Bogusław Wołoszański - Wiek krwi

Bogusław Wołoszański jest osobą może trochę kontrowersyjną, lecz o niewątpliwych zasługach dla polskiej wiedzy historycznej. Nie chodzi nawet o jej prawidłowość, ale umiejętność na tyle atrakcyjnego zaprezentowania, by „nauczycielka życia” nie kojarzyła się wyłącznie ze żmudnym wkuwaniem nudnych dat i nazw miejscowych. I jakkolwiek jest on osobą nieco zapomnianą, nie oznacza to, że bynajmniej nieaktywną. Takoż i na księgarniane półki trafiła kolejna książka jego pióra, zatytułowana „Wiek krwi”.
Lektura pierwszych stron rzeczonej pozycji rodzi u nieco starszego czytelnika refleksję „zaraz, ja już to skądś znam”. Naturalnie, może to być efektem zwykłej wiedzy takowego, który z racji na wiek może się pochwalić większą liczbą przeczytanych pozycji; można to złożyć choćby na karb zapoznania się z dawnymi odcinkami „Sensacji XX wieku”. Jednakże przyczyna jest bardziej trywialna – szereg z rozdziałów bowiem został już opublikowany dawniej, w pierwszym tomie „Tego okrutnego wieku” tegoż samego autora. Niestety, na okładce brak jakichkolwiek informacji na ten temat, co może rodzić pewne wzburzenie.



Wyraźnie jednak należy zaznaczyć, iż większa część objętości rzeczonej książki obejmuje teksty wcześniej niepublikowane (a przynajmniej nie w publikacjach znanych niżej podpisanemu). W przypadku niektórych „skopiowanych” fragmentów można się dopatrzyć również pewnych dopisków bądź aktualizacji. Niemniej jednak – smrodek pozostaje…


Autor zajmuje się szeregiem wydarzeń rozciągających się na przestrzeni minionego wieku, poczynając od zamachu w Sarajewie, kończąc zaś na konflikcie afgańskim oraz schyłkowym okresie breżniewowskim. Ich dobór ma charakter autorski, trudno dopatrzyć się jakiegokolwiek zobiektywizowanego klucza, może poza koncentracją wokół totalitarno-zimnowojennej problematyki. Jakkolwiek bowiem w wieku XX wiele krwi popłynęło w Azji czy Afryce, obecność tych tematów u Wołoszańskiego jest jednak śladowa.

Należy wyraźnie zaznaczyć, iż przedmiotowa publikacja ma charakter nie akademicki, lecz popularnonaukowy. Autor bynajmniej nie stroni od tzw. poważnej literatury przedmioty, daleki jest również mitotwórstwu, aczkolwiek zwykł przedstawiać swoje interpretacje wydarzeń jako bezsporne – co już jednak rzeczywistości nie odpowiada. Jak na historyka jednak dysponuje on lekkim piórem, dzięki któremu czytelnik pochłania słowo pisane z wypiekami na twarzy niespotykanymi w przypadku takich choćby podręczników.

„Wiek krwi” to powrót do czasów świetności „Sensacji XX wieku”, z całą ich specyfiką. Stanowią one doskonały punkt wyjścia do bardziej dogłębnej analizy przedmiotu, tak jak to miało miejsce choćby w młodzieńczych latach autora niniejszej recenzji.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz