Blokowanie pirackich stron przybiera na sile

Wygląda na to, że przemysł rozrywkowy znalazł dość skuteczny sposób walki ze stronami rozpowszechniającymi pirackie materiały, a jest nim blokowanie przez dostawców Internetu dostępu do tego typu serwisów.

Podczas konferencji dotyczącej walki z piractwem, która odbyła się we Francji, ogólnoświatowe stowarzyszenie producentów filmowych (Motion Picture Association - MPA) przedstawiło dane dotyczące skuteczności podejmowanych działań. Szef działu prawnego MPA zajmującego się regionem Europy, Bliskiego Wschodu oraz Afryki – Okke Delfos Visser – poinformował, że pirackie strony blokowane są obecnie przez 31 państw z całego świata, a dostawcy Internetu w tych krajach zablokowali ich łącznie 3966 (a także 8150 domen).

W ostatnich latach taki sposób na walkę z nielegalnym rozpowszechnianiem plików był stosowany w Europie, Azji, Ameryce Południowej oraz Australii. MPA pokazuje, na przykładzie Europy, że skala działań w poszczególnych krajach jest mocno zróżnicowana. Na Starym Kontynencie najaktywniejsze są Portugalia i Włochy, które zablokowały odpowiednio 944 oraz 855 stron. Holandia i Litwa na czarnej liście umieściły zaś tylko po jednej stronie.

Kolejne zaprezentowane dane pokazują również, że wciąż pozostaje wiele miejsc na świecie, gdzie blokowanie nie jest praktykowane. Dotyczy to przede wszystkim Ameryki Północnej, praktycznie całej Afryki oraz państw Europy Środkowo-Wschodniej. Wiele wskazuje jednak na to, że w kolejnych krajach rozważa się już podjęcie podobnych działań.

Pozostaje jedno pytanie – czy prowadzone działania faktycznie wpływają na zmniejszenie piractwa? Nietrudno zauważyć, że nielegalne pliki rozpowszechniane są bardzo różnymi kanałami, aczkolwiek MPA sugeruje, że blokowanie stron działa. Na poparcie swoich wniosków Okke Delfos Visser przytoczył wyniki badań oraz ankiet. Nikt nie twierdzi, że jest to lek na całe zło. Blokowanie sprawia jednak, że mniej użytkowników odwiedza tego typu strony, co ma wpływ na ogólne zmniejszenie skali zjawiska i może zachęcić „niedzielnych piratów” do wyboru legalnych źródeł multimediów.

Precedensem okazał się wyrok duńskiego sądu z roku 2006, nakazujący zablokowanie strony AllOfMP3, która parała się nielegalną sprzedażą plików muzycznych. Po dwóch latach lokalni dostawcy Internetu rozpoczęli także blokowanie słynnego The Pirate Bay.

Pomysł ten szybko podchwyciły inne kraje i wkrótce podobne wyroki zaczęły zapadać w Wielkiej Brytanii i Belgii, a następnie w kolejnych krajach Europy i reszty świata.

Jak się okazuje, nie zawsze potrzebny jest wyrok sądowy, by strona została zablokowana. Dla przykładu w Rosji, Portugalii i Włoszech wprowadzone zostały odpowiednie procedury administracyjne, które pozwalają na zgłaszanie i blokowanie stron. Obecnie w ten sposób, w skali świata, blokowanych jest 42% pirackich serwisów. Pozostałe strony odcinane są natomiast po wyrokach sądowych z powództwa cywilnego (53%) oraz procesów karnych (5%).

Nie da się nie zauważyć, że blokowanie pirackich witryn staje się coraz bardziej powszechne. Przez pierwszych dziesięć lat zablokowanych zostało mniej niż 1000 stron, podczas gdy w ciągu ostatnich trzech lat na czarne listy trafiło ich ponad 3000.

Przedstawiona podczas konferencji prezentacja oraz liczby mówią same za siebie i z pewnością zachęcą do podejmowania dalszych działań tego typu. Wzrok kierowany jest szczególnie w stronę Kanady oraz Stanów Zjednoczonych, które jak na razie nie praktykują tego typu działań, a internauci tych krajów święci w kwestii piractwa nie są. Historia pokazuje jednak, że ograniczanie dostępu do stron internetowych jest tam bardzo drażliwym tematem i może spotkać się z silnym oporem.

W Polsce rozwiązaniem tego typu, dotyczącym jednakowoż szerszego wycinka Internetu, miał być Centralny Rejestr Stron Zakazanych, którego utworzenie zostało zaproponowane w ubiegłym roku. Pod naporem presji społecznej rząd wycofał się jednak z tego pomysłu, stąd też blokowanie stron w Polsce pozostaje mocno utrudnione.

Źródło:
"Lazlo" - GRY-OnLine


Klemens
2019-02-13 20:38:57