Uroki Wszystkich Świętych

Zrobiło się już kompletnie szaro, tak, więc jest szansa, że zaraz będziemy wracam do domu. Dzień Zmarłych bez spotkania znajomych to nie święto - rodzice zatrzymują się przy starszej parze. Mile powitanie i tradycja kwitnie. "Starsi" zaczynają rozmowę, a ja podchodzę do brata i pytam zniecierpliwionym głosem: Kto to jest?! W odpowiedzi usłyszałem, że ci państwo to znajomi taty z pracy. Nawet ich nie znam! Nie mam wyboru - muszę czekać aż skończą gadać, Bóg jeden wie, kiedy to nastanie. Zmęczony siadam na pobliskiej ławce przypadkowego grobu. Spoglądam na epitafium: "ur. 1945; zm. 1975". Nie patrzę na dane nieboszczyka, który odszedł na łono Abrahama po 30 latach życia - żal mi gościa i jego rodziny. Po raz "n" łapie się za głowę wręcz naćpany zapachem skopconych pokrywek i spalonych knotów, wciągniętej nosem siarki, wiecznego chaosu, z którego co chwila wyrywają się roześmiane glosy - to jest 1 listopada, Święto Zmarłych??? W końcu, już chyba tylko grzecznościowo, rozmowa "nieznajomych" z rodzicami kończy się słowami: "Kiedyś się >>zdzwonimy<<" i pędzimy w stronę w stronę

samochodu. Jeszcze tylko grób kogoś z bliższej rodziny, serdeczne, acz sztuczne powitanie z ciotką i już tak na poważnie toczymy się w gąszczu ludzi do samochodu. Dochodzimy - już ciemno.

Mijając jadące na naprzeciwka samochody i patrząc w oślepiające mnie reflektory przypominają mi się nagrobki, które minąłem: VLADIMIR SMIRFON - poległy w czasach II wojny światowej żołnierz, "nieboszczyk" - żył 30 lat, dziesiątki małych grobów upamiętniających zmarłe dzieci, które jeszcze się nie narodziły. Im dłużej myślę, tym bardziej boli mnie głowa, zmęczony wcześniejszym odurzeniem, rumorem, rażącymi światłami i... myśleniem.

Cieszę się, że 1 listopada jest tylko raz w roku, że mogę tylko raz w roku wałęsać się, wnerwiającym mnie, powolnym krokiem po cmentarzach. I choć nie lubię tego święta, uważam, że jest potrzebne ludziom, którzy odwiedzają te groby i ludziom, którzy są odwiedzani. Święto Zmarłych to wielki, zbiorowy obowiązek.

Simon
drsimon@xl.wp.pl

Autor: Simon

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz