przez nieco krótszy. Z reguły można jednak sobie pozwolić na dokonanie takich czy innych przeskoków, acz tego rodzaju presja na wynik z natury rzeczy zwiększa ryzyko finalnego fiaska. Można się tylko zastanawiać, czy przywiązanie twórców do realiów historycznych było aż tak konieczne – czasami chciałoby się nazwać dany program czy model rakiety nieco inaczej…
Oprawa audiowizualna rzeczonego tytuły jest dość skromna. Tak naprawdę skłaniają się na nią w przeważającej mierze nieruchome okna, z pojawiającymi się od casu do czasu animacjami, niestety powtarzalnymi do bólu. Muzyka jest „epicko-kosmiczna”, której dobre dopasowanie jest wprost proporcjonalne do stopnia irytacji towarzyszącemu jej powtarzalności. Sympatyczne jest również wykorzystanie oryginalnych nagrań wypowiedzi, acz niestety również też daje popalić ich nieokazały asortyment.
Buzz Aldrin’s Space Program Manager to pozycja interesująca, choć niepozbawiona wad. Jest to wprawka do tematu, która będąc pierwszą tego rodzaju produkcją trafiającą na twardy dysk gracza dostarczy mu niemało satysfakcji, choć po osiągnięciu ostatecznego sukcesu nie będzie on odczuwał specjalnej motywacji do powrotu doń.
Autor: Klemens