E-sport na Igrzyskach Olimpijskich? Tak, ale bez brutalnych gier

O tym, że e-sport może w końcu pojawić się na igrzyskach olimpijskich, mówi się od dłuższego czasu. Ot, niedawno informowaliśmy Was o tym, że już w 2024 roku mógłby się pojawić na letnich igrzyskach olimpijskich. Oficjalny głos w sprawie zabrał Thomas Bach, czyli przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który stwierdził bez owijania w bawełnę, że o ile gry wideo są mile widziane na igrzyskach, o tyle brutalne produkcje już niekoniecznie.

Jak powiedział, zadaniem igrzysk olimpijskich jest promowanie „pokoju wśród ludzi”, co kłóci się z pozycjami, w których „przemoc, eksplozje i zabijanie” odgrywają kluczową rolę. Inaczej mają się jednak sprawy z symulacjami dyscyplin pokroju piłki nożnej czy koszykówki, które prędzej czy później mogą się pojawić na tych mistrzostwach. Niemniej, gracze musieliby kierować się zasadami fair-play, przestrzegać przepisów i trzymać się z dala od dopingu, co ostatnimi czasy wcale nie jest takie oczywiste.

Komitet dostrzega szansę na to, że fani wirtualnego odpowiednika konkretnej dyscypliny zaczną również uprawiać dany sport w prawdziwym życiu. Niemniej, które byłyby mile widziane przez rzesze graczy z całego świata, nie nadejdą niestety zbyt prędko. Jak powiedział Bach:

To zajmie trochę czasu, ze względu na to, że ów przemysł dopiero się kształtuje. (...) Branża odnosi sukcesy, ale nie jest jeszcze wystarczająco ustabilizowana z organizacyjnego punktu widzenia.

Źródło:
"Vergil" - GRY-OnLine


Klemens
2017-08-29 21:09:15