MechWarrior 5: Clans wraca do korzeni, znamy termin premiery

Fani mechów nie musieli długo czekać na potwierdzenie intrygującego „przecieku”.

Studio Piranha Games dotrzymało słowa i zapowiedziało MechWarrior 5: Clans, które ukaże się w 2024 roku. Produkcję dostrzeżono dzięki nowemu numerowi magazynu „PC Gamer”, z Timber Wolfem na okładce reklamującym wielki artykuł poświęcony tej produkcji.

Choć „piątka” w tytule zdaje się sugerować DLC do Mercenaries, karta gry na Steamie oraz skala zmian wskazują, że będzie to jeśli nie zupełnie nowa odsłona, to przynajmniej samodzielny dodatek. Tyle tylko, że ani tu, ani na oficjalnej stronie projektu, ani w zwiastunie nie rozwiano wątpliwości w tej sprawie.

Niemniej w artykule „PC Gamera” jest mowa o „grze towarzyszącej”, nawiązując tym samym do de facto podwójnych odsłon serii MechWarrior. Ponadto już w styczniu twórcy wspominali, że kolejna część cyklu ma być w pełni samodzielną produkcją.

Na razie o grze nie napisano w mediach społecznościowych. Nie żeby twórcy byli na nich zbyt aktywni.

Sporym zaskoczeniem jest też osadzenie akcji gry w czasach operacji Revival, czyli inwazji tytułowych klanów genetycznie zmodyfikowanych wojowników na tzw. Sferę Wewnętrzną (Inner Sphere), pierwszy raz od czasów MechWarriora 3 (czy też „od prawie trzech dekad”, jak twierdzą twórcy na Steamie).

Jakby tego było mało, gracze wcielą się w kadeta jednego z nich: Smoke Jaguar. Ostatni raz było to możliwe w MechWarriorze 2 (oraz na upartego MechWarriorze Online), który zresztą był istotnym źródłem inspiracji dla klimatu Clans. W zasadzie należałoby powiedzieć, że pokierujemy nie tylko jednym pilotem, ale i całym oddziałem. W grze będziemy bowiem śledzić losy „gwiazdy”, czyli grupy złożonej z pięciu mechów. Bawiąc się w pojedynkę, odegramy też rolę dowódcy, ale gra pozwoli, by za sterami wszystkich maszyn zasiedli inni gracze w pięcioosobowym trybie kooperacji.

Clans odchodzi od Mercenaries również pod innym względem. Gra postawi na ręcznie tworzone lokacje zamiast proceduralnie generowanych poziomów znanych z poprzedniej „piątki”. Redaktor „PC Gamera” docenił to już w pierwszej misji, w którą dane było mu zagrać: inwazji na planetę Santander.

Niemniej podkreślmy, gra znajduje się jeszcze na dość wczesnym etapie produkcji i nawet ten pierwszy poziom daleki jest od ukończenia. Na razie mocno przypomina on Ziemię, ale twórcy chcą, by poszczególne planety wyglądały na naprawdę „obce”. Oczywiście oznacza to, że będzie ich znacznie mniej niż proceduralnie generowanych globów w MechWarriorze 5: Mercenaries.

Mimo tych, tak to nazwijmy, odwołań do starszych odsłon, rdzeń rozgrywki pozostanie niezmieniony. Nadal konieczne będzie uważanie na przegrzewanie się uzbrojenia. Późniejsze misje mogą być dość niestandardowe (w jednej z nich wcielimy się w, wedle słów twórców, „gliniarza na granicy” pilnującego statków, by nie przemyciły niczego z bazy), ale gracze, którzy zjedli zęby na Mercenaries, w Clans powinni poczuć się jak w domu.

Poza tym twórcy obiecują bogate i „wyewoluowane” systemy personalizacji i progresji, zaawansowany system destrukcji otoczenia oraz różnorodne biomy. Na razie trudno powiedzieć coś więcej na temat projektu, dopóki twórcy nie uraczą nas fragmentami rozgrywki.

Przypomnijmy: premiera MechWarriora 5: Clans nastąpi w przyszłym roku. Tytuł zmierza na komputery osobiste (Steam, Epic Games Store) oraz konsole PlayStation i Xbox (na pewno PS5 i XSX/S, być może także PS4 i XOne).

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2023-09-15 19:23:24