Era reklam w darmowych grach dobiega końca?

Czyżby wkrótce gracze nie będą już epatowani reklamami w darmowych grach?

Darmowe gry zazwyczaj są ciepło przyjmowane przez graczy, zwłaszcza jeśli prezentują taki poziom jak choćby Battlefield Heroes. Wydawca w takim przypadku zarabia między innymi na mikrotransakcjach oraz reklamach pojawiających się w trakcie rozgrywki. Czy jednak te ostatnie są rzeczywiście tak skuteczne, jak można by oczekiwać?

Taką tezę w wywiadzie dla magazynu Edge pod wątpliwość poddaje Ben Cousins, generalny menedżer odpowiedzialny za darmowe gry w Electronic Arts. Stwierdził on, że największe dochody przynoszą różnego rodzaju płatności za pomniejsze dobra w danej produkcji, podczas gdy same reklamy nie mają aż tak dużego znaczenia.

Jest to całkiem zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że tego typu tytuły kuszą możliwością wykupienia najbardziej przydatnych wirtualnych przedmiotów za określoną sumę pieniędzy. Gracze zdają sobie sprawę, że bez nich szanse na zwycięstwo mogą być mniejsze i w ostateczności decydują się na niewielkie wydatki, które w skali globalnej przeradzają się w miliony.

Czy to oznacza, że firma zamierza zupełnie zrezygnować z jakiejkolwiek formy reklamy w swoich dziełach? Niezupełnie: „Podpisaliśmy umowę z marką Dr Pepper (amerykański napój gazowany – dop. redakcja), na mocy której kupując butelkę i skanując jej kod otrzymujesz ekskluzywny strój w Battlefield Heroes. Taka forma reklamy może się udać, ale nie jestem przekonany, czy nadal będziemy inwestowali w billboardy w grach i podobne rzeczy. Być może te dni już się skończyły”.

Wszystko wskazuje na to, że możemy się powoli żegnać z dość nachalnie występującymi reklamami w darmowych produkcjach. Być może pierwsze tego efekty zobaczymy w Battlefield Play4Free – szykowanej na przyszły rok darmowej strzelaniny z perspektywy pierwszej osoby wchodzącej w skład znanej serii gier wojennych. Oby tylko nie oznaczało to jeszcze większej ilości mikropłatności niż do tej pory...

Źródło:
"Sarge" - GRY-OnLine


Klemens
2010-12-23 15:10:42