Facebook znów pod obstrzałem. Netflix i Spotify miały dostęp do prywatnych rozmów użytkowników

Gazeta New York Times opublikowała raport na temat polityki prywatności serwisu Facebook.

Dziennikarze odkryli, że serwis nie tyle udostępniał dane swoich użytkowników, ile sprzedawał je swoim interesantom. Ich lista obejmuje ponad 150 firm, wśród których znaleźli się tacy giganci, jak Apple, Microsoft, Amazon czy Netflix. Część z tych kontraktów zdążyła już wygasnąć, ale rzucają one nowe światło na podejście Facebooka do prywatnych informacji swoich klientów, wyraźnie niezgodne z oficjalną polityką serwisu.

Na przełomie 2014 i 2015 roku Facebook wprowadził istotne zmiany w polityce prywatności, pozwalając użytkownikom na ustalenie, kto może zobaczyć zamieszczane przez nich treści. W założeniu miało to zapewnić, że nie przekażemy mimowolnie niechcianych informacji podmiotom trzecim. Niestety, teoria nie pokrywa się tu z praktyką, bo ograniczenie dostępu do danych najwyraźniej nie objęło uprzywilejowanych partnerów serwisu. New York Times podaje zaskakujące przykłady na przekazywanie tych informacji po 2010 roku w związku z tzw. „natychmiastową personalizacją”. Część z tego typu umów rzeczywiście zawieszono po wycofaniu się przez serwis z tej opcji w 2014 roku, ale niektóre funkcjonowały jeszcze przynajmniej do zeszłego roku.

I tak na przykład sklep Amazon otrzymywał dostęp do nazwisk i danych kontaktowych, a serwis Yahoo mógł podejrzeć treści zamieszczane przez znajomych użytkowników. Podobnie wyszukiwarka Bing miała możliwość zajrzenia do naszej listy znajomych i poznania ich danych kontaktowych. Z kolei firma Apple mogła zaglądać do kalendarza wydarzeń oraz – ponownie – kontaktów użytkowników. Jednak największe zdumienie wywołuje porozumienie z platformami Netflix oraz Spotify, a także Royal Bank of Canada, które mogły odczytywać prywatne rozmowy użytkowników. Jakby tego było mało, według NYT niektórzy partnerzy mieli wgląd do danych nawet wtedy, kiedy już dawno powinni utracić do nich dostęp. Tak było właśnie w przypadku Spotify – serwis w 2010 otrzymał opcję podłączenia się do okna ówczesnego czatu, by umożliwić użytkownikom wysyłanie utworów do znajomych. Funkcja ta została praktycznie wyłączona po ukazaniu się aplikacji Facebook Messenger, jednak z jakiegoś powodu Spotify zachowało dostęp do prywatnych rozmów.

Doniesienia NYT zdecydowanie nie pomogły w poprawieniu wizerunku Facebooka. Już afera z firmą Cambridge Analytica sprzed niemal roku mocno nadszarpnęła zaufanie do portalu i przyczyniła się do spadku wartości akcji spółki. Teraz okazuje się, że serwis udostępniał dane na znacznie większą skalę, niż wynikało to z wcześniejszych informacji. Facebook wypowiedział się w tej sprawie we wpisie na oficjalnym blogu portalu oraz w mailu wysłanym do serwisu The Verge. Stwierdzono, że w każdym przypadku to użytkownicy musieli wyrazić zgodę na udostępnianie określonych danych, a więc partnerzy Facebooka de facto nie byli wyłączeni z nowych ustaleń. Nie brzmi to zbyt przekonująco, podobnie jak zapewnienia, jakoby mogli oni wykorzystywać swoje uprawnienia tylko w zakresie określonych funkcji Facebooka.

Również firmy wymienione w raporcie NYT wystosowały własne oświadczenia w tej sprawie (podajemy za The Verge). Przedstawiciele Netfliksa i Spotify zapewnili, że nie byli świadomi tej sytuacji i w efekcie nigdy nie zaglądali w prywatne rozmowy na Facebooku. Z kolei Amazon ograniczył się do stwierdzenia, jakoby „prawidłowo wykorzystywał dane użytkowników”. Dziennikarka serwisu Gizmodo Kashmir Hill spekuluje, że miało to związek z usuwaniem przez sklep recenzji książek wystawianych przez osoby podejrzewane o osobiste kontakty z autorami tych publikacji. Podobny komunikat przekazał Microsoft, który dodał też, że skasował już powiązane dane. Nie wydaje się jednak, by wystarczyło to do uspokojenia nastrojów. Zwłaszcza że sam Facebook nie sprawia wrażenia, jakby zamierzał kajać się za błędy.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2018-12-19 18:28:55