Jerzy Strzelczyk - Wandalowie i ich afrykańskie państwo
Następny rozdział, a więc drugi - „105 lat panowania” - zaczyna się wizją prowincji afrykańskich przed atakiem Wandalów na ten teren, zatem nadmierna biurokracja, spory religijne i wojny z Berberami. Skupia się autor również na reformach i problemach ery Dioklecjana i innych schyłkowych cesarzy rzymskich. Wybija się tu też postać Gejzeryka, króla Wandalów i Alanów. On najprawdopodobniej jest „ojcem” sukcesu i rozwoju państwa za pierwszych jego lat. Jego ambicje polityczne i społeczne zostały uwypuklone i docenione. To on również był autorem śmiałych wypraw morskich oraz przepraw całego „narodu” przez Morze Śródziemne. Po jego charakterystyce następuje ogólne przedstawianie społeczności wandalskiej u szczytu swej potęgi za Gejzeryka i jego następców także.

Huneryk, jego następca, ukazany jest w świetle problemów i niesnasek nurtujących to niestabilne pomimo żywotności społeczeństwo. Starcia mają szczególną wymowę religijną. Jest to konflikt pomiędzy kościołem, nazwijmy, katolickim a ariańskim i poplecznikami króla, który pragnął odłączyć kościół lokalny od zwierzchności Rzymu, a przynajmniej go odseparować. Po apogeum starć za wyżej wspomnianego króla nastąpiła nieudana , przerwana przez interwencje Bizancjum unifikacja i pogodzenie społeczności. Gelimer jako wódz Wandalów i Bellisariusz jako generał armii wschodniorzymskiej - bój tej pary kończy dość krótki żywot państwa Wandalów i Alanów. Cesarz znów, choć na krótko, kontroluje dawne prowincje afrykańskie.

Terytorium odgrywa zawsze nieprzecenioną rolę w życiu każdego państwa. Toteż autor prezentuje nam w kolejnym rozdziale analizę zysków i strat terenu pod wpływem państwa. Pisze o społeczeństwie, gospodarce, stosunkach religijnych oraz sprawowaniu władzy. Tu szerzej opisuje stosunki pomiędzy wcześniej wspomnianymi kościołami a władcą i przedstawia koncepcje i powody takiej a nie innej sytuacji. Stawia tezę, że część zarzutów skierowanych przeciw Wandalom (tak zwana czarna legenda) może być wynikiem niechęci i wręcz (może i uzasadnionej) nienawiści „katolików” do tego państwa. Pomimo sprzecznych opinii na temat roli politycznej ośrodka w Hippo Regis (stolica) nie ulega chyba wątpliwości fakt ożywczego działania ludu Wandalów na kulturę i sztukę. Władcy byli wręcz zachwyceni kulturą Rzymu i chętnie podejmowali wysiłki do jej odtworzenia na własne potrzeby i dla splendoru władcy. Ciekawostką jest to, że dekrety czy edykty wydawali nierzadko w tonie identycznym do cesarskiego.

Teraz chciałbym przejść do oceny książki. Zastanawiam się jak opisać dzieło, które wzbudziło we mnie mieszane odczucia. Po pierwsze pan profesor Jerzy Strzelczyk zajął się ciekawym i interesującym tematem jakim jest historia Wandalów dla wielu historyków jak i amatorów tajemniczego i intrygującego ludu, być może powiązanego z nami jako narodem a przynajmniej zamieszkującym na naszych ziemiach, a więc odciskającym piętno na naszych dziejach. Po drugie autor zebrał w książce dużą wiedzę nie tylko o Wandalach, ale i o realiach, sytuacji i organizacji społecznej rodzącego się średniowiecza. Prof. Strzelczyk przedstawił nam poglądy wielu innych profesorów i naukowców, jak i wyłuszczył dokładnie swoje przypuszczenia i opinie. Dał nam przekrój może i podstawowych informacji, lecz podanych i zebranych w jednej książce. Cytaty są przytaczane często i pomagają nam zrozumieć tok myślenia wyszczególnionych naukowców. Jeśliście ciekawi kontekstu i szerszych fragmentów dzieł przytaczanych, zapoznajcie się z jednym z ostatnich działów tej książki. Naprawdę może być to pomocne.

Jeśli chodzi o sam styl wypowiedzi pisemnej autora - zdaje się być mimo ogólnej przyswajalności na wysokim poziomie, często zawiły a przynajmniej lekko nudzący. To nie znaczy, że cała monografia jest tak przeze mnie odbierana. Istnieją rozdziały (szczególnie te początkowe), które napisane są z niemałym zacięciem. Czytelnikowi podobać się mogą też wiadomości, w przybliżeniu które można określić ciekawostkami. Te precedensy jednakże wpisane są umiejętnie w proces analizy i mają na celu naświetlenie danej sytuacji politycznej czy społecznej . Zniechęcać zaś może zmieszanie niektórych wątków, wiele często mało zrozumiałych dla słabo obytego czytelnika aluzji oraz od czasu do czasu gdybania. W tym wypadku znaczy to budowanie przypuszczeń o przypuszczenia lub teorie innych. Dopełnieniem całej kompozycji, a zarówno jednym z aspektów ubogacających książkę są ryciny i mapki oraz kolorowe ilustracje. Szkicowane starannie pomagają nam rozeznać w koncepcjach i przypuszczeniach naukowców jak i poznać zręby i podstawy tworzenia się wandalskich państw, najpierw „przejściowych” w Galii i Hiszpanii, a także dróg ekspansji i podboju na Italię i Sycylię.

Barwne zdjęcia prezentują nam też wytwory kultury, sztuki i okresu dziejów brzasku Średnich Wieków. Widzimy tu dobrze dobrane, antyczne freski czy mozaiki. Myślę, że ten zabieg w dzisiejszym świecie cywilizacji obrazu mocno ten zabieg ubogaca pracę. Przez to choć przez chwilę zdaje się nam, że tam jesteśmy lub myślimy jak oni. Nie zastosował Strzelczyk żadnych obrazów komputerowych czy metod przedstawiających rekonstrukcje danego okresu. Ważne jest to jak dużo jest tych dodatków. Daje to obraz solidności i powagi dla pracy.

Myślę, że mamy tutaj do czynienia z dobrą, solidną monografią o klasycznym rysie. Skupiona została ona na Wandalach, ludzie tajemniczym i zarazem złowrogim, często wymykającym się historykom i pojawiającym w nader niespodziewanym miejscu. Prof. Strzelczyk jest znanym i uznanym naukowcem zajmującym się tym okresem dziejów i pomimo tego, że uważam jego książkę o Gotach za lepszą (była ona chyba bardziej dla mnie klarowna) czasu spędzonego z „Wandalami i ich afrykańskim państwem” nie uważam za straconego.


Dominik Kiezik
E-mail autora: Kiezik(at)interia.pl


Autor: 5913
<< poprzednia | 1 | 2
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz