Streamerzy wynajmują kobiety do grania - fenomen egirls na Twitchu

Bycie streamerem wcale nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać.

Utrzymanie zainteresowania widzów, a tym bardziej przyciągnięcie nowych fanów, wymaga sporych nakładów pracy. Nie wystarczy „tylko” grać. Odbiorcy pragną ciągłej rozrywki, więc nic dziwnego, że największy sukces odnoszą właśnie streamerzy, którzy dostarczają jej w różnorakiej formie. Co jakiś czas wymyślają na to nowe sposoby, które w mgnieniu oka stają się światowym trendem. Nie inaczej jest i tym razem, bowiem od pewnego czasu część z nich opiera swój kontent na wspólnym graniu z wynajętymi kobietami (tzw. e-girls).

Jeśli nie siedzicie w temacie, to pewnie zastanawiacie się, czy ostatnie zdanie, które właśnie przeczytaliście, jest prawdą. Wszystko jest możliwe dzięki specjalnemu serwisowi, na którym każdy może zapłacić wybranej osobie odpowiednią stawkę, a ta zagra z nim w grę. Nie owijając w bawełnę – serwis powstał po to, aby samotni gracze mogli znaleźć partnerkę (lub też partnera) do wspólnej zabawy. Nie oceniajcie - każdy ma własne potrzeby. Streamerzy szybko wykorzystali to, aby zaoferować nowy sposób na zapewnienie rozrywki swoim widzom.

Temat wynajmowania dziewczyn do wspólnego grania podchwycili niedawno najpopularniejsi streamerzy na Twitchu. Ciężko jednak na ten moment wskazać, który z nich był pierwszy, ale np. Tfue, czyli streamer z największą liczbą obserwujących, obecnie korzysta z „usług” e-girls regularnie. Gra z nimi przede wszystkim w Fortnite’a i wygląda na to, że bawi się przy tym całkiem nieźle. Jak bardzo kontrowersyjne i dziwne by to dla Was nie było, to fani Tfue pokochali taki kontent. W ciągu ostatniego tygodnia jego średnia liczba widzów wzrosła aż o 35% (tj. o ponad 7 tys.).

Źródło:
"Froozyy" - GRY-OnLine


Klemens
2020-03-26 15:21:48