Wyprzedaż Steam Grand Prix - Valve przeprasza za problemy z grą

Już parę dni trwa tegoroczna letnia wyprzedaż na Steamie, która zakończy się 9 lipca. Nie obyło się jednak bez problemów.

Wszystko za sprawą Grand Prix, nowej gry społecznościowej z okazji wydarzenia, która okazała się przesadnie skomplikowana. W teorii jej założenia są proste – wybieramy jedną z pięciu drużyn i bierzemy udział w wyścigu między nimi. W tym celu wykonujemy specjalne zadania, na przykład zagranie w określone produkcje, za które zyskujemy punkty potrzebne do przyśpieszenia naszego zespołu. Za to zyskujemy specjalne żetony, które można wydać na rozmaite bonusy pokroju zniżek na zakupy. Ponadto każdego dnia losowi gracze z trzech najlepszych zespołów otrzymują za darmo jedną pozycję z ich listy życzeń.

Nie brzmi to zbyt skomplikowanie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Na stronie gry nie wspomniano, że każdy gracz ma maksymalną liczbę punktów, jakie może posiadać naraz. Limit uzależniony jest od wielu czynników, ale generalnie można go zwiększyć poprzez zakup gier. Jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy mogli odebrać wszystkich punktów zdobytych za zadania. Nie podano też, że wstępny maksymalny rozmiar jest uzależniony od poprzednich wydatków na Steamie oraz liczby niezużytych żetonów z noworocznej wyprzedaży. Nie pomogło także, że zespół Corgi wyrobił sobie gigantyczną przewagę w dwóch pierwszych dniach. Wszystko to sprawiło, że mało kto był w stanie zrozumieć zasady Grand Prix, o czym świadczył istny wylew tematów (i memów) na ten temat.

Jakby tego było mało, gra dała się we znaki także... twórcom gier. Wszystko przez wzmiankę o tym, by gracze nie zapomnieli uporządkować swoich list życzeń. Wielu graczy zrozumiało to tak, że zmniejszenie liczby obserwowanych produkcji zwiększy szansę na zyskanie za darmo konkretnego tytułu, jeśli zostaniemy wylosowani danego dnia. W rzeczywistości nie ma to żadnego znaczenia – nagrodą zawsze jest gra, która znajduje się na samym szczycie listy życzeń (kolejność możemy zmienić sami). Co prawda, wspomniano o tym drobnym drukiem, ale nie przeszkodziło to w masowych czystkach, w ramach których użytkownicy zostawiali tylko najdroższe tytuły.

Efekty takiego procederu nietrudno przewidzieć. Larum podnieśli niezależni twórcy, których gry zniknęły en masse z list życzeń użytkowników. Tom Vian (Detective Grimoire)i Dan Hindes (Wildfire), to tylko niektórzy z deweloperów, którzy odnotowali znaczny spadek w liczbie użytkowników obserwujących ich tytuły. Co prawda, samo w sobie nie jest to niczym niezwykłym – Mike Rose z Winter Wolves Games zauważył, że podobne tendencje można zaobserwować w trakcie każdej wyprzedaży na Steamie. Szkopuł w tym, że nigdy nie miało to miejsca na taką skalę, jak obecnie.

Można by zapytać, w jaki sposób ta czystka ma niby negatywny wpływ na niezależnych deweloperów. Należy jednak pamiętać, że obecność na listach życzeń przekłada się na wyniki wyszukiwania oraz wyświetlanie danej produkcji na stronie głównej Steam. Co więcej, platforma wysyła nam powiadomienia o dodanych produkcjach, w tym o nowych promocjach oraz premierach. To wszystko ułatwia promowanie gry, a tym samym dotarcie do większej liczby potencjalnych odbiorców, co nie pozostaje bez wpływu na jej sprzedaż. Łatwo więc zrozumieć, że niezależni twórcy nie są zachwyceni usuwaniem ich tytułów z list życzeń na masową skalę.

Na szczęście Valve nie pozostało głuche na słowa krytyki. Firma opublikowała wpis poświęcony tej sprawie, w którym przeprosiła za całe zamieszanie:

Zaprojektowaliśmy coś całkiem skomplikowanego z dużą domieszką liczb oraz zasad i zdaliśmy sobie sprawę z tego, że powinniśmy to wszystko lepiej objaśnić. Chcemy przeprosić wszystkich za zaistniałe zamieszanie oraz za niepoprawnie działającą mechanikę, które doprowadziły do pewnych nieprawidłowości w sposobie działania wydarzenia.

Słowa pokory przełożyły się też na konkretne działania. Valve usprawniło „panel kierowcy” Grand Prix, by lepiej wyjaśniał zasady. Zmodyfikowano też kod gry w celu zbalansowania drużyn – dotychczas zespół Corgi zdołał wyrobić sobie na tyle gigantyczną przewagę, że pozostałe zespoły nie mogły w żaden sposób nadrobić straty. W wyrównaniu szans pomoże również nowy przedmiot, pozwalający na kradzież dopalacza od prowadzącej grupy. Ponadto postanowiono wynagrodzić problemy użytkownikom biorącym udział w wydarzeniu od początku. Wszyscy, którzy bawili się od pierwszego lub drugiego dnia, otrzymali zwiększony maksymalny limit punktów o tysiąc za każdy dzień promocji. Valve zapewniło także, że nie zawaha się przed wprowadzeniem dalszych poprawek, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2019-06-28 15:32:42