Simon Sebag Montefiore - Romanowowie 1613-1918

Historia rosyjskich sukcesów w znacznej mierze wiąże się z losami polskich klęsk, podobnie zaś klęski Rosjan zwykły stwarzać szczególnie sprzyjające okoliczności dla Polaków. Warto pamiętać jednak, że państwo rosyjskie w jego imperialnym okresie stanowiło niemalże patriarchalną własność rodu Romanowów, w związku z czym Simon Sebag Montefiore postanowił się wnikliwie przyjrzeć tymże osobom.
Przedmiotowa publikacja ma charakter w znacznej mierze biograficzny. Autor jest zbyt rzetelny, by pominąć zupełnym milczeniem niektóre kluczowe zjawiska, zakłada on jednak, iż czytelnik dysponuje pewną wiedzą, niekoniecznie wyłącznie o elementarnym charakterze.

Co więcej, skupia się on na osobach władców i ich zdecydowanie najbliższej rodzinie. Przechodząc do omawiania losów władcy z następnego pokolenia, traci on z oczu rodzeństwo cioteczne i stryjeczne poprzedniego monarchy, chyba że przypadła mu do odegrania jakaś istotna rola z perspektywy obecnego monarchy.



Jakkolwiek jednak autorowi nie sposób odmówić dość pokaźnej kwerendy źródłowej, w głównej mierze opiera się on na zapisach pamiętnikarskich oraz epistolograficznych. W tym ostatnim przypadku jego praca cechuje się zresztą pewną pionierskością, choć zarazem czyni całość niec
o… sensacyjną.

Z książki Montefiorego wyłania się bowiem obraz niezwykle rozbuchanego seksualnie grona, przy czym zdaniem autora powszechnie przypisywane Katarzynie Wielkiej przywary na tym tle w znacznej mierze są wyssane z palca, a jej „wyczyny” przyćmiewał chociażby taki Piotr Wielki. Sama wspomniana korespondencja niejednokrotnie cechuje się pieprznością i wyrafinowaniem właściwym dla nastolatków epoki telefonów komórkowych (co miejscami zauważa sam Brytyjczyk), wysuwając się niejako na pierwszy plan.

Można także odnieść wrażenie, że autor jest zanadto powściągliwy w formułowaniu jakichkolwiek sądów, zwłaszcza negatywnych dla prezentowanych osób. Zbyt rzadko określa on zbrodnię zbrodnią, przeciwnie, próbuje wręcz „zaprzyjaźnić się” ze swoimi bohaterami.

„Romanowowie” pomimo pewnych niedoskonałości są jednak w zasadniczej części tym, co obiecuje ich tytuł. Zapewne niejeden historyk skrzywi się na pewne niedoskonałości, ale inni z uznaniem spojrzą na niewątpliwe atuty tej książki. Swada językowa autora czyni zaś obszerną całość więcej niż strawną.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz