Niezależni producenci na Steamie nie mają szans bez pomocy dużych wydawców?

Czy pomoc wydawców jest niezbędna, jeśli studia chcą wkroczyć ze swoim dziełem na Steam?

W samym 2016 roku na Steamie pojawiło się ponad 4,2 tys. gier. Nie trzeba tłumaczyć, jak ciężko jest wybić się w takim natłoku premier. Choć platforma jest otwarta na to, by niezależni twórcy sami udostępniali swoje dzieła, Joe Brammer z Bulkhead Interactive uważa pomoc większych wydawców za nieocenioną. - Musisz mieć albo dystrybutora, albo niesamowitą grę. To musi być coś naprawdę specjalnego, by tytuł odniósł sukces sam z siebie - stwierdza.

Bulkhead Intractive wybrało bezpieczną opcję z wydawcą - i według Brammera wyszło to studiu na dobre. - Zdecydowaliśmy, że jeśli mamy zrobić cokolwiek na Steam, potrzebujemy wydawcy. Potrzebujemy kogoś z kontaktami, kogoś, kto nam nieco pomoże i doda siły uderzeniowej. Kiedy udawaliśmy się do Square Enix, nie potrzebowaliśmy pieniędzy; po prostu potrzebowaliśmy pomocy w dostarczeniu gry na Steam. Oni nam w tym pomogli. Po tym chciałem, żeby zajęli się też wersją na Xboksa One, ponieważ wykonali fenomenalną robotę - komentuje, nawiązując do współpracy nawiązanej przy okazji premiery The Turing Test.

Brammer zwraca ponadto uwagę, że niezależni producenci to coraz częściej po prostu małe studia, ale nie uważa tego za negatywne zjawisko, tylko naturalną ewolucję rynku.

Źródło:
Patryk Purczyński - gram.pl


Klemens
2017-08-26 09:41:04