Piotr Zychowicz - Niemcy. Opowieści niepoprawne politycznie cz. III

Gdyby spytać przeciętnego Polaka o najbardziej wrogi mu (czy wobec niego) naród, z dużym prawdopodobieństwem wskazałby na Niemców. Jednak drążąc temat mogłoby się okazać, że częściej brak pól porozumienia występowałby chociażby w relacjach z naszym wschodnim (a właściwie północnym) sąsiadem. Jest to pewien fenomen, który głębiej przeanalizować postanowił Piotr Zychowicz.
Pierwsza część książki – podobnie jak w przypadku „Żydów” oraz „Sowietów” – jest najciekawsza, składają się nań bowiem wywiady przeprowadzone przez autora z różnymi znakomitościami, z reguły o historycznym rodowodzie. Zychowicz jest dobrze przygotowanym interlokutorem, lecz nie przytłacza swych rozmówców, lecz pozwala im rozwinąć swe myśli, nawet jeśli niekoniecznie je podziela.

Autora cechuje znaczna suwerenność intelektualna, nie ukrywam, że przemawia do mnie przyświecające mu motto nakazujące sprzeciwiać się jakimkolwiek generalizacjom jako mitotwórczym i mającym niewiele wspólnego z rzeczywistością, jak też sprzeciwiające się stosowaniu podwójnych standardów.



Niestety największą słabość Zychowicza stanowi przywiązanie do kilku myśli, których trafność można nawet zaakceptować, lecz niekoniecznie styl arg
umentacji ku którym. Autor niejednokrotnie myli przyczynę ze skutkiem, niejednokrotnie deklarując (podzielane przeze mnie) stanowisko funkcjonalistyczne mniej czy bardziej świadomie opowiada się za intencjonalistyczną teorią dziejów. Skoro Niemcy od początku nie planowali Holocaustu (co, zdaje się, jest zgodne choćby z intuicją Raula Hilberga), to skąd założenie, że po pokonaniu Związku Radzieckiego we współpracy z Polakami na skutek inercji i wypadkowej danych przypadków i tak by ku temu samemu wynikowi nie dotarli? Skoro ich zbrodniczość była niejako efektem prawa wielkich liczb, to czy te tak czy owak nie wymusiłyby tożsamego końcowego rezultatu?

Pewien słaby punkt stanowi również przywiązanie do niektórych źródeł, z Christopherem Browningiem i Józefem Mackiewiczem na czele. Nie chodzi o to, że są to osoby niewiarygodne bądź niegodne do skłonienia ku głębszej refleksji, ale można odnieść, że autor zbyt ochoczo sięga po argumentum ab auctoritate.

„Niemcy” to jednak książka wartościowa, nawet jeśli czytelnik wyznaje odmienny światopogląd niż Piotr Zychowicz. Autor nie jest bowiem zbyt nachalny, zaś w epoce świadomie prowadzonych przez różnorakie środowiska polityk historycznych przedmiotowa pozycja jako odbrązawiająca pomniki i wyobrażenia jest tym cenniejsza.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz