Czy 600 milionów graczy to zbrodniarze wojenni? Czerwony Krzyż ma takie wątpliwości

Gracze łamią konwencje haskie i genewskie? Nad tą kwestią zastanawiają się uczestnicy 31 Międzynarodowej Konferencji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca.

Jak donosi serwis news.com.au delegaci dyskutować będą na temat tego czy brutalne gry wideo naruszają Międzynarodowe Prawo Humanitarne. W notce Czerwonego Krzyża czytamy:

To jak gry wideo oddziałują na graczy to od lat gorący temat wielu różnych dyskusji. Ale po raz pierwszy mówić będziemy o tym jaka jest nasza rola i co powinniśmy robić, aby przeciwdziałać naruszaniu Międzynarodowego Prawa Humanitarnego w grach.

Celem Konferencji jest wysłanie sygnału do graczy, aby zwracali oni uwagę na respektowanie Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i wiedzieli co grozi za jego naruszenie - powiedział jeden z przemawiających.

Oficjele Czerwonego Krzyża zapowiedzieli, że jeśli okaże się, że gry wideo naruszają założenia międzynarodowych konwencji to ich organizacja będzie naciskać na rządy państw, aby te wprowadziły odpowiednie regulacje prawne dotyczące rynku elektronicznej rozrywki.

Jednakże Anthony Billingsley, profesor prawa międzynarodowego z University of New South Wales jest zdania, że cała ta dyskusja prowadzi wyłącznie do tego, że konwencje haskie i genewskie zaczną być traktowane jako trywialne przepisy. Dodał on też, że konwencje tyczą się państw, a nie indywidualnych osób.

Istnieje niebezpieczeństwo, że niektórzy mogą nie odróżniać rzeczywistości od fikcji. Niewykluczone jest także to, że wojny staną się czymś w rodzaju widowisk - ludzie muszą wiedzieć, że to coś poważnego - zaalarmował.

Źródło:
Michał "Osti" Ostasz - gram.pl


Klemens
2011-12-11 11:09:31