Internauci przegrywają w starciu z Unią Europejską

Bruksela uległa w sprawie kontrowersyjnego „Pakietu telekomunikacyjnego” szybciej niż mogliśmy się spodziewać. Ograniczony dostęp do Internetu stanie się faktem.

Majowe protesty internautów doprowadziły co prawda do sporządzenia słynnej poprawki 138, wprowadzonej jeszcze za poprzedniej kadencji europarlamentu, lecz nie spotkała się z ona z aprobatą obecnej Rady Unii Europejskiej (złożonej z szefów rządów lub państw). A należy zauważyć, że miała ona chronić konsumentów i ustrzec przed tym, aby dezaktywacja i cenzura stron nie mogły być wprowadzone bez wyroku sądowego. Komisja ds. transportu Parlamentu Europejskiego po cichu opracowała nową treść poprawki 138, która pozwoli władzom państw UE ograniczać dostęp do internetu bez uprzedniej zgody sądu. Przyjęcie projektu „Pakietu telekomunikacyjnego” w obecnej formie przez PE jest już kwestią czasu. Decyzja zostanie podjęta już 4 listopada.

Z rozmów przeprowadzonych przez dziennikarzy Gazety Wyborczej wynika, że sprawa wzbudziła wiele kontrowersji. „To skandal! Na końcu drogi okazało się, że europarlament nie miał wystarczająco dużo odwagi, żeby bronić praw i wolności obywateli” – oburza się Jeremier Zimmermann, francuski działacz pozarządowy, w reakcji na decyzję europosłów. Co jest przyczyną kontrowersji? Otóż poprawka 138 w nowej formie stwierdza, że „jakiekolwiek kroki mogące ograniczyć podstawowe prawa i wolności mogą być podejmowane jedynie w szczególnych przypadkach”, pod warunkiem że są „właściwe, proporcjonalne i potrzebne w społeczeństwie demokratycznym” i będą przestrzegać Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, z „faktyczną ochroną sądową”. Problem w tym, że odwołanie do sądu będzie można złożyć dopiero po decyzji podjętej przez rząd danego państwa. Wcześniejsza poprawka chroniła nas od tego typu działań, zapewniając możliwość skorzystania z ochrony sądowej zanim organa władzy podjęły jakąkolwiek wiążącą decyzje.

Pozarządowe organizacje twierdzą, że fakt, iż Bruksela uległa w tej kwestii, będzie tragiczny w skutkach. Ich przedstawiciele podkreślają, że opisana wyżej poprawka ma istotne znaczenie w kontekście wolności wszystkich internautów, a nie tylko piratów. „Zgodnie z naszą interpretacją przepisy »Pakietu telekomunikacyjnego« mają pozwalać firmom telekomunikacyjnym na »pakietowanie« treści internetowych, tj. np. blokowanie wybranych stron internetowych wybranym klientom. Takie ograniczenia już się zdarzają w sieciach: wystarczy wspomnieć o blokowaniu dostępu do Skype, p2p albo celowym spowalnianiu transmisji danych” - mówi Zimmermann, działacz La Quadrature du Net.

Jak całą sprawę komentują europosłowie? Lena Kolarska-Bobińska z PO w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej stwierdza: „Zdajemy sobie sprawę, że tracimy coś bardzo ważnego. Ale może to jest cena, jaką trzeba zapłacić, żeby »Pakiet telekomunikacyjny« w ogóle przeszedł? Bo jeśli on nie wejdzie w życie, to konsumenci nie będą mieli żadnej ochrony, którą on im jednak zapewnia. Teraz internauci muszą pracować ze swoimi rządami, jeśli chcą chronić wolność w sieci”. Jak widać, politycy wierzą, że inicjatywa okaże się pomocna.

Pierwszym krajem Unii Europejskiej, który wprowadzi u siebie przepisy o odcinaniu piratów od sieci, będzie Francja. Kolejną wersję ustawy zaakceptował już tam sąd konstytucyjny.

Ruch w sieci będzie monitorować specjalna agenda rządowa. W przypadku wykrycia przez nią przypadku pobierania z sieci treści nielegalnych, np. filmów albo muzyki, do podejrzanego wysłany zostanie e-mail ostrzegawczy. Jeśli zostanie on przyłapany po raz drugi, otrzyma list polecony z ostatecznym ostrzeżeniem. Jeśli i ono będzie zlekceważone, sprawa trafi do sędziego, który do wyboru będzie miał albo słoną grzywnę, albo odcięcie pirata na rok od internetu. Pierwsze kontrole będą przeprowadzone już na początku 2010 r.

W ciągu najbliższych tygodni podobna ustawa powinna zostać wprowadzona w Wielkiej Brytanii.

Źródło:
Piotr "Jiker" Doroń - GRY-OnLine


Klemens
2009-10-29 20:46:22