Paweł Wieczorkiewicz - Łańcuch śmierci. Czystka w Armii Czerwonej 1937–1939

Może zadziwiać fakt, iż o ile radzieccy dowódcy przez pierwsze dwa lata wojny z Trzecią Rzeszą sprawiali wrażenie kompletnych dyletantów, o tyle pod w drugiej połowie konfliktu nawet jeśli nie stanowili równorzędnego rywala dla niemieckiej generalicji, to byli zdolni nie tylko do najprostszych manewrów, ale również i forteli czy sprawnie zorganizowanych kampanii (vide „Bagration”). Odpowiedź jest jednak dość naturalna, gdyż ów wzrost jakości kadr był po prostu efektem darwinowskiego doboru naturalnego. Jak to jednak możliwe, że punkt wyjścia był zawieszony tak nisko?
Odpowiedź na te pytanie kryje się w książce autorstwa Pawła Wieczorkiewicza, opowiadającego szczegółowo o krwawej wojnie stoczonej przez te wojsko dosłownie kilka lat, a nawet miesięcy wcześniej, gdzie bezwzględnym przeciwnikiem nie byli Japończycy tudzież Finowie, lecz własny aparat represji i zasiadające na Kremlu władze.

Polski historyk wskazuje na niezwykłą głębokość tejże czystki, która sięgała od Zbrucza po Władywostok, prowincjonalny charakter stanowiska nie był zaś właściwie żadnym gwarantem bezpieczeństwo, niejednokrotnie bowiem oddalenie od państwowych ośrodków władzy i bliskość agresywnego wroga zewnętrznego nie tylko nie skutkowało jakąkolwiek taryfą ulgową, co wręcz potęgowało paranoidalną szpiegomanię z jej najgorszymi skutkami.



Autor nie skupia się wyłącznie na samej chronologicznej faktografii, lecz wskazuje również na mechanizmy czystki. Dowodzi on, iż jakkolwiek właściwie żadna strategia nie dawała gwarancji przetrwania, to te choćby nieznacznie zwiększające szanse spra
wiały, że kompetencja z reguły nie była relewantna.

Nie zmienia to jednak faktu, iż rzeczona książka jest dość wymagająca w lekturze. Paweł Wieczorkiewicz bowiem wyraźnie przedkłada akademicką rzetelność i zupełność nad bardziej poczytną przekrojowość. Co więcej, w istocie abstrahuje on od sprawy marszałka Tuchaczewskiego i jego towarzyszy, czyniąc z niej li tylko punkt wyjścia wobec dalszych rozważań, ostrzegając o tym już na pierwszych stronach, odsyłając zainteresowanych do swej wcześniejszej publikacji.

Mimo wszystko język pracy jest dość żywy, polski historyk nie stroni bowiem od bardzo stanowczych sądów o swych kolegach po fachu (choć niejednokrotnie raczej ze wzgardą potraktowałby sugestie o jakimkolwiek powinowactwie). Czasami daje się on nawet przyłapać na niekoniecznie dzisiejszym braku poprawności, by wskazać chociażby podkreślenie (choć raczej w pozytywnym – patriarchalnie szowinistycznym – kontekście) płci jednego z badaczy tematu.

„Łańcuch śmierci” to książka na polskim rynku wyjątkowa z uwagi na swoją dogłębność, której próżno szukać w badaniach nad innymi, bliższymi krajowemu sercu tematami. Może ona stanowić probierz gotowości ku poważnej lekturze dla wszelkich domorosłych miłośników różnorakich sensacji XX wieku.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz