John Carmack pozywa ZeniMax na kwotę 22,5 mln dolarów

Następna sprawa wokół ZeniMax Media i pracowników Oculus VR.

Kolejnym rozdziałem w adwokackiej sadze jest zaś wczorajszy kontrpozew Johna Carmacka wobec swojego ex-pracodawcy, czyli ZeniMax. Domaga się on od firmy niebagatelnej sumy 22,5 miliona dolarów. Za co dokładnie? Tu sprawy nieco się komplikują.

Cofnijmy się do roku 2009. ZeniMax wykupuje znane z Doomów, Quake’ów i Wolfensteina 3D studio id Software – które Carmack wraz z np. Johnem Romero założył w latach 90. i w którym pracował do 2013 roku. W procesie sprzedaży studia ZeniMax zgadza się zapłacić 150 mln dolarów. Całość podzielono potrójnie: 45 mln wypłacono w gotówce, 40 wekslami, a 65 mln jako tzw. pożyczkę konwertowalną na udziały. Carmack, jako największy udziałowiec firmy, otrzymuje m.in. 45 mln dolarów właśnie w postaci pożyczki konwertowalnej na udziały w przyszłej firmie matce. 50% z nich zdecydował się natychmiast wymienić na akcje firmy Zenimax, których do dziś jest właścicielem. A co z drugą połową?

Wedle pozwu wytoczonego przeciw ZeniMax, firma odmawia mu właśnie wypłacenia drugiej transzy umówionej kwoty. Prośby spełzają na niczym i pokrzywdzony nie może skłonić byłego pracodawcy ani do wypłacenia mu zaległej kwoty w postaci pieniężnej, ani zamiany pozostałych konwertowanych udziałów na akcje. Z lotu ptaka łatwo wykryć, że firma rzeczywiście nie jest chyba zbyt chętna na układy z osobą, która jakoby wykradła z jej komputerów fragmenty kodu (z czego został jednak prawnie oczyszczony) i przeciwko której prowadzi rozległa akcję sądową. Sam dokument pozwu rzecze jednak „kwaśne winogrona nie są odpowiednim powodem do złamania kontraktu” (co odnosi się zapewne do nieudanych jak na razie pragnień przejęcia technologii Oculus przez ZeniMax).

Druga strona, czyli zespół prawniczy ZeniMax zapewnia, że umowa sprzedaży nie została złamana w żadnym punkcie. Dodaje też, że Carmack już starał się o przychylność ławy przysięgłych w tej sprawie i mówiąc wprost – nic mu z tego nie wyszło.

W celu uzyskania wszelkich drobniejszych szczegółów oraz lawiny amerykańskiej terminologii prawniczej cały dokument pozwu można przeczytać w tym miejscu. Długotrwała wojna na adwokackie noże i sądowe pałki między ZeniMax i Oculus pewnie nie zakończy się szybko. Każdy z graczy ma przed sobą perspektywy dyktowania warunków w ramach rozwijającego się rynku technologii VR, kąsek jest więc łakomy, na co wskazują też znaczne sumy żądanych odszkodowań.

Źródło:
"Movis" - GRY-OnLine


Klemens
2017-03-10 12:08:41