Lootboksy na celowniku 15 europejskich krajów (w tym Polski)

Afera wokół lootboksów zatacza coraz szersze kręgi.

Dziś ukazało się oświadczenie uczestników tegorocznej edycji Gambling Regulators European Forum (w skrócie GREF), na którym spotykają się przedstawiciele organów odpowiedzialnych za regulacje hazardowe. Ogłoszenie udostępnione przez brytyjską komisję hazardową wyraża zaniepokojenie „zacieraniem się granicy między graniem a hazardem” w grach komputerowych i zawiera deklarację współpracy sygnatariuszy w walce z tą tendencją. Dokument podpisali członkowie piętnastu europejskich organizacji regulujących branżę hazardową (w tym Paweł Gruza, reprezentujący polskie Ministerstwo Finansów) oraz przewodniczący waszyngtońskiej komisji hazardowej.

Co ciekawe, uczestnicy GREF zwrócili głównie uwagę nie na same skrzynki z przedmiotami i mikrotransakcje, lecz na niezależne strony umożliwiające niekontrolowany hazard w popularnych tytułach. Walka z tymi serwisami jest dla sygnatariuszy priorytetem i grupa ma nadzieję, że pozyska do tego wsparcie zarówno branży gier, jak i „platform technologicznych”.

Bynajmniej nie oznacza to zignorowania samych lootboksów. W deklaracji znalazła się też wzmianka o konieczności zapewnienia przez twórców gier, że żaden z elementów ich produkcji (w tym skrzynki) nie narusza lokalnych regulacji hazardowych. Również tu grupa ma nadzieję na pozyskanie przedstawicieli branży. Neil McArthur z brytyjskiej komisji hazardowej wezwał wydawców i producentów gier do nawiązania współpracy z organami prawnymi w celu ochrony konsumentów – przede wszystkim nieletnich – przed praktykami hazardowymi. Poza tym sygnatariusze chcą zapewnić rodzicom informacje na temat możliwości pojawienia się tego typu elementów w grach, by byli świadomi zagrożenia.

Na razie nie podjęto żadnych konkretnych działań, ale i tak deklaracja ta ma ogromne znaczenie. Wcześniej kwestię lootboksów poruszali raczej przedstawiciele pojedynczych państw, a tylko dwa z nich – Holandia oraz Belgia – podjęły zdecydowane działania. Tymczasem dokument ma charakter międzynarodowy, a na liście sygnatariuszy znalazły się także reprezentanci krajów, które wcześniej wstrzymały się przed jednoznacznym uznaniem skrzynek w grach za hazard (vide Wielka Brytania oraz Francja). Można się więc spodziewać, że tematem mikrotransakcji wkrótce zajmą się kolejne kraje, zachęcone ogłoszeniem uczestników GREF. Ponadto problem może zostać rozważony także na arenie międzynarodowej, na przykład w parlamencie Unii Europejskiej, w ostatnich latach żywo interesującej się kwestiami cyfrowymi (vide dyrektywa o prawie autorskim, praktycznie przegłosowana w zeszłym tygodniu).

Istotna jest też wzmianka o współpracy z przedstawicielami branży gier, którzy jak dotąd dość niechętnie ulegali presji. Dość spojrzeć na podejście wydawców do zmian w prawie belgijskim. Firmy Activision Blizzard i 2K Games usunęły płatne lootboksy z Belgii, ale pierwsza z nich nie omieszkała wyrazić swojego sprzeciwu wobec regulacji, a druga zachęca lokalnych graczy do wywarcia presji na polityków. Znacznie dalej poszło Electronic Arts, które całkowicie zignorowało nakazy belgijskiego rządu i szykuje się do batalii sądowej. Niewykluczone, że do tego właśnie odnoszą się twórcy dokumentu, kiedy piszą, iż współpraca z organami regulującymi hazard będzie „w interesie” przedstawicieli branży gier. Jakkolwiek by nie było, bezpieczne wydaje się stwierdzenie, że w kontekście tej deklaracji Electronic Arts ma niewielkie szanse na wywalczenie lootboksów na drodze sądowej.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2018-09-17 19:08:23