Casino Royale

Recenzja filmu "Casino Royale"

Nie ma co ukrywać – jestem fanem filmów o przygodach brytyjskiego superszpiega Bonda, Jamesa Bonda. Na najnowszy film o przygodach 007 czekałem od chwili, gdy w kinie obejrzałem „Die Another Day” czyli równe cztery lata. W niniejszej recenzji znajdziecie kilka spoilerów, dlatego ostrzegam, że jeżeli podobnie jak ja jesteście fanami agenta 007 to najpierw obejrzyjcie najnowszy film, a dopiero potem zabierzcie się za lekturę poniższego tekstu.

W filmie „Casino Royale” w roli Jamesa Bonda debiutuje Daniel Craig. Do tej pory agenta 007 zagrało aż pięciu aktorów: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton oraz Pierce Brosnan. James Bond jest asem brytyjskiego wywiadu MI6. W „Casino Royale” nie ma tradycyjnego dla serii początku, w którym 007 nadchodzi z prawej strony ekranu, po czym wykonuje strzał z pistoletu do publiczności. Jako że film ten pokazuje początek kariery Bonda jestem w stanie zrozumieć i wybaczyć brak tego tradycyjnego elementu. Po ukazaniu się animacji przedstawiających loga producentów widz od razu jest przenoszony do właściwego filmu. Co ciekawe początek jest... czarno-biały! Dlaczego? Aby otrzymać status 00 agent musi wykonać dwa morderstwa na zlecenie rządu. Początek jest więc retrospekcją, która pokazuje właśnie to wydarzenie. Co ciekawe drugą ofiarą Bonda, jest człowiek, który... zarządza sekcją 00.

Casino Royale 171354,1


Po dość krótkim wstępie tak jak w poprzednich filmach wyświetlane są napisy oraz piosenka w wykonaniu Chrisa Cornella. Co przy tym ciekawe raptem po raz drugi w historii serii piosenka nie nosi takiego samego tytułu jak film (pierwszą była piosenka z filmu „Ośmiorniczka” pt. „All Time High”). Muszę jednak przyznać, że piosenka „You Know My Name” jest bardzo ładna, a co przy tym ważne wpada w ucho. Na pewno jest duuużo lepsza od piosenki „Die Another Day” w wykonaniu Madonny (dla tych, co nie wiedzą: Madonna za tę beznadziejną piosenkę zdobyła Złotą Malinę).

Pierwszą misją Bonda już jako agenta 007 jest rozpracowanie nieoficjalnego bankiera terrorystów - niejakiego Le Chiffre. Bankier ten dzięki kilku spektakularnym akcjom brytyjskiego superszpiega stracił dość pokaźne sumy pieniędzy. Dlatego postanowił zorganizować turniej gry w pokera. MI6 postanawia wysłać nowego agenta z sekcji 00, aby ten pokonał Le Chiffre w grze. Bowiem gdy bankier przegra nie będzie miał on innego wyjścia, jak poprosić brytyjski wywiad o pomoc w zamian za cenne informacje o terrorystach.

Casino Royale 171354,2


Gdy producenci ogłosili, że Pierce Brosnan nie będzie już się wcielał w postać Jamesa Bonda, w środowisku fanów zawrzało. Spekulowano o różnych kandydatach do tej roli. Jednak żaden fan się nie spodziewał, że nowym agentem 007 zostanie aktor o blond włosach Daniel Craig. Wielu (w tym przyznaję i ja) było rozczarowanych tą decyzją producentów. Powstała nawet specjalna strona internetowa, na której można było podpisać petycję pod tym, żeby Bondem została inna osoba, bo po pierwsze Daniel Craig nie ma odpowiedniej postury, a po drugie jest blondynem. Producenci zaś uparcie twierdzili, że nowy 007 będzie znakomity. I mieli rację!

Zagraniczne media ochrzciły Craiga mianem najlepszego odtwórcy Jamesa Bonda od czasów Seana Connery’ego, zaś film „Casino Royale” jednym z najlepszych filmów z bondowskiej serii. Moim zdaniem najlepszym Bondem był Pierce Brosnan, natomiast Daniel Craig jest dla mnie skrzyżowaniem Connery’ego z Timothym Daltonem. Zgadzam się natomiast z twierdzeniem, że najnowszy film jest jednym z najlepszych z serii, jednak nie najlepszym. Najlepszym jak do tej pory jest dla mnie „Die Another Day” i gdyby nie ta paskudna piosenka w wykonaniu Madonny wiele innych osób miałoby podobne zdanie.

Casino Royale 171354,3


W „Casino Royale” Bond nie zabija głównego przeciwnika. Wyręczają go w tym niezadowoleni z usług Le Chiffre terroryści. Co przy tym ciekawe jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby w jednym filmie 007 nie wyjaśnił sprawy do końca. Film bowiem kończy się w momencie, gdy się dowiadujemy, że jeden z sojuszników Bonda wcale nim nie jest, a agent próbuje wyciągnąć z niego informacje. Zresztą producenci filmu już ogłosili, że kolejny Bond wejdzie do kin za dwa lata i zacznie się dokładnie w momencie, w którym się kończy „Casino Royale”.

Inną ważna zmianą jest to, że Bond się myli i dzięki temu przegrywa dość znaczne kwoty pieniędzy. Jednak dzięki temu dowiadujemy się, w jaki sposób nawiązała się przyjaźń 007 z agentem CIA Felixem Lighterem. Dowiemy się także dlaczego Bond, James Bond ma taki szarmancki stosunek do dziewczyn. Wcale się nie dziwię, że w późniejszych przygodach będzie je brzydko nazywał.

Film bardzo mi się spodobał. Zmiany wypadły bardzo dobrze, Daniel Craig okazał się dobrym agentem 007. Choć trochę mi żal tego, że Pierce Brosnan musiał się pożegnać z rolą. Niewątpliwymi zaletami filmu są muzyka, scenariusz, reżyseria i montaż. W każdym razie warto wybrać się do kina i zobaczyć w jaki sposób James Bond został agentem 007.


Autor: Wojman
E-mail autora: wojman(at)sztab.com


Autor: 79
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz