Błogi raj ignorancji, albo rzecz o Konstytucyi

Jak co roku zawisły – o ile nie nastąpiło to już wcześniej przy okazji 1 bądź 2 maja – flagi narodowe na budynkach stanowiących prywatną własność, Polacy zaś gremialnie udadzą się na różnorakie pochody, marsze, msze czy inne formy aktywności o patriotycznym wydźwięku. Co takiego jednak w istocie świętują?
blogi-raj-ignorancji,-albo-rzecz-o-konstytucyi-14273-1.jpg 1„Konstytucję 3 Maja!” – wielu mogłoby odkrzyknąć w zbulwersowaniu o trywialność i pretensjonalność tak postawionego pytania. Tak oczywistej odpowiedzi nie doczekałoby się jednak raczej pytanie o treść tego aktu…

W istocie bowiem mamy do czynienia z mitologią, uświęconą przez liczone w dekadach obrosłe wokół niej zakazy, właściwe czy to dla poprzedniej władzy, czy też jeszcze dla zaborców. Niejako w ramach protestu wobec mniej czy bardziej przymusowych pochodów pierwszomajowych hagiografii zaczynał doczekiwać się dzień 3 maja, bez pytań o rzeczywistą jego wymowę. Owoc zakazany musi przecież być owocem atrakcyjnym, czyż nie?

Warto pamiętać, iż właściwe przy każdej uroczystości, akademii czy nabożeństwu trzeciomajowym powtarzane są te same banialuki, których nie można – z reguły – nazwać kłamstwami tylko z uwagi na błogą ignorancję mówcy. Nie jest więc prawdą rzekomy fakt, że akt ten był dopiero drugą konstytucją na świecie, poprzedzoną przez obowiązującą po dziś dzień Konstytucję Stanów Zjednoczonych Ameryki z 1787 roku. Po pierwsze bowiem, akt ten nie był nawet pierwszym dla tego kraju, poprzedzony bowiem był przez tzw. Artykuły konfederacji i wieczystej unii (ang. Articles of Confederation and Perpetual Union) z 1777 roku (zaczęły obowiązywać w 1781 roku). Po drugie zaś, szereg stanów (czyli państw) jeszcze przed tzw. wojną o niepodległość posiadało własne akty konstytucyjne, by wskazać Wirginię czy Vermont.

No ale przynajmniej możemy się pocieszać, że Konstytucja 3 Maja
była pierwszym aktem konstytucyjnym w Europie. Aby na pewno? Abstrahując już od charakteru choćby angielskiej Karty Praw z 1689 roku warto pamiętać, że amerykańska konstytucja była w istocie poprzedzona przez Konstytucję Korsyki z 1755 roku…

Żeby chociaż Konstytucja 3 Maja wyróżniała się swą postępowością czy światłością (pamiętając zresztą o sporności tego rodzaju epitetów, jak też w ogóle faktu, czy można je traktować w kategoriach komplementu)! Tymczasem znajdziemy w niej takie zapisy jak „przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania, jest zabronione pod karami apostazyi” (fragment art. I, a więc otwierającego) czy że „odtąd jakiebykolwiek swobody, nadania lub umowy dziedzice z włościanami dóbr swoich autentyczne ułożyli, czyliby te swobody, nadania i umowy były z gromadami, czyli też z każdym osobno wsi mieszkańcem zrobione: będą stanowić wspólny i wzajemny obowiązek podług rzetelnego znaczenia warunków i opisu zawartego w takowych nadaniach i umowach, pod opiekę rządu krajowego podpadający. Układy takowe i wynikające z nich obowiązki, przez jednego właściciela gruntu dobrowolnie przyjęte nie tylko jego samego ale i następców jego, lub prawa nabywców tak wiązać będą, iż ich nigdy samowolnie odmieniać nie będą mocni. Nawzajem włościanie jakiejkolwiek bądź majętności, od dobrowolnych umów przyjętych nadań i z niemi złączonych powinności, usuwać inaczej się nie będą mogli, tylko w takim sposobie i z takiemi warunkami, jak w opisach tychże umów przyjętych nadań postanowione mieli: które czy na wieczność, czyli do czasu przyjęte, ściśle ich oblogi-raj-ignorancji,-albo-rzecz-o-konstytucyi-14273-2.jpg 2bowiązywać będą” (część art. IV ust. 2), a więc potwierdzający przywiązanie chłopa i jego wszystkich potomnych do ziemi, jak też wymiary pańszczyźniane… Tymczasem Francuzi właśnie co uchwalili Deklarację Praw Człowieka i Obywatela i lada moment mieli uczynić z niej preambułę własnej nowej konstytucji (warto wszak i tu pamiętać, że akt ten jest zmitologizowany, w istocie bowiem nigdy nie obowiązywał).

W końcu, trzeba otwarcie stwierdzić, że do uchwalenia Konstytucji 3 Maja doszło w warunkach zamachu stanu, z naruszeniem obowiązujących procedur, jak też uregulowań materialnoprawnych. Okoliczność ta czasami jest wspominana, ale w kategoriach wręcz pochwały dla sprytu jej autorów, w istocie jednak stanowi tylko potwierdzenie zarzutów co do atmosfery anarchizmu i warcholstwa tamtych czasów.

Konstytucja 3 Maja nie była aktem wybitnym i w istocie godnym pamięci, stanowi ona raczej symbol reformatorów pragnących ustrzec Rzeczpospolitą Obojga Narodów przed ostatecznym kolapsem i to raczej tym ostatnim godzi się oddać hołd niźli ich dziełu, które koniec końców nie osiągnęło swoich podstawowych celów i w niemałej mierze zostało nawet zdradzone. Był to jednak akt nade wszystko nie narodowo- lecz państwowotwórczy, to organizacji politycznej było poświęconych gros jej postanowień, a nie dobru tworzących ją podmiotów. Jak się więc zdaje, oficjalna ustawowa nazwa tego święta – „Święto Narodowe Trzeciego Maja” – wypadałoby raczej zastąpić mianem „Państwowego”, tak jak to ma miejsce w przypadku Dnia Pracy, a miast czcić Konstytucję może lepiej by było uczcić choćby Sejm Wielki?

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz