Valve nie chce na Steamie gier o protestach w Hongkongu?

Gry wideo, zdaje się, na stałe wrosły już w historię protestów w Hongkongu.

Najpierw za sprawą blitzchunga, który podczas wywiadu po wygranym turnieju Hearthstone poparł protestujących, by następnie zostać zawieszonym przez Blizzarda za wyrażenie swoich poglądów na oficjalnym kanale dewelopera. Później za sprawą całej społeczności, która bojkotem zareagowała na to wydarzenie. Teraz, na co zwraca uwagę Gizmodo – przez niezależnych, niszowych deweloperów, którzy tworzą gry opowiadające o obecnych zmaganiach mieszkańców Hongkongu. Edukujące, zaangażowane i, jak sami przyznają, po części testujące granice wielkich korporacji związanych z branżą. Wstępne wyniki sprawdzianu twórcy już dostali. Valve ze swoją platformą Steam tak długo zastanawia się nad odpowiedziami na pytania, że lada moment go obleje.

Autorzy dwóch gier: Liberate Hong Kong i Karma, chcieli umieścić je na Steamie, wymaga to jednak wcześniejszej, trwającej kilka dni, weryfikacji treści. I dość powszechną wiedzą jest fakt, że wymagania nie mogą być zbyt wysokie. No i, istotnie, nie są – przeczytacie o tym we wpisie na blogu Steama:

Jeśli jesteś graczem, nie powinniśmy wybierać, jaką zawartość możesz kupić lub nie. Jeśli jesteś deweloperem, nie powinniśmy wybierać, jaką zawartość masz prawo tworzyć. Te wybory powinny należeć do Was. Nasza rola powinna polegać na dostarczaniu systemu i narzędzi umożliwiających Wam dokonanie tych wyborów oraz na takiej pomocy, byście mogli zrobić to w sposób, który będzie dla Was komfortowy. Mając tę zasadę na uwadze, zdecydowaliśmy, że odpowiednim podejściem będzie wpuścić na Steam Store każdą grę oprócz tych, które będą według nas nielegalne lub wprost trollujące.

Tymczasem, jak podaje Gizmodo, Valve zwleka z podjęciem decyzji o umieszczeniu wspomnianych wcześniej gier w swoim sklepie. Karma już nawet w nim jest – wciąż jednak nie można jej kupić. Krótka dystopijna opowieść wybiegająca 70 lat wprzód jest, jak czytamy w opisie, inspirowana smutkiem i nieszczęściem protestujących w Hongkongu. Weryfikacja trwa od 6 października. Powód? Kontrowersyjna i potencjalnie nielegalna zawartość. Arte Lee z teamu deweloperów w rozmowie z serwisem wyraził rozczarowanie sytuacją, jako że w sklepie można znaleźć wiele politycznych gier odnoszących się do prawdziwych wydarzeń i ludzi, tymczasem Karma ma być pozycją fikcyjną, opisującą dystopijną przyszłość.

Autorzy drugiego tytułu, Liberate Hong Kong, mającego nie być rozrywką, a częścią protestu, na weryfikację czekają od 18 października. Na zapytania o status gry nie dostali odpowiedzi. Wyszli jednak z założenia, że samo postawienie Valve przed tak trudną decyzją przyczyni się do ponownego nagłośnienia sytuacji w Hongkongu. W rozmowie z Gizmodo jeden z deweloperów, Tom Chan, przyznaje:

Rozumiemy, że Steam ma pewne obawy względem strat na rynku chińskim. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się przynajmniej o tym porozmawiać [z przedstawicielem platformy – przyp. red.].

Wystosowali do Valve list otwarty, w którym nie tylko proszą o podanie przyczyn opóźnienia, ale i zaznaczają, że dla wolnego świata nie będzie zaskoczeniem, że kolejna duża firma bierze w nawias prawa człowieka, wolność i demokrację, a zwraca się ku politycznej cenzurze, by sprostać oczekiwaniom potężnej ekonomii reżimu, jakim jest Chińska Republika Ludowa.

Twórcy obu produkcji całe dochody ze sprzedaży chcą przekazać protestującym za pośrednictwem konkretnych fundacji.

Źródło:
"fixumdyrdum" - GRY-OnLine


Klemens
2019-12-08 16:02:29