Take-Two nie uważa loot boksów za hazard

Sagi o loot boksach, mikrotransakcjach i złych korporacjach ciąg dalszy.

Na początku listopada, prezes Take-Two (giganta branży, wydającego m.in. gry Rockstar Games i 2K Games) wypowiedział się na temat przyszłości swojej firmy. W jego prognozie największy nacisk został położony na istotność mikrotransakcji oraz całego konceptu „gry jako usługi”, czyli w skrócie – modelu, w którym pierwotny zakup gry jest dopiero początkiem wydatków, a produkcja żyje latami, „doładowywana” coraz to nowszą zawartością, za którą trzeba wielokrotnie płacić. Teraz w podobnym tonie wypowiedział się prezydent korporacji, Karl Slatoff. W trakcie konferencji przeprowadzonej przez szwajcarskie przedsiębiorstwo finansowe Credit Suisse, Slatoff nie unikał drażniących środowisko tematów, lecz jego wypowiedzi raczej nie przypadną graczom do gustu.

Prezydent Take-Two na temat mikropłatności i loot boksów w grach wideo wypowiedział się następująco:

Nie postrzegamy tych rzeczy jako hazard. Nasz pogląd na sprawę jest w większości taki sam, jak ten głoszony przez Entertainment Software Association [amerykańska organizacja zajmująca się przemysłem gier wideo]. [Potencjalny proces legislacyjny] zmieni stan rzeczy.

Warto wspomnieć, że organizacja ESA wystosowała jakiś czas temu oświadczenie, w którym informowała, że z jej perspektywy loot boksy nie mają związku z hazardem. Jak widać, Take-Two nie zamierza ustąpić i nie zerwie z takimi praktykami tak długo, jak legislatorzy będą uznawać je za legalne. W dalszej części wypowiedzi Slatoff podkreślił, że firma przygląda się reakcjom społeczności na takie praktyki, lecz uważa je za sprawiedliwe dopóki gracz czuje, że dostaje to, za co zapłacił:

Jeśli chodzi o konsumentów, głosy, które słyszymy teraz z rynku dotyczą głównie zawartości i jej nadmiaru. Chodzi o upewnianie się, że jest się skupionym na zaangażowaniu społeczności i myślę, że to wciąż nasza strategia, to jest nasz cel. Dopóki na tym się koncentrujemy, będzie dobrze. Konsument będzie naprawdę zadowolony z tego, co otrzyma. (…) Oczywiście, konsumenta nie można do niczego zmuszać. Trzeba próbować tworzyć najlepsze możliwe doświadczenia, by wzmagać zaangażowanie, bo wzmożone zaangażowanie kreuje wartość marki. Tak było od zawsze i tak już zostanie.

Ta wypowiedź ociepla nieco ogólny wydźwięk całej sprawy – dopóki gracz nie czuje się poszkodowany przez to, że nie chciał lub nie mógł wyłożyć większej sumy na płatności wewnątrz gry, to na kwestię można przymknąć oko i zaakceptować stan rzeczy. Rzeczywiście, mikrotransakcje w GTA Online nigdy szczególnie nie doskwierały użytkownikom, którzy postanowili nie przepłacać. Pozostaje mieć nadzieję że Rockstar, produkujący przecież gry pod auspicjami Take-Two, podobnie postąpi w przypadku nadchodzącego Red Dead Redemption 2.

Źródło:
"godrikus" - GRY-OnLine


Klemens
2017-11-30 21:30:21