Team Assault: Baptism of Fire spróbuje podbić serca fanów taktycznych turówek
Akcja osadzona zostanie w czasach II wojny światowej. Turowy system walki będzie brutalny i całkiem realistyczny, choć jednocześnie autorzy podkreślają, że tworzą grę, a nie symulator. Osiągnięcie zwycięstwa wymagać ma stosowania różnorodnych taktyk, atakowania z flanek, zastawiania pułapek, a niekiedy również cichego eliminowania celów.Ciekawie brzmi system inicjatywy. W typowych grach tego typu strony na zmianę wykonują ruchy całą swoją armią. Natomiast w Team Assault: Baptism of Fire o kolejności akcji wszystkich oddziałów względem siebie decydować będzie doświadczenie dowódcy, morale oraz inne czynniki. Takie rozwiązanie było konieczne z powodu obecności trybu multiplayer. Autorzy nie chcieli, by gracze bezczynnie czekali, aż rywal wyda rozkazy każdemu ze swoich podkomendnych.
W kampanii pokierujemy amerykańskimi oddziałami i spróbujemy przejąć kontrolę nad wschodnim wybrzeżem Włoch. Podobnie jak w rzeczywistości, misje będą polegały na zabiciu wszystkich nieprzyjaciół na mapie. Zamiast tego gra zmusi nas do wypełniania konkretnych zadań.
Team Assault: Baptism of Fire tworzone jest z myślą o pecetach i na razie twórcy nie podali planowanej daty premiery. Ruszyła za to oficjalna strona projektu, na której możecie znaleźć pierwszy zwiastun.
Źródło:
Wiktor "Adran Werner" Ziółkowski - GRY-OnLine 2011-04-08 12:31:08