Michael Burleigh - Trzecia Rzesza. Nowa historia.

Nazistowska dyktatura w liczbach ogólnych nie była najbardziej krwawą dwudziestowieczną tyranią, czy to na świecie, czy też i w samej Europie. Niemniej jednak specyficzna „mechanizacja śmierci” tego ustroju, a także bezkompromisowość jego władz i funkcjonariuszy w sytuacji, gdy wyznawana przezeń ideologia nie przystawała do wymogów rzeczywistości, sprawiły, iż nazwa „Trzecia Rzesza” stała się synonimem zła, bestialstwa, do którego może się posunąć człowiek i całe narody w jak najbardziej współczesnym świecie. Z natury rzeczy tak „sensacyjny” przedmiot stał się przedmiotem wielu broszurowych i wyświechtanych publikacji, skupiających się na epatowaniu drastycznymi obrazami, niźli ukazaniem istoty i źródeł tego wielkiego nieszczęścia. W żadnym jednak razie taką pozycją nie jest „Trzecia Rzesza. Nowa historia” Michaela Burleigha.
Dzieło brytyjskiego historyka liczy sobie ponad osiemset stron, a na jego kartach właściwie nie dane będzie czytelnikowi znaleźć szczegółowego opisu tzw. nocy długich noży, a o samej nocy kryształowej dowie się on tylko niewiele więcej, choć akurat wcale ciekawych faktów o Herszlu Grynszpanie i niezbyt ciekawej polityce emigracyjnej polskiego rządu w drugiej połowie lat 30. minionego wieku.

Konstrukcja omawianej pozycji jest dość klarowna – wedle głównej osi chronologicznej, podzielonej na kilka różnych okresów istnienia i działalności ruchu narodowosocjalistycznego oraz jego przedstawicieli, autor wyróżnia poszczególne zagadnienia wymagające jego zdaniem szczególnej uwagi, a niekoniecznie obecnych w popularnych opracowaniach tematu – by wskazać chociażby na reakcje i sposób myślenia oraz zachowania niemieckiego – ale nie tylko – społeczeństwa, przedstawicieli elit intelektualnych, a także poszczególnych kościołów czy przedstawicieli kultury.



Co istotne, Michael Burleigh szczególną wagę pr
zykłada do zachowania obiektywizmu, ani przez moment nie można mu zarzucić rewizjonizmu, lewicowości czy polakożerstwa etc. – przeciwnie, punktuje on naganne zachowania przedstawicieli wszelkich nurtów i grup społecznych – chrześcijan i liberałów, socjalistów (komunistów) oraz konserwatystów, Niemców i innych narodów, w tym również syjonistów. Ani przez moment również nie sprawia wrażenia, by mu to sprawiało szczególną przyjemność.

Atutem „Nowej historii” jest bardzo bogaty materiał źródłowy, czy to przywoływany przez Brytyjczyka bezpośrednio, czy też w formie przypisów. Czytelnik ani przez moment nie wątpi, że autor wie co pisze oraz że gruntownie przestudiował temat. Niestety ocenę ogólną nieco obniża brak alfabetycznej bibliografii czy jakiegokolwiek indeksu na końcu książki, co znacząco utrudnia posługiwanie się przypisami.

„Trzecia Rzesza. Nowa historia” nie jest lekturą łatwą czy przeznaczoną do zapełniania chwil upływających na poruszaniu się środkami komunikacji publicznej czy przesiadywaniu w poczekalni, co zresztą byłoby niezbyt wygodne ze względu na jej rozmiary. Niemniej jednak dla każdego pasjonata tematu jest to pozycja absolutnie obowiązkowa, oszczędzająca w istocie wiele czasu, którego wymagałoby uzyskanie stosownej dozy informacji z innych źródeł.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz