Jakub Polit - Wojny chińskich warlordów 1916-1928

Historia jest niejednokrotnie podniośle nazywana nauczycielką życia, w praktyce jednak zwykła się kojarzyć z nużącym i scholastycznym opanowywaniem kolejnych dat, nazwisk i innych nazw osobowych. Co gorsza, towarzyszy temu przekonanie o głupocie przodków, ich ograniczeniu umysłowemu, jak też szereg innych zupełnie ahistorycycznych założeń, niejednokrotnie o rasistowskim podłożu. Tym większa więc chwała pisarzom takim jak Jakub Polit, którzy przybliżają polskiemu czytelnikowi dzieje zupełnie nieznane – takie jak wojny chińskich warlordów z początku XX wieku.
Autor jest jednak nade wszystko naukowcem, skupiającym się na rzetelności swego dzieła, nie ulegając w najmniejszym stopniu pokusom taniego efekciarstwa. Doskonałym tego przykładem jest już wstęp, w którym dość obszernie tłumaczy się on z samego tytułu książki, w tym kwestii użycia wyrazu „warlord” miast jakiegoś polskiego odpowiednika w postaci „watażki”. I jakkolwiek niżej podpisany raczej stroni od tego rodzaju makaronizmów, tym niemniej nie sposób nie docenić uczciwości intelektualnej twórcy.



Przedmiotowa pozycja została napisana zgodnie z wszelkimi prawidłami sztuki, przedstawiając okres poprzedzający omawiane wydarzenia, tłumacząc nade wszystko ich kontekst. Szkoda tylko, iż w nieco mniejszym stopniu skupia się na następstwach, choć być może znajdą one odzwierciedlenie w odrębnej publikacji. Samo w sobie interesujące jest jednak przedstawienie dalszych losów bohaterów dramatu, bynajmniej nie tak częste.

Jakub Polit wydarzenia prezentuje chronologicznie, odrębnie traktując batalistykę jako taką oraz interwały pomiędzy star
ciami zbrojnymi, przepełnione clausewitzowskimi partiami szachów i wyścigiem zbrojeń. Na uwadze należy jedynie mieć dość skromną obszerność całej książki, w związku z czym nieusprawiedliwione byłoby oczekiwanie, że autor przytoczy losy wszystkich warlordów we wszystkich prowincjach.



Naturalnie, pisarz nie jest wolny od własnych przekonań i uprzedzeń, w związku z czym i Jakub Polit pozwala sobie na wypowiedzi zabarwione emocjonalnie, jakkolwiek stara się nie kryć z subiektywizmem swych przekonań, jak też nie ucieka od zasygnalizowania chociażby odmiennych teorii i interpretacji. Można tylko odnieść wrażeń, że nieco zbyt czołobitnie podchodzi on do osoby Wu Peifu (吳佩孚), nawet jego wady czyniąc sympatycznymi, wręcz zaletami w idealnym świecie.

„Wojny chińskich warlordów 1916-1928” nie są pozycją na miarę „Gorzkiego triumfu”, jakkolwiek prezentują okres niemal o połowę dłuższy i w większym stopniu przepełniony starciami (choć ich stopień „zaawansowania” trudno uznać za porównywalny. Nie jest to jednak przysłowiowy „rak na bezrybiu”, lecz pozycja wcale satysfakcjonująca dla każdego entuzjasty dziejów minionych.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz