Dennis E. Showalter - Pancerz i krew. Bitwa pod Kurskiem

Kursk, Łuk Kurski, Prochorowka – z takimi nazwami geograficznymi zwykła się kojarzyć bitwa zwana największym starciem sił pancernych nie tylko w okresie II wojny światowej, lecz w historii ludzkości w ogóle (cóż, państwa zdolne do wystawienia takich sił później po prostu skupiły się na arsenale nuklearnym). Jeśli jednak spytać o szczegóły, nawet większość pasjonatów dziejów minionych ograniczy się do ogólników bądź też powszechnie narosłych mitów. Ową zasłonę tajemnicy w części uchyla książka Dennisa E. Showaltera.
Autor jest niewątpliwym miłośnikiem batalistyki, tak w taktycznym, jak i strategicznym ujęciu, co daje o sobie znać już właściwie od pierwszych stron. Próżno zresztą w omawianej pozycji szukać jakichkolwiek elementów graficznych, które sprowadzają się do raptem kilku zdjęć – prawdopodobnie „wmuszonych” przez wydawcę – oraz map, które jednak także pozostają dalekie od tych właściwych dla bardziej przyciągających oko edycji.

Mimo to jednak całość czyta się z wypiekami na twarzy, autor bowiem posiada niewątpliwy talent oddzielenia ziarna od plew, wydobycia na wierzch esencji bez popadnięcia w nadmierne dygresje, wystrzegając się jednak także ogólnikowości. Służy temu niewątpliwie równoprawne traktowanie obu stron konfliktu, przedstawianie racji i motywacji towarzyszących decyzjom obu adwersarzom, zachowując symultaniczność relacji.



Warto zaś przyznać, że Showalter jest historykiem miłosiernym i wyrozumiałym wobec osób dramatu, wystrzega się on formułowania uproszczonych ocen, ucieranych w zaciszu gabinetów, bez presji czasu ani towarzystwa wszechogarniającego stresu. Prezentuje on, jak wiele racj
i i słuszności było po stronie rozmaitych osób, których ogólne konstatacje pozostawały nawet w rażącej sprzeczności ze sobą.

Autor wystrzega się tyleż początkowych panegiryków i mitotwórstwa, co również późniejszego rewizjonizmu i odbrązawiania pomników za wszelką cenę. Nie pieje z zachwytu nad postaciami, których legenda ukształtowała się między innymi na tle Kurska, lecz też daleki jest od obrzydzania tych person za wszelką cenę. I jakkolwiek nie można mu oddać zaangażowania, czyniącego lekturę tym przyjemniejszą, stara się zachować rolę nawet nie arbitra, co zwykłego sprawozdawcy.

Trzeba jednak zaznaczyć, że książka nie jest wolna od wad faktograficznych, jej mimo wszystko skromna objętość wymusza zaś zdawkowe potraktowanie niektórych zagadnień, które wymagałaby jednak dla uczciwości wywodu nieco głębszego rozwinięcia. Miejscami kuleje także korekta, skutkująca choćby lapsusami chronologicznymi.

„Pancerz i Krew. Bitwa pod Kurskiem” to pozycja dojrzała, uzupełniająca kolejną białą plamę na polskiej mapie wiedzy o II wojnie światowej. Stanowi ona przykład udanego ożenku ognia z wodą, będąc w stanie zadowolić tak wielu – choć nie wszystkich – znawców tematu (zwłaszcza domorosłych), co i wprawiając w ukontentowanie amatorów. Nieusatysfakcjonowani będą tylko miłośnicy relacji z pierwszej ręki tudzież poszukujący nade wszystko „cywilnego” spojrzenia na konflikt.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz