Rasizm, seksizm, toksyczna atmosfera. Quantic Dream w ogniu oskarżeń byłych pracowników

Przez weekend wokół studia Quantic Dream rozpętała się medialna burza.

Według doniesień francuskiego dziennika Le Monde zespół jest prowadzony w sposób niemalże autorytarny, a niektórzy pracownicy są wyszydzani, poniżani oraz zmuszani do długich nadgodzin. Ponadto atmosfera w miejscu pracy jest podobno kiepska za sprawą niedojrzałych, rasistowskich i seksistowskich dowcipów. Paru deweloperów związanych w przeszłości z Quantic Dream wysuwa też oskarżenia w stronę założycieli studia: Davida Cage’a i Guillaume da Fondaumiere’a. Temu pierwszemu zarzuca się brak szacunku do współpracowników oraz dyktatorskie metody, drugiemu zaś molestowanie seksualne. Firma w oficjalnym oświadczeniu kategorycznie zaprzeczyła wszystkim zarzutom.

Na potrzeby swojego artykułu Le Monde przeprowadziło wywiady z 15 byłymi i obecnymi pracownikami Quantic Dream. Z ich wypowiedzi wyłania się obraz studia, w którym panuje niezdrowa atmosfera: rasistowskie, seksistowskie i homofobiczne obelgi są tu podobno na porządku dziennym, a kierownictwo nie robi nic, by ukrócić takie zachowania. Dowodem na poniżanie niektórych deweloperów jest folder około 600 przerobionych zdjęć (parę możecie zobaczyć pod tym adresem), przedstawiających nielubianych współpracowników w seksualnych pozach, nazistowskich mundurach czy okraszonych wyzwiskami odnoszącymi się do płci, rasy czy orientacji. Fotografie były rozsyłane w grupowych mailach od 2013 roku i trafiły nawet do Cage’a oraz da Fondaumiere’a, jednak dopiero na początku ubiegłego roku jedna z wyśmiewanych osób odkryła cały zbiór i złożyła skargę.

Inni deweloperzy narzekają na zachowanie samego Davida Cage’a, który „traktuje firmę jak przestrzeń prywatną”. Pojawiają się zarzuty o rasistowskie i homofobiczne obelgi, a także brak szacunku dla żeńskiej części zespołu (która stanowi znaczną mniejszość w składającej się ze 180 osób ekipy): kobiety pracujące w Quantic Dream opowiadały o sprośnych dowcipach, seksualnych aluzjach oraz nieprzyzwoitych komentarzach na temat aktorek grających w produkcjach francuskiego studia. Przede wszystkim jednak Cage jest widziany jako tyran (w studiu jest ironicznie nazywany „Bogiem” i „Królem Słońce”), niesłuchający zdania innych i wymuszający na swoich podwładnych bardzo długie godziny pracy. Z kolei drugi z założycieli zespołu, Guillaume da Fondaumiere, jest oskarżany o nachalne podrywanie pracowniczek, a nawet całowanie ich wbrew ich woli.

Studio błyskawicznie odniosło się do zarzutów. „Kategorycznie zaprzeczamy wszystkim oskarżeniom” - głosi oświadczenie. „Niewłaściwe zachowania i praktyki nie mają miejsca w Quantic Dream. Zawsze traktowaliśmy i będziemy traktować takie doniesienia bardzo poważnie. Kluczowym dla nas zadaniem jest stworzenie bezpiecznego środowiska, które pozwoli nam skupić się na naszej wspólnej pasji – tworzeniu gier”. Cage i da Fondaumiere stwierdzili, że są zaskoczeni i zaszokowani tymi „narzekaniami”. Ten pierwszy odniósł się do zarzutów wobec swojej osoby: „Śmieszne, absurdalne, groteskowe. Chcecie mówić o homofobii? Pracuję z Ellen Page, walczącą o prawa społeczności LGBT. Chcecie mówić o rasizmie? Pracuję z Jesse Williamsem, walczącym o prawa obywatelskie w Stanach Zjednoczonych. Oceniajcie mnie po moich dziełach”.

Zarzuty te są o tyle zaskakujące, że Quantic Dream w swoich produkcjach zawsze poruszało trudne tematy, skupiając się na poruszającej narracji. Wizja zespołu nakreślona w artykule Le Monde – gdzie nieprzyjemne wyzwiska to powszechna praktyka, kierownictwo ma za nic zdanie podwładnych, a deweloperzy rozsyłają sobie maile z przerobionymi fotografiami mniej lubianych współpracowników – kłóci się z wizerunkiem studia, które chce tworzyć gry wideo jako dzieła sztuki.

Źródło:
Jakub Mirowski - GRY-OnLine


Klemens
2018-01-15 21:05:49