Senator stanu Kalifornia: gracze powinni zamilknąć

Na amerykańskie salony polityczne wróciła dyskusja dotycząca powodowania agresji przez gry. Tę okazję wykorzystał Leland Yee, senator z Kalifornii.

- Gracze powinni zamilknąć. Oni nie mają żadnej wiarygodności w tym sporze. Wszystko sprowadza się tu do ich pożądania agresji i pożądania pieniędzy przez ten przemysł. To wielomiliardowy przemysł. Oni walczą tylko o swój interes - mówi Leland Yee, senator stanu Kalifornia, który odnosi się do kwestii brutalnych gier.

Temat ożył ostatnio na samych szczytach amerykańskich władz - sam prezydent Barrack Obama postanowił bowiem przeznaczyć pokaźną sumę na badania nad związkiem okazywanej agresji z brutalnymi grami wideo. Jest to pokłosie masakry w Newton, w wyniku której zginęło blisko 30 osób.

Yee nie po raz pierwszy wykazał się chłodnymi uczuciami względem branży gier. Wcześniej zabiegał o wdrożenie bardziej restrykcyjnego prawa dotyczącego brutalnych produkcji, jednak zostało ono odrzucone przez Sąd Najwyższy w 2011 roku. Polityk zabiegał wówczas o uchwalenie grzywny w wysokości 1000 dolarów dla osób, które sprzedają dzieciom gry zaklasyfikowane do kategorii "dla dorosłych" oraz wprowadzenie obowiązku naklejania na frontowe ściany pudełek z grami informacji, że są one przeznaczone dla osób powyżej 18. roku życia - ponad dwukrotnie większe niż oznaczenia ESRB. Yee szeroko definiował ponadto pojęcie "brutalne gry".

Źródło:
Patryk Purczyński - gram.pl


Klemens
2013-02-02 21:28:57