Archiwa i archiwalia na wybranych uniwersytetach i ogólna ich charakterystyka

Ogromnym problemem, z jakim borykały się archiwa, był brak kadr po II Wojnie Światowej. To samo się tyczyło jednostek uniwersyteckich, które przykładowo na ziemiach „odzyskanych” musiały dopiero budować swoje zaplecze. Tak działo się i w Szczecinie, Zielonej Górze i innych miastach posiadających dziś szkołę wyższą lub uniwersytet5. Tak naprawdę to przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, a nawet siedemdziesiątych w niektórych przypadkach zapoczątkował powolny wzrost znaczenia tej komórki akademickiej. Z początku PRL zatrudniano co najwyżej kilka osób, często niedoświadczonych zawodowo ani niemających wcześniej do czynienia z aktami albo legitymujących się doświadczeniem nieprzystającym do problematyki tegoż archiwum. Składnice akt znajdowały się w miejscach do tego nieprzystosowanych. Brakowało przykładowo okien. W najgorszych przypadkach lągł się grzyb. Panowała nieodpowiednia wilgoć. Od 1945 przez lat kilkanaście trwał proces przenosin, remontu, przystosowania nowych budynków. Otrzymywano zazwyczaj miejsce po innej większej instytucji, która przenosiła się do nowego gmachu. Ten stan się po transformacjach relatywnie się polepsza. Daleki jest nadal od ideału.

Napomknąć trzeba o nieprzychylności władzy socjalistycznej do pewnych gremiów naukowców zajmujących się dziedzictwem przeszłości. Byli oni nierzadko szykanowani. Zabraniano nawet konsultacji z nimi oraz wymiany myśli. Taka sytuacja tyczy się choćby archiwistów związanych pośrednio czy bezpośrednio z Kościołem: zakonów i zgromadzeń, pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Cały system zbytnio też o archiwa nie dbał. Zmieniały się koncepcje władzy oraz rozdzielenia kompetencji między dyrektorów komórek bibliotek, archiwów, a nawet senatu i rektora. Ciekawym z badawczego punktu widzenia pomysłem był projekt „Wielkiego Archiwum” zaproponowany w 1991 roku. Miał on zespolić wszystkie archiwa w Łodzi w jedno i uniezależnić je od rodzimych jednostek. Zamysł upadł, gdyż uczelnia nie wyraziła zgody na taką ideę.

Jeżeli opisałem ważniejszą cześć zadań, jakimi trudnią się nasze obiekty zainteresowań, pora przejść do przykładów. Będą lepiej opisywać jakąś prawdę stanu archiwistyki na tym odcinku. Wybrałem najbardziej według mnie jaskrawe, aby ukazać różnorodność niniejszego zagadnienia. Zaczną raczej nietypowo, bo od szkoły wyższej związanej bezpośrednio z wojskiem i jego strukturami. WAT, czyli Wojskowa Akademia Techniczna, i jej archiwum jako nowa szkoła założona na dodatek w okresie stalinizmu w 1951 roku z racji swojego profilu i zadań była czymś ważnym dla ówczesnej władzy, więc patrzono na nią bardziej przychylnym okiem. Wszystko jednak podlegało i nadal podle
ga drylowi wojskowemu, już dziś na szczęście nieideologicznemu. W aktach statutowych zawarto dyrektywy dla dokumentacji. Instytucja miała przechowywać, gromadzić, opracowywać. Pomyślano o Bibliotece Technicznej przemianowanej później na Bibliotekę Główną6. Doniosłym aktem dla tejże uczelni była ustawa z 14 lipca 1983 roku o Narodowym Zasobie Archiwalnym. Unormowano wtedy status archiwów wojskowych w tym ich jurysdykcje nad wewnętrznymi i zewnętrznymi zespołami akt. Archiwa te zostały wyodrębnione spod nadzoru Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych. Zarządzane jest zaś przez Centralne Archiwum Wojskowe. Jest to jak widać sieć autonomiczna, mocno zhierarchizowana. Istnieją w zasobach archiwum WAT-u jednostki powierzone przez NDAP temuż7.

Zadania, jakie wykonuje instytucja, archiwum akademii wojskowej nie różnią się celem z innymi niemilitarnymi archiwami. Różni się język lub styl, który jest przyporządkowany do wymogów i pojęć wojskowych. Oczywiście dostęp do nich jest znacznie silniej obwarowany. Dodatkowo prowadzi się konsultacje i instruktaże archiwalne w szczególności tyczące się akt wojska. Obok tego prowadzi się przygotowanie i ewidencje zasobów oraz kontrolę postępowania z dokumentacją. Przyjmuje się nową, zachowuje i konserwuje starą, opracowuje i w jakimś stopniu udostępnia, prowadząc działalność informacyjną i naukowo badawczą. Posiada jednostka w swoich kompetencjach możliwość brakowania akt.

Autor tekstu, na którym opieram swoją pracę, twierdzi, że występują dwa główne porządki, w jaki segreguje się i układa akta. Pierwszy to porządek samego archiwum. Zbliżony do innych publicznych ośrodków. Drugi jest specyficzny i związany ze strukturą wojskową. Odzwierciedla się ona w rozdysponowaniu dokumentów na piony8. Istnieje pion Komend. Zawiera on polecenia wydane przez przełożonych swoim podkomendnym; pion Dydaktyczny: alecenia związane z nauką; Naukowy: to polecenia i korespondencja tycząca się spraw ściśle pracy naukowej prowadzonej na różnych poziomach. Są jeszcze piony Ogólny, logistyki, ekonomiczno-organizacyjny, Wydziałów i Instytutów Akademickich. Wyjaśnię „Ogólny”. Autor tłumaczy, że jest to dział związany ze szkoleniem całości wojska nie tylko w niniejszej uczelni9.

5. Kozłowski K., Archiwa ziem zachodnich i północnych Polski. 1945-2005, Szczecin 2007, s 24.
6. Rybiński J, Archiwum Wojskowej Akademii Technicznej, Archiwistyka. Studia Historyczne, Toruń 2003, s. 80.
7. Tamże, s. 81.
8. Tamże, s. 81.
9. Tamże, s. 82.
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz