Koniec CD-Action? Co wiemy na temat sytuacji magazynu

1 kwietnia tego roku CD-Action obchodziło swoje 24 urodziny. Wielkich powodów do świętowania jednak nie było. Nad słynnym magazynem od pewnego czasu zbierały się bowiem czarne chmury, z których ostatecznie lunął deszcz dzisiejszego dnia. Otóż na oficjalnej stronie pisma pojawiła się informacja, że wszyscy członkowie redakcji (która od października połączona jest z ekipą z PC Format) otrzymali wypowiedzenia.

Co prawda numer 06/2020 pojawi się jeszcze w tradycyjnej, papierowej formie w kioskach 5 maja (a po nim kilka kolejnych), lecz co będzie dalej? W obwieszczeniu czytamy, że nie wiadomo. Decyzja ma zostać podjęta w najbliższych miesiącach. Niewykluczone, że oto nadszedł kres CD-Action.

Na początku tego roku dyskusja w sieci na temat kondycji CD-Action była wyjątkowo zażarta. Wszystko rozpoczął Mateusz „Papkin” Witczak, niegdysiejszy szef działu publicystyki w piśmie. Jego odejście (dobrowolne) z wrocławskiej redakcji odbiło się szerokim echem, głównie ze względu na jego wpisy na Facebooku, gdzie w zawoalowanej formie opisywał stopniowe obniżanie standardów tekstów publikowanych w czasopiśmie i spadek morale redakcji. Zresztą nie był on jedynym członkiem dziennikarskiej ekipy CD-Action, który ją opuścił w minionych dwunastu miesiącach. Prócz niego byli to Dawid „spikain” Bojarski (redaktor naczelny), Daniel „CormaC” Bartosik (szef strony internetowej), Aleksander „Allor” Olszewski (szef działu sprzętowego) i Michał „Monk” Amielańczyk.

Jak powiedział człowiek blisko związany z redakcją, który chce zachować anonimowość, wszyscy oni mieli odejść z CD-Action z powodu konfliktu z wydawnictwem Bauer. To rzekomo nie tylko nie było zainteresowane wsparciem dla redakcji, ale w dodatku miało nastawiać się na cięcie kosztów. W konsekwencji redakcja rzekomo nie mogła otrzymać porządnego sprzętu do nagrywania, strona internetowa od lat nie potrafiła doczekać się odświeżenia. Ponadto wszelkie większe inicjatywy, takie jak chociażby reforma pisma i skierowanie go bardziej na tory zaangażowanej publicystyki (dziennikarstwo śledcze, reportaże itp.), miały być duszone w zarodku, a pensje były zamrożone i niskie. W konsekwencji morale zespołu znajdowało się podobno na bardzo niskim poziomie. Zgodnie ze słowami naszego informatora, nie pomagał też fakt, że redakcja „obrywała” za decyzje podejmowane na szczeblu wydawnictwa, takie jak podwyżki ceny, rezygnacja z płyt, cięcie formatu, zmniejszanie liczby stron itp.

Jakoby w pewnym momencie pojawił się jednak pewien promyk nadziei. W marcu w wydawnictwie Bauer miała ponoć zostać podjęta decyzja kadrowa, która mogła nieco poprawić nastroje wśród redaktorów CD-Action i być może stanowić punkt zwrotny w dalszym rozwoju pisma. Niestety, wszelkie plany pokrzyżował koronawirus i stało się tak, jak się stało. Podobno niemiecka korporacja prowadzi rozmowy z inwestorem, który miałby uratować od niebytu niektórych dziennikarzy, lecz niewielu daje wiarę tym zapewnieniom

Powyższą historię może w pewnym stopniu potwierdzać wpis Daniela Bartosika, który pojawił się na Facebooku. On również zwraca uwagę na błędy wydawnictwa i zamknięcie na próby redakcji, starającej się poprawić sytuację.

Źródło:
"AlexB" - GRY-OnLine


Klemens
2020-04-27 17:39:25