Choinka 2010

Spadł śnieg, wieczory zaczynają się o piętnastej, a sklepy bombardują nas wszelkiego rodzaju „wesołymi świętami”. Słowem, Boże Narodzenie tuż tuż. I choć nie tylko o prezenty w nim chodzi, to wszyscy chcemy sprawić radość swoim bliskim, obdarowując ich trafionym podarunkiem. Sztab VVeteranów podpowiada jak wybrać prezent, który nie trafi potem na Allegro.
choinka-2010-5487-1.jpg 1Książki

Rok 2010 był to dziwny rok. Pomimo prognozowanej ery końca papieru, słowa drukowanego i wprowadzenia na rynek wielu innowacyjnych, elektronicznych gadżetów, rynek wydawniczy wciąż trzyma się nie najgorzej. Ujawniło się wiele tomów, dobrych i złych, kontynuacji i „świeżynek”, do wyboru, do koloru. No i, co najważniejsze, książka wciąż jawi się nam, jako atrakcyjny prezent. Zobaczmy, zatem, co jest warte przeczytania na naszym rodzimym literackim podwórku, a co możemy sobie odpuścić.

Wieczory grozy

Czytelnicy, którzy lubią poczuć dreszczyk emocji podczas nudnych, zimowych wieczorów, nie mogli narzekać w tym roku. Wydawnictwa wręcz zalewały księgarnie kryminałami, z których większość jest niestety banalna i mało atrakcyjna. Istnieją jednak brzydkie i nieapetyczne małże, z których można wydobyć piękne perły. Takimi perełkami wydawniczymi są dwie książki: Doktor Jeremias napisany przez Sebastiana Koperskiego i Wojciecha Stamma oraz Erynie autorstwa Marka Krajewskiego. Łączy je wiele: ofiara mordu, dedukcja głównych bohaterów oraz panorama polskich miast dawnych czasów.

„Doktor Jeremias” Sebastian Koperski, Wojciech Stamm – horror

Akcja pierwszej z nich rozgrywa się w Poznaniu w 1913 roku, znanym wówczas jako Posen. Panuje tam wszechobecny strach przed nadchodzącą wielkimi krokami wojną. Czary goryczy wszechobecnej w mieście, dopełnia okrutna zbrodnia popełniona na nastoletniej dziewczynce, której brutalnie okaleczone ciało zostaje odnalezione na Wasserstrasse w centrum miasta. Śledztwem zajmuje się komisarz Heinrich Windelband z policji kryminalnej. Jednak wyniki sekcji zwłok budzą wiele wątpliwości w głowie patologa, Anzelma
Schoena. Rany zadane dziewczynce wskazują, że nie był to zwyczajny mord. Patolog prosi o pomoc swojego przyjaciela, psychiatrę Sigmunda Jeremiasa, z którym zaczyna prowadzić własne śledztwo. Do dwójki amatorów niebawem dołącza sam Windelband, aby zmierzyć się z wrogiem, który nie będzie łatwy do pokonania. Powieść jest ciekawie napisana, w sposób bardzo plastyczny opisuje życie ówczesnych mieszkańców Poznania, a nagłe zwroty akcji potrafią wywołać mimowolne dreszcze.
Recenzję tej książki możecie przeczytać tutaj.
Regis

”Erynie” Marek Krajewski – horror

Erynie jest pozycją dla ludzi o mocnych nerwach. Miejscami przypomina horror i potrafi przerazić nawet najodważniejszych. Cofamy się do roku 1939, kolejna wojna jest już nieunikniona, ale ówcześni jeszcze nie zdają sobie sprawy z ogromu zła, jakie przyniesie. Lądujemy we Lwowie, mieście równie pięknym, co niebezpiecznym, będącym istnym tyglem kulturowym, gdzie współistnieją ze sobą Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Ostatnio jednak mieszkańcy nie mogą spać spokojnie, a miły sąsiad staje się wrogiem numer jeden. W mieście dokonano ohydnej zbrodni na małym chłopcu.
Wśród podejrzanych znajdują się Żydzi, mający rzekomo dokonać na dziecku rytualnego mordu. Obywatele liczą na pomoc pięćdziesięcioletniego, polskiego komisarza Edwarda Popielskiego. Sam Popielski jednak nie jest zbyt chętny do zajęcia się ta sprawą. Postać główna jest równie mroczna i wielowymiarowa jak miasto, w którym działa. Epileptyk, wdowiec, miłośnik seksu uprawianego w trakcie jazdy pociągiem, ale również, co szczególnie istotne – dziadek. Pomimo początkowej niechęci, ostatecznie Popielski podejmuje się zchoinka-2010-5487-2.jpg 2adania i aby ułatwić sobie robotę, zawiera układ z żydowskim gangsterem. Kto jednak uważa, że wszystko pójdzie po myśli Popielskiego, ten się grubo pomyli.
Krajewski w sposób genialny oddał atmosferę przedwojennego Lwowa, z jego barami, spelunami, a także towarzystwem wyjętym spod prawa. Jest to jednocześnie jednak historia bardzo mroczna i okrutna, pełna szczegółowych opisów dotyczących najróżniejszych dewiacji i mordów. I choć chwilami opisy te są wręcz odrażające, to całokształt jest naprawdę godny polecenia.
Regis

„Święty Wrocław” Łukasz Orbitowski – horror

Jak pięknym miastem jest Wrocław wiedzą wszyscy, którzy choć raz odwiedzili to miejsce. W książce Łukasza Orbitowskiego „Święty Wrocław” mamy okazję poznać je jeszcze lepiej z nieco innej, mniej turystycznej perspektywy. Krakowski autor w swojej powieści dynamicznym i niezwykle płynnym językiem opowiada historię tragiczną, czasem śmieszną, a czasem przerażającą. Świetnie zarysowani bohaterowie potrafią poruszyć czytelnika, a rozbudowane metafory pobudzić wyobraźnię. Sama historia natomiast ciekawi swoją oryginalnością i różnorodnością. Osiedle, w którym giną ludzie otoczone zostało klimatyczną tajemnicą i stanowi udane tło dla poruszających historii.
Orbitowski jako mistrz horroru niewątpliwie potrafi zbudować napięcie, ale bardziej mnie zaskoczyła jego znajomość życia i ludzi. Oprócz jakże tragicznej historii miłosnej, znajdziemy również sporo psychologii i fantastyki, na której opiera się ta powieść. Książka wydaje się być uniwersalna i nadaje się na prezent dla każdego, kto lubi poczytać dobrą literaturę. Zarówno licealista będzie zadowolony, bo książka dotyka problemów ludzi młodych, w wieku maturalnym, jak i dojrzalszy czytelnik.
WSP

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz