Jungle Clash – czy na rynku jest miejsce na kserokopię Clash Royale?

Firma My.com udostępniła swoją kolejną mobilną produkcję. Jest nią nastawiona na potyczki PvP strategia Jungle Clash.

Po poznaniu tytułu i obejrzeniu screenów można mieć wrażenie déjà vu. Nie bez powodu, autorzy zaserwowali nam bowiem klona hitowego Clash Royale.

Nie jest to zresztą ich pierwsze rodeo. Wcześniej wypuścili Jungle Heat, które z kolei było kompletną kopią Clash of Clans. Na rynku mobilnym klonowanie cudzych rozwiązań jest częste, ale rzadko kiedy możemy obejrzeć aż tak dokładne kalki, jak to, co zaoferowało nam studio My.com.

Gdy już ochłoniemy z wrażenia wywołanego efektem kserokopiarki rodzi się pytanie – czy ten klon jest dobry. A odpowiedź na to jest twierdząca, gdyż studio My.com całkiem skutecznie odtworzyło urok pierwowzoru, dodając do niego nowy klimat. Zamiast fantasy otrzymujemy bowiem humorystyczną wersję współczesnych konfliktów zbrojnych. Zgodnie z tytułem, starcia koncentrują się na walkach w dżunglach, a dorzucono do nich elementy karykaturalnego science fiction.

Pod względem mechaniki jest to sieciowa gra bitewna nastawiona na rozgrywki PvP. Na mapie znajdują się zawsze dwie bazy i zadaniem każdej strony jest zniszczenie centrum dowodzenia rywala. W tym celu wysyłamy w bój jasno wytyczonymi ścieżkami jednostki ofensywne. Równocześnie musimy także dbać o własne tyły budując struktury obronne.

Rozgrywkę wzbogacają elementy zaczerpnięte z karcianek, pozwalające na konstruowanie talii zawierających karty przywołujące jednostki czy aktywujące różnorodne pomocne efekty. Starcia urozmaicają postacie generałów dysponujących umiejętnościami specjalnymi potrafiącymi odmienić losy całej bitwy.

Wszystko to ukazano w ładnej oprawie graficznej, a gra jako całość jest dopracowana. Nigdy nie dorówna popularnością Clash Royale, więc nie radzimy wydawać w niej za dużo pomiędzy. Jeśli już macie intensywnie korzystać z mikropłatności to przebój Supercell będzie znacznie sensowniejszą inwestycją. Jungle Clash potrafi jednak zapewnić przyjemną zabawę, zwłaszcza jeśli nie podchodzicie do rywalizacji sieciowej zbyt poważnie, w czym paradoksalnie pomaga mniejsza popularność gry, gdyż najbardziej hardkorowi gracze siedzą przy Clash Royale.

Źródło:
"Adrian Werner" - GRY-OnLine


Klemens
2016-07-12 17:38:55