Warrior Kings

Warrior Kings
Sztab VVeteranów
Tytuł: Warrior Kings
Producent: Microdis
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2002-05-08
Premiera Świat:
Autor: MAO
Ocena
czytelników 86 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Warrior Kings

Misja 9 – Najemnicy patriarchy

Główne cele:
1. Pokonaj patriarchę
2. Doprowadź Artosa do menhirów w Hawtagne

Przed nami wielki finał! I jak na finał przystało ostatnia misja jest najdłuższa i najtrudniejsza. Zaczynamy z dobrze rozbudowanym miastem położonym w północno zachodniej części mapy. Musimy mimo wszystko zadbać o kwestię ekonomiczną. 30 wieśniaków posyłamy do uprawy pól i drugie tyle do ścinania drewna. W mieście koniecznie musimy postawić przynajmniej 6 nowych sklepów, kuźnię, świątynie księżyca i hal wojowników. Ataki wroga będą nadciągać początkowo wyłącznie ze wschodu przesmykiem którego broni nasz fort. Trzeba jednak wzmocnić jego obronę i to już bardzo szybko. Na północ od naszego miasta znajduje się Świątynia wiedzy tajemnej. Gdy poślemy tam Artosa zostanie nam zlecone zadanie - odwiedzenie menhirów (2) znajdujących się na wyspie na północnym wschodzie.

W pobliskim porcie szybko budujemy flotę wojenną: 8 statków korsarskich i wyruszamy w kierunku wyspy by zatopić przebywające tam okręty wroga. Warto się pospieszyć bo od strony morza co pewien czas będą nękać nas najazdy barbarzyńców i jeśli szybko spalimy im port to przynajmniej ten problem wyeliminujemy. Potrzebne do budowy statków materiały można szybko uzyskać niszcząc cześć naszego miasta (domy, mury, praktycznie całą zachodnią dzielnicę). I najważniejsza sprawa - pod żadnym pozorem nie możecie sobie pozwolić by przeciwnik zniszczył nasz port - drugiego nie da się wybudować i całe zadanie szlak trafi! Ładujemy Artosa na pokład Kogi i przewozimy na wyspę. Po zbliżeniu się do menhirów musimy wybić pilnujących ich wojowników słońca i sukkubusa. W nagrodę uzyskamy możliwość budowania ołtarza ofiarnego. Za 400 jednostek żywności będziemy mogli w nim przywołać demona Abaddona. Jest to najsilniejsza w grze jednostka zdolna samemu zniszczyć całe miasto nieprzyjaciela! Niestety nie można jej kontrolować - sama wybiera sobie cele i czasami wędruje w zupełnie innym kierunki niż byśmy tego chcieli. Drugim minusem jest to, iż przywoływanie Abaddona trwa niezwykle długo i by ten proces przyspieszyć należy składać na ołtarzu wieśniaków. By uzyskać demona w trybie ekspresowym należy zabić ich ponad 50. I mimo, że stworzenie Abaddona kosztować nas będzie blisko 3000 jedzenia warto w niego zainwestować, z resztą przekonacie się o tym sami!

Nasz przeciwnik również może przywołać swojego specjalnego tytana, w jego przypadku będzie to Archanioł miecz boży. Jest on równie silny jak Abaddon i niestety będziemy musieli go pokonać! Nieprzyjaciel stworzy go po blisko 2h gry więc jest dużo czasu by się na ten atak przygotować. Najwyższa pora przygotować naszą armię. Mimo, że chwilowo nie ma takiej potrzeby, to stwórzcie silną flotę w skład której wejdzie 8 statków korsarskich i umieśćcie ją w północno wschodnim narożniku mapy. Niedługo powinny napłynąć tędy zawodowa armia imperium dowodzona przez Karlema. Powinno się wam udać ją zatopić nim wojska dokonają desantu na jedną z plaż i ruszą do ataku. Zaoszczędzi to nam wielu kłopotów bo siły wroga są ogromne!

Zajmijmy się teraz przygotowaniem ataku. Nasza armia powinna składać się z dużej

liczby bestii piekielnych, kilku demonów żółciowych, kilku pajęczych demonów (doskonałe do atakowania jednostek stojących w dużej grupie), blisko 30 wojowniczek świtu i 30 jednostek ciężkiej kawalerii. Podążamy na wschód niszcząc pierwszy z posterunków wroga. Najlepiej stwórzcie sobie do pomocy Abaddona okaże się bardzo pomocny. Uzupełniamy straty, odbijamy na południe i burzymy fort znajdujący się na wzgórzu eliminując również wszystkie pobliskie jednostki. Na południowym wschodzie kolejny obóz wroga. Tym razem będzie trochę trudniej bo siły w nim przebywające są niezwykle liczne. Po raz kolejny kluczem okaże się cierpliwość - nie atakujcie dopóki nasze jednostki nie będą w pełni wyleczone i do bitwy przygotowane! Poczekajcie też na Abaddona! Po zrównaniu z ziemią wszystkich znajdujących się w obozie zabudowań po raz kolejny uzupełniamy straty (a być może od nowa tworzymy armię) i kierujemy się na południe.

W okolicy farm czai się oddział arkebuzerów i łuczników niebiańskich - najłatwiej zaatakować ich dużą grupą konnicy lub z dystansu wytłuc za pomocą piekielnych bestii (choć trwa to dość długo). Jeśli chcecie możecie zniszczyć miasto które znajduje się z lewej strony, choć w niczym nam to szczególnie nie pomoże. Odbijamy na zachód i palimy następny obóz wroga umieszczony na wzgórzu. Po raz kolejny wykażcie się cierpliwością w czasie gdy piekielne bestie będą go ostrzeliwać. Lepiej nie rzucać do ataku innych jednostek, bo to oznaczać będzie bardzo duże straty. No, w ostateczności można posłać kilka behemotów. Wciąż kierujemy się na zachód - przed nami wioska nieprzyjaciela, można ją spalić, ot tak dla relaksu ;-)! Za chwilę jednak nie będzie już łatwo - tuż przy wzgórzach znajdują się bowiem dwie fortece z pełną załogą w postaci arkebuzerów. I o ile łucznicy nie są w stanie zrobić naszym bestiom krzywdy, o tyle te strzelający prochem łobuzy już mogą!

Ponieważ fortece mają olbrzymi zasięg działania, bez strat własnych się nie obędzie. Atakujcie bardzo dużą grupą złożoną przynajmniej z 10 bestii piekielnych i 5 behemotów. Abaddon również jest mile widziany ;-). Gdy uda się wam zniszczyć fortece i zabić arkebuzerów, to jesteście już o mały krok od zwycięstwa. Niszczymy bramę i rozpoczynamy regularny obstrzał miasta. Jest ono wypełnione łucznikami, dlatego do ataku należy posłać wyłącznie bestie, demony i behemoty. Uwaga na inkwizytorów - tych zabijamy w pierwszej kolejności! Przed nami ostateczne starcie - nietrudno będzie wam znaleźć patriarchę. Jest on niezwykle wytrzymały (800 punktów życia) i odporny na ciosy, dlatego zostawcie go sobie na sam koniec. Teraz wystarczy rzucić do ataku wszystkie jednostki które posiadamy - któraś z nich na pewno zada mu śmiertelny cios. Wystarczy być cierpliwym, a zwycięstwo będzie nasze!

Na tym kończy się przygoda z Warrior Kings. Mam nadzieje, że bawiliście się przynajmniej w połowie tak dobrze jak ja. Wszystkich tych którzy wciąż nie mają dość zachęcam trybie multiplayer - która jest przynajmniej 10x ciekawsza od kampanii. W końcu nie ma to jak dokopać żywemu przeciwnikowi! I tym optymistycznym akcentem pozwolę sobie zakończyć solucję.

MAO
mao@sztab.com



Autor: MAO
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 1 ŚREDNIA OCENA - 50%
Strategia dobra ale mogła być lepsz
Szymiii - 50%
więcej recenzji dodaj recenzję