Sławomir Cenckiewicz - Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów

Ryszard Kukliński był bez wątpienia jedną z bardziej interesujących i zarazem kontrowersyjnych postaci w powojennej historii Polski. Z jednej strony geniusz rzemiosła wojskowego, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, bliski współpracownik Jaruzelskiego i Kiszczaka, mający dostęp do najpilniej strzeżonych tajemnic PRL, z drugiej: tajny współpracownik CIA, który wykorzystując swoją pozycję w LWP i zaufanie przełożonych przez prawie dekadę przekazywał tajne informacje amerykańskiemu wywiadowi, w obliczu dekonspiracji ewakuowany przez CIA do Stanów Zjednoczonych. Przez jednych historyków uważany za bohatera, który powstrzymał wybuch III wojny światowej, przez innych natomiast za zdrajcę…
Postać Kuklińskiego przypomniał film Władysława Pasikowskiego „Jack Strong” (2014), który zainspirował (jak przyznaje sam autor) Sławomira Cenckiewicza do napisania książki „Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów”.

Cenckiewicz w przedmowie do książki wyznaje: Nie pisałem tej książki ani „na kolanach” przed Kuklińskim, ani z „potrzeby serca” w jego obronie. Nie pisałem też po to, by wykazać że pułkownik w pojedynkę zapobiegł III wojnie i obalił komunizm(…). Pisałem o nim, jakim był, nie powstrzymując się niekiedy od domysłów i kontrowersyjnych rozważań interpretacyjnych. Starałem się rozpatrzyć nawet najbardziej szalone hipotezy bezwzględnych przeciwników Kuklińskiego, poszukując w nich jakiegoś logicznego sensu. (…) W związku z tym moja książka zapewne nie zadowoli w pełni ani admiratorów pułkownika, (…) ani tym bardziej jego zaprzysięgłych wrogów. Sprawa Kuklińskiego nie potrzebuje jednak naukowego „lakiernictwa” ani przesadnej krytyki i spiskowych domysłów. Potrzebuje prawdy! (s. 15). Taka zapowiedź sama przez się nakazuje po pierwsze: wysoko postawić poprzeczkę czytelniczych wymagań, po drugie: rozliczyć autora z realizacji tak ambitnych celów badawczych.



Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że „Atomowy szpieg” oba te testy przechodzi bardzo pozytywnie. Jest to rzetelnie napisana biografia (udokumentowana fotografiami, opatrzona przypisami i bogatą bibliografią). Autor opisuje młodość i kolejne etapy wojskowej kariery Kuklińskiego, jego „dojrzewanie” do szpiegostwa, działalność „Jacka Stronga”, ewakuację i późniejsze losy. Nie stroni od trudnych i kontrowersyjnych kart z życia pułkownika: pisze o jego romansach, które miały być przykrywką dla tajnej działalności, o związkach z komunistycznym wywiadem oraz problemach rod
zinnych. Szczególnie dużo miejsca poświęca opisom metod działalności „Jacka Stronga”, dzięki czemu możemy poznać tajniki szpiegowskiego rzemiosła: sposoby kopiowania i przekazywania informacji, kontaktowania się z „opiekunami”; pełno tu gadżetów znanych bardziej z kina sensacyjnego niż z historii: miniaparatów fotograficznych imitujących przedmioty codziennego użytku, „martwych skrzynek” w postaci wydrążonych kamieni, etc…

Niewątpliwą zaletą „Atomowego szpiega” jest też fakt, iż autor bardzo szeroko zarysował tło wydarzeń. Cenckiewicz dużo miejsca poświęca na zreferowanie sowieckiej doktryny wojennej, analizując zarówno jej założenia merytoryczne, jak i taktyczne (co stanowić może swoisty „smaczek” dla miłośników strategii). Dzięki temu otrzymujemy bardzo sugestywny obraz zimnowojennych stosunków oraz realnych zagrożeń konfliktem atomowym. Z nie mniejszą rzetelnością autor opisuje też stosunki i relacje w LWP i WSW, wskazując wręcz nieudolność służb wywiadowczych PRL.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że „Atomowy szpieg” - jak na książkę historyczną, bazującą na całej masie dokumentów, traktującą o trudnych i skomplikowanych sprawach - czyta się bardzo dobrze. Jest to zapewne po części spowodowane faktem, iż biografia Kuklińskiego jest sama w sobie niezwykle interesująca i sensacyjna, nie można jednak odmówić autorowi zdolności klarownego, przejrzystego i przede wszystkim interesującego jej opowiedzenia. Radość lektury zaburza jednak momentami dość dziwne i – jak dla mnie- niezrozumiałe rozwiązanie graficzne. Otóż niektóre partie tekstu (zapewne te, zdaniem autora najważniejsze) zostały wyróżnione czerwoną czcionką! Przez to książka przypomina… szkolny podręcznik. Co jest dość deprymujące, odbiera możliwość samodzielnej selekcji faktów i niejeden czytelnik poczuje się z pewnością „upupiony”.

„Atomowy szpieg” to lektura, która zadowoli zarówno miłośników książek stricte historycznych, jak i powieści sensacyjnych. Jej największym chyba plusem jest bowiem fakt, że sensacyjność nie przesłania rzetelności, a rzetelność szkodzi sensacyjności.

Autor: eithel
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz