Slavenka Drakulić - Ciało z jej ciała

Transplantologia to jedna z tych rzadkich dziedzin medycyny, której obca nazwa jest jednak powszechnie trafnie identyfikowana, przynajmniej co do swej istoty. Zarazem jednak narosło wobec niej wiele może nie mitów, co informacji podawanych jako prawdziwe, mimo że dawno temu uległy one już dezaktualizacji. Jeden z nich można sobie uświadomić po lekturze książki chorwackiej dziennikarki.
Autorka jest osobą, która miała niesprawną nerkę i potrzebowała transplantacji. Nie musiała ona jednak oczekiwać na cudze nieszczęście w postaci śmierci mózgowej innej co do zasady zdrowej osoby, nie było dlań potrzebne posiadanie zdrowej rodziny, nade wszystko rodzeństwa, wystarczała „tylko” dobra wola innego, zupełnie jej nieznanego człowieka.

Slavenka Drakulić zadała sobie bowiem teoretycznie banalnie proste pytanie o motywację kierującą osobami decydującymi się na akt dawstwa ciała ze swego ciała, za którym nie idzie interes materialny, bliska relacja rodzinna czy emocjonalna, niejednokrotnie zaś jakakolwiek znajomość. Dowodzi ona, że odpowiedzi mogą być nawet nie rozbieżne, co wręcz sprzeczne ze sobą.



Doskonałym tego przykładem może być rozważana przez nią materia kwestia legalizacji handlu organami, naturalnie przy zapewnieniu me
chanizmów przeciwdziałających wyzyskowi czy wręcz kryminalnemu przymusowi. Wskazuje ona na zupełnie rozbieżne opinie formułowane przez osoby, które zdobyły się na dany akt bez jakichkolwiek namacalnych korzyści, pozostawiając czytelnika z tym pytaniem.

Jakkolwiek od stworzenia przedmiotowej książki upłynęło kilkanaście lat, to wciąż prawdą w odniesieniu wobec Polski pozostaje przytoczona w niej informacja o niedopuszczalności dawstwa altruistycznego. Nie sposób jednak pozbyć się wrażenia – nie podważając bynajmniej kompetencji i głębi refleksji niektórych zaangażowanych w proces decyzyjny osób – że przedmiotowa decyzja ustawodawcy nie stanowi efektu zbyt głębokiego namysłu…

„Ciało z jej ciała” to książka na jednorazowe podejście, formułująca stanowczy głos w dyskusji, może ze zbyt bagatelizującym podejściem do argumentów osób o przeciwstawnych poglądach, acz trudno ich spodziewać się ze strony autora, dla którego rezultat tej dysputy sprowadzał się do „być albo nie być”. Pozycja ta może jednak już teraz stanowić motywację dla podjęcia aktywności mieszczących się w granicach obowiązującego prawa.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz