Zjazd V
Gdy już wracałem i wysiadałem z tramwaju zdarzyła mi się mała kontuzja. Otóż poślizgnąłem się na schodkach w tramwaju tak, ze dosłownie się z nich ześlizgnąłem, a noga wpadła mi pod tramwaj. Efekt - lekko skręcona kostka. W KFC czekali już Sztabowicze.

Zjazd V 233652,1
Jedzą, piją, w karty grają...


Po ogryzionych kościach z kurczaków można było wysnuć wniosek, że wszyscy sie najedli. I bardzo dobrze. Z KFC udaliśmy się na dworzec główny PKP. Do momentu przyjazdu Kahzada było jeszcze trochę czasu, udaliśmy się więc do lokalu czynnego 24h na dobę, który zjadował się niedaleko dworca. MAO kupił talię kart do gry. Na miejscu Sztabowicze zaoptrzyli się w piwo, a Klemens nawet jakąś pizzę( konkretnie pieczarkową) sobie zamówił. Pograliśmy trochę w pana. Fajna gra swoją drogą, bo praktycznie każdy kilka razy i wygrał i przegrał.

Ów ostatni fragment nie jest do końca zgodny z rzeczywistością.

Zjazd V 232953,1
Uśmiech wampira


Gra nas wciągnęła do tego stopnia, że po Kahzada nie wybraliśmy się wszyscy tylko dwie czy trzy osoby. Nie pamiętam kto, bo byłem zbyt zajęty kombinowaniem jak się pozbyć tej cholernej 9 jak mi Klemens ciągle królowe i asy kładł.

I pomyśleć, że ja startowałem z dwiema 9 na ręku...

Zjazd V 232953,2
Kahzad kolekcjoner


Gdy przyszedł Kahzad po przywitaniu i zamówieniu piwa dołączył do gry. Znudzony Kizik poszedł niestety do domu. Sporo sobie pograliśmy (MAO, dzięki za piwo!) Gdy wreszcie wyszliśmy z tego przybytku dała mi znać o sobie dośc mocno kontuzja. Noga mnie dość mocno bolała, tak że po raz pierwszy nie szedłem na czele, ale z tyłu. Nic zatem dziwnego, że zamiast wybrać się z resztą Sztabowiczów do sklepu wolałem usiąść na przystanku i na nich poczekać. Gdy wreeeszcie przyszli (jak się jest samemu i pada deszcz wydaje się, że czas wooolno leci) pojechaliśy do hotelu. Po wyjściu z tramwaju moją kostkę sprawdził Klemens, który co roku udaje się na piesze pielgrzymki, więc o kontuzjach jakieś pojęcie ma. Okazało się, że kostka jest lekko skręcona. Pojawiła się propozycja, żebym pojechał do domu i żebyśmy się spotkali następnego dnia. Nie zgodziłem się na to z tego względu, iż Zjazd jest raz do roku i że jak już jesteśmy wszyscy razem to warto czas maksymalnie wykorzystać.

Tym razem motywem przewodnim wszelkich dyskusji była wielce symptomatyczna kwestia sposobu wizualizacji rzucania czaru przyśpieszenia w drugiej odsłonie serii Heroes of Might & Magic.

Po dojściu do hotelu znów udałem się z KULLem i MAO do ich pokoju, w którym zjedliśmy kolację. Sprawdziliśmy też czy telewozor działa, obejrzeliśmy serial "Kryminalni". Gdy kolejni Sztabowicze schodzili się do pokoju telewizor został wyłączony, bo przeszkadzał w dyskusji. Sporo sobie pogadaliśmy. W pewnym momencie MAO stwierdził, że ma do rozdania trochę gier komputerowych. Na początku gry miały być rozdane w konkursach, ale ponieważ wszyscy znali odpowiedzi na pytania i odpowiadali jednocześnie nie można było wskazać zwycięzcy. Dlatego też gry były rozdawane wg zasady "MAO czyta tytuł gry, a kto chce ją mięć ma się zgłosić". I to była dobra decyzja. Mi w udziale przypadł całkiem niezły RTS, Ground Cotrol II: Operaion Exodus PL, który co prawda na moim komputerze nie chodzi, działa natomiast świetnie na kompie mojego brata, więc nie ma obawy spokojnie sobie w to teraz gram.

Po wybyciu Wojmana doszło do kolejnych potyczek szachowych, raz zaś i MAO poznał smak zwycięstwa nad Ajmdemenem. Wymowę symboliczną miała także spoczywająca na środku pokoju gra planszowa "Kreta", przywieziona na powszechną prośbę przez Spidera, a która nie mogła się doczekać inicjacji. W końcu obrony honoru Sztabu podjął się Kahzad, który rozegrał krótką partyjkę z właścicielem.

Zjazd V 232953,3
Voilá!


Zjazd V 232955,4
Pokonać Ajmdemena - bezcenne!


Na szczęście kostka przestawała mnie boleć i gdy wybierałem się na przystanek na nocną linię autobusową mogłem już w miarę normalnie iść. Autobus spóźnił się o ok. 10 minut i zatrzymał się parę merów od przystanku, mimo iż kierowcy machałem już z daleka. Po raz pierwszy w życiu autentycznie się bałem jechać autobusem. Raz, że jechał strasznie szybko i co lekki zakręt się leciało na drugą stronę pojazdu. A jak hamował na przystanku to się leciało do przodu (i hamował parę metrów za przystankiem, ale na szczęście postój był tylko jeden). Tak zakończył się 2 dzień Zjazdu.

Zjazd V 232955,5
Nowe Centrum Dowodzenia po dwóch dniach

V Zjazd Sztabu VVeteranów

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | następna >>
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz