Stephen Hawking - Wszechświat w skorupce orzecha

Stephen Hawking jest niewątpliwie prawdziwym celebrytą współczesnego świata nauki – gdy pojawi się potrzeba, a nawet gdy takowej nie ma, media na wyprzódki zmierzają ku niemu, tylko by zapełnić kolumnę jakimś śmiałym cytatem czy porównaniem. Niejednokroć można się zastanawiać, czy na ów status przeważającego wpływu nie ma niepełnosprawność Brytyjczyka, lektura jego książek banalnie unaocznia fakt, że byłoby to zbyt daleko posunięte uproszczenie.
„Wszechświat w skorupce orzecha” jest bardzo skromną, wręcz filigranową pozycją, liczącą sobie około dziewięćdziesięciu stron, której całościowa lektura jest możliwa teoretycznie za jednym podejściem, przez co może się ona wydawać dobrym towarzyszem na nieco dłuższą podróż pociągiem etc. Ale to tylko pozór.



Nauki przyrodnicze, a już zwłaszcza fizyka teoretyczna, na obecnym stopniu rozwoju nie są bynajmniej proste, choćby z tej prostej przyczyny, że często pozostają one wręcz w sprzeczności z intuicją czy powszechnymi wyobrażeniami wynoszonymi przy okazji oglądania popularnych seriali etc. Tymczasem Hawking w swej książce, jakkolwiek rozpoczyna od teorii względności (ogólnej i szczególnej) Einsteina, szybko przechodzi do tematów współczesnych, cechujących się daleko posuniętą akademickością i złożonością.


Hawking niewątpliwie jest dobrym nauczycielem – dając się porwać swej pasji (odwołując się chociażby do własnych osiągnięć) stara się jednak nie tracić kontaktu z rzeczywistością, a zwłaszcza ograniczeniami swych słuchaczy, poszukując mniej czy bardziej obrazowych porównań i metafor pozwalających choć nieco zbliżyć się do krynicy czystej kwantowo-branowej wiedzy.

Trzeba jednak zauważyć – nie zawsze zrozumienie autora będzie możliwa, pomimo jego starań, co stwierdzam także świadom własnych ograniczeń. Niejednokrotnie w celu osiągnięcia autentycznego pojmowania poruszanych zagadnień konieczne będzie co najmniej kilkukrotne podejście do danych zagadnień – i tu dopiero zaczyna się doceniać zborność wywodów najbardziej znanego żyjącego profesora fizyki.

Stephen Hawking ma dar dydaktyczny, na tyle na ile jest on możliwy przy tak skomplikowanych materiach, które porusza. I jakkolwiek nie stroni od własnych sądów i poglądów, to potrafi dopuścić możliwość własnych ograniczeń czy też trafności opinii innych osób. Już więc choćby z tych przyczyn warto sięgnąć po jego książkę.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz