Valve musi zapłacić milionową karę finansową

Australijski Sąd Federalny oddalił apelację firmy Valve w sprawie grudniowego wyroku dotyczącego braku możliwości zwrotu gier zakupionych na Steamie przed 2015 rokiem.

Od 2014 roku trwał spór Valve z rządem Australii, rozpoczęty przez pozew Komisji ds. Konkurencji i Konsumentów (Australian Competition & Consumer Commission). Solą w oku Australijczyków było uniemożliwienie zwracania gier zakupionych na Steamie, co było niezgodne z lokalnym prawem. W efekcie pod koniec zeszłego roku wydano wyrok skazujący amerykański koncern na zapłacenie kary 3 milionów australijskich dolarów (prawie 8 milionów złotych). Firma złożyła kolejną już apelację, ale na nic się to zdało. Sad Federalny Australii oddalił wniosek Valve, podtrzymując wcześniejszą decyzję i zastrzegając, że orzeczenie ma charakter ostateczny.

Nie była to jedyna sprawa sądowa dotycząca zwrotu gier na Steamie. Valve wprowadziło tę opcję dopiero w połowie 2015 roku, wcześniej jednak wychodziło obronną ręką z pozwów m.in. Niemieckiej Federacji Konsumentów. W przypadku Australii firma argumentowała, że formalnie nie prowadzi interesów w Australii, jako że Steam to platforma cyfrowa i koncern nie jest fizycznie obecny w tym kraju. Nie przekonało to oskarżycieli, którzy zwrócili uwagę na 2,2 miliona użytkowników Steama pochodzących z Australii oraz funkcjonowanie lokalnych serwerów.

Oczywiście sama kara nie jest zbyt dotkliwa dla Valve – 3 miliony australijskich dolarów to nic w porównaniu z przychodem Steama, który tylko w zeszłym roku wyniósł 4,3 miliarda dolarów. Rzecz w tym, że sprawa może posłużyć za precedens potwierdzający dotychczasowe stanowisko ACCC o obowiązku zamorskich firm do przestrzegania lokalnego prawa, bez względu na fizyczną obecność spółki w danym kraju. Ponadto podważenie mitu „nieomylności” regulaminu Steama może w przyszłości ośmielić kolejne organizacje, które uznają wytyczne Valve za niezgodne z krajowymi przepisami.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2018-04-20 14:26:50