Liao Yiwu - Bóg jest czerwony. Opowieść o tym, jak chrześcijaństwo przetrwało i rozkwitło w komunistycznych Chinach
Rzeczona pozycja dzieli się na trzy części, prezentując losy osób wierzących z trzech różnych regionów – i grup etnicznych – współczesnego Państwa Środka. Jedni żyją na jego peryferiach, wiarę zaś odziedziczyli po przodkach nawróconych w epoce kolonializmu. Inni zaś żyjąc na Wschodnim Wybrzeżu w świecie postkomunistycznego konsumpcjonizmu i modernizacji zapragnęli czegoś więcej.
Książka prezentowana jest jako reportaż, w ogromnej mierze jednak tak naprawdę stanowi zbiór wywiadów. Nie oznacza to w żadnym razie jej bezwartościowości, lecz tak naprawdę czyni ją czymś innym, niż oczekuje sięgający po nią czytelnik.
Nie sposób jednak pozbyć się wraż
enia, iż przedmiotowa pozycja nie jest w pełni zbalansowana – znacznie bardziej skupia się ona na historii niż teraźniejszości, podczas gdy to właśnie rozdziały poświęcone wędrownemu lekarzowi Sunowi czy niemal mojemu rówieśnikowi były najciekawsze. Być może tak w istocie przedstawia się sytuacja chińskiego chrześcijaństwa, lecz w takiej sytuacji autor powinien to uwypuklić.
„Bóg jest czerwony” niekoniecznie jednak wymaga wierzącego czytelnika, książkę tę można odczytywać tak jak zamierzał sam pisarz – jako relację o ludziach z chińskiego marginesu, pomijanych tak w mediach rodzimych, jak i zagranicznych.
Liao Yiwu to osoba kompletnie nieznana w Polsce i zapewne takową pozostanie. Warto wiedzieć jednak, że świat przedstawia się nieco inaczej niż powszechnie sobie to wyobrażamy. Najciekawsze jednak dopiero przed nami – czy Chiny się ochrzczą, czy też chrześcijaństwo w nich wyginie bądź wypaczy się?
Autor: Klemens
Książka prezentowana jest jako reportaż, w ogromnej mierze jednak tak naprawdę stanowi zbiór wywiadów. Nie oznacza to w żadnym razie jej bezwartościowości, lecz tak naprawdę czyni ją czymś innym, niż oczekuje sięgający po nią czytelnik.
![]() |
Nie sposób jednak pozbyć się wraż
„Bóg jest czerwony” niekoniecznie jednak wymaga wierzącego czytelnika, książkę tę można odczytywać tak jak zamierzał sam pisarz – jako relację o ludziach z chińskiego marginesu, pomijanych tak w mediach rodzimych, jak i zagranicznych.
Liao Yiwu to osoba kompletnie nieznana w Polsce i zapewne takową pozostanie. Warto wiedzieć jednak, że świat przedstawia się nieco inaczej niż powszechnie sobie to wyobrażamy. Najciekawsze jednak dopiero przed nami – czy Chiny się ochrzczą, czy też chrześcijaństwo w nich wyginie bądź wypaczy się?
Autor: Klemens