Powstał pierwszy związek zawodowy w polskiej branży gier, CD Projekt jest jego kolebką

Polscy twórcy gamedev łączą siły, aby poprawić warunki zatrudnienia w całej branży. Zalążkiem związku zawodowego stało się CD Projekt.

Każdy kto śledzi informacje na temat branży gier, wie, że panujące tam warunki pracy dalekie są od ideału. Wszechobecny crunch, mobbing, presja ze strony pracodawców – to tylko kilka przypadków, które w ostatnich latach nękały światowy gamedev. Aby położyć temu kres, śladem wielu innych krajów, Polska doczekała się swojego pierwszego związku zawodowego branży gier.

Z opublikowanego przez Polski Związek Pracowników Gamedev (PGWU) manifestu, dowiadujemy się, że zadaniem kolektywu będzie reprezentowanie wszystkich pracowników rodzimego sektora oraz zaangażowanie w „tworzenie stabilnego, sprawiedliwego, zróżnicowanego i zdrowego środowiska” dla twórców gier.

PGWU dąży do osiągnięcia tego poprzez promowanie struktury demokratycznej, umożliwiającej członkom związku aktywne uczestnictwo w kształtowaniu polityki pracy. Związek podkreśla też, że jego celem jest nawiązanie kontaktu z pracodawcami opartego na dialogu.

PGWU stało się samodzielną sekcją w ramach OZZ Inicjatywa Pracownicza. Według założycieli związku bycie częścią większej struktury pozwoli „zdobyć doświadczenie i wsparcie, zachowując jednocześnie niezależność w realizacji celów i polityk”.

Jednocześnie kolektyw zachęca wszystkich polskich deweloperów do wstąpienia w szeregi związku.

Warto wspomnieć, że PGWU początkowo zaczynało jako komisja zakładowa w CD Projekt, która powstała w obliczu ogłoszonej w lipcu redukcji etatów. W jej wyniku z pracą w CDP do końca roku ma pożegnać się w sumie około 100 osób.

[O założeniu związku zdecydowaliśmy się – przyp. red.] po ostatniej fali restrukturyzacji, czyli zwolnień, kiedy CD Projekt RED zdecydowało, że z pracą pożegna się 9% ludzi zatrudnionych w firmie, około 100 osób. Część już odeszła, część odejdzie z końcem roku, kiedy wygasną im umowy. Ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać, w końcu każdy mógł być następny. Kwestia stabilności zatrudnienia w ostatnich latach stawała się coraz istotniejsza, a związek pozwala wzmocnić bezpieczeństwo etatów i coraz więcej osób wyrażało chęć przystąpienia do niego, gdyby powstał – tłumaczył redakcji CD Action jeden ze współzałożycieli związku, Lev Ki.

Wszyscy doskonale pamiętamy doniesienia o crunchu w CD Projekt RED przed premierą Cyberpunka 2077. Na ostatniej prostej przed debiutem gry, polskie studio zarządziło przymusowy, sześciodniowy tydzień pracy, którego ponoć w ogóle nie konsultowało z pracownikami. Z kolei w szeregach zespołu miał panować istny chaos komunikacyjny. Doświadczone tamtą sytuacją CD Projekt, postanowiło wprowadzić zmiany w działaniu firmy, aby poprawić jakość i efektywność pracy. Od tamtego czasu jednak sytuacja uległa znacznej poprawie, a poinformował o tym drugi ze współzałożycieli związku w CD Projekt, Paweł Myszka.

W tym miejscu musimy podkreślić, że podczas pracy nad Phantom Liberty nie było crunchu, na pewno nie w takim stopniu, jak przy „podstawce”. Były nadgodziny tylko dla chętnych, płatne lub do odbioru jako dni urlopowe. Firma wprowadziła politykę antycrunchową, która była konsekwentnie wdrażana i egzekwowana. Agile [grupa metod zarządzania procesem produkcji oprogramowania opartego na programowaniu iteracyjno-przyrostowym – przyp. red.] rzeczywiście również został wprowadzony, pamiętajmy jednak, że metodyka zwinna to proces, nie możesz po prostu przestawić się na Agile, tylko ciągle go wdrażasz. Tego rzeczywiście udało się dokonać i atmosfera w firmie jest dobra – wyjaśnił deweloper.

Źródło:
"grim_reaper" - GRY-OnLine


Klemens
2023-10-07 13:49:54