Gracz Team Fortress 2 dla żartu sfabrykował swoją śmierć

Sketchekt to uchodzący za zmarłego popularny gracz Team Fortress 2. Okazuje się jednak, że tak naprawdę żyje - mężczyzna ujawnił, że sfabrykował własną śmierć w ramach żartu.

Trzy lata temu internauta opublikował film, w którym poinformował widzów, że cierpli na nieuleczalną chorobę, w wyniku której zapewne umrze. Później nie wykazywał żadnej aktywności, więc uznano, że rzeczywiście odszedł. Do swojej strzelanki Valve dodało nawet specjalny przedmiot mający uczcić pamięć użytkownika.

Teraz jednak Sketchekt udostępnił nagranie, w którym ujawnił, że wszystko było „chorym żartem” i w rzeczywistości żyje. Jednocześnie podkreślił, że nigdy nie musiał zmagać się z niebezpiecznym schorzeniem.

Gracz jest świadomy, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla podobnego postępowania. Przekonuje również, że właśnie „ciężar grzechów” skłonił internautę do wyjawienia prawdy i przeproszenia fanów.

Użytkownik wyjaśnia, że w 2015 roku postanowił zrezygnować z grania i prowadzenia konta w serwisie YouTube. Pomyślał więc, że pożegna się ze swoimi widzami w nietypowy i dosyć spektakularny sposób.

Po przerwie Sketchekt postanowił jednak wznowić działalność i ponownie zacząć grać w Team Fortress 2. Przed fałszywą śmiercią znany był jako jeden z najlepszych graczy kierujących Pyro - postacią wyposażoną w miotacz ognia.

Źródło:
Piotr Bicki - Eurogamer.pl


Klemens
2019-02-09 15:22:44