Chiny spuściły z tonu w sprawie nowych przepisów o wydatkach w grach. Pomogła ostra reakcja rynku

Przed Świętami świat obiegła istotna informacja dotycząca przyszłości gier oraz ich monetyzacji w Chinach. Zapowiedziane regulacje jawiły się tak bardzo niekorzystnie dla dwóch ogromnych firm, Tencentu oraz NetEase, że zaniepokoiły inwestorów i doprowadziły do drastycznych spadków akcji chińskich gigantów na giełdzie. Okazuje się, że Państwo Środka nie pozostało całkowicie obojętne wobec takiej reakcji.

Przypomnijmy, że pierwotnie nowe regulacje dotyczyły przede wszystkim mikropłatności w grach. Ich efektem byłoby ograniczenie przychodów chińskich firm z najróżniejszych produkcji. Twórcy musieliby bowiem nałożyć limity doładowań na konto, zrezygnować z zachęcania graczy do kontynuowania zabawy w tytule (np. poprzez nagrody za codzienne logowanie się), a także ostrzegać użytkowników przed nadmiernymi wydatkami.

Informacja ta spowodowała spadek wartości akcji chińskich firm (Tencentu o 15%, NetEase o 25%). Regulator gier wideo w tym kraju (w skrócie NPPA) postanowił spuścić z tonu i poprawić zasady, „rzetelne badając opinię publiczną”.

Nie wiemy, co dokładnie zostanie zmienione i czy ostatecznie kwestia mikropłatności w grach nie będzie drastycznie ograniczona. Analitycy spółki Nomura nie są jednak całkowicie przekonani:

Uważamy, że te środki prewencyjne mogą nieco pomóc złagodzić obawy rynku, ale nie wystarczą, aby wyeliminować spadek wywołany projektem rozporządzenia.

Zarówno sytuacja giełdowa Tencentu, jak i NetEase nieco się poprawiła, co mogło być wynikiem deklaracji o zmianie zasad w chińskiej branży gier. Co ciekawe, w związku z całą sytuacją ze swojego stanowiska miał zostać usunięty Feng Shixin, który był szefem jednostki wydawniczej departamentu nadzorującego NPPA. Według ekspertów decyzja ta może dodatkowo uspokoić nastroje inwestorów, panicznie sprzedających akcje chińskich gigantów.

Zapewne słyszeliście o tym, że na początku zeszłego roku Blizzard zakończył współpracę z NetEase, gdyż firmy nie dogadały się w kwestii przedłużenia umowy licencyjnej. Odbiło się to na chińskich graczach, którzy utracili dostęp do takich gier jak World of Warcraft czy Diablo.

Firma NetEase była poruszona tą sprawą do tego stopnia, że zlikwidowała biura funkcjonujące na potrzeby realizowania umowy z Blizzardem, pomnik orka z WoW-a, a ponadto domagała się 43,5 mln dolarów odszkodowania. Mimo tej nieciekawej relacji chiński gigant ma od jakiegoś czasu prowadzić nowe rozmowy z amerykańskim wydawcą. Odnowienie współpracy i dostęp do znanych serii z pewnością pomogłyby dodatkowo NetEase w tym niepewnym okresie.

Źródło:
"ZuzoliK" - GRY-OnLine


Klemens
2024-01-04 08:04:29