gry strategiczneSerwis gier strategicznych www.sztab.com  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat


Poprzedni temat :: Następny temat
Wojna atomowa
Autor Wiadomość
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 2:27 pm   Wojna atomowa

Cytat:
Warren Buffett ostrzegał w 2003 roku, że instrumenty pochodne to „finansowa broń masowego rażenia”.


Przypomina autor tekstu: http://ft.onet.pl/0,14788...ci,artykul.html

Na wyobraźnię nieźle działa taki cytat:

Cytat:
musimy wrócić do korzeni i zaprojektować na nowo globalny system regulacyjny w taki sposób, aby nieodpowiedzialne towarzystwo ubezpieczeniowe nie miało już więcej szans na wysadzenie w powietrze międzynarodowego systemu bankowego


i taki:

Cytat:
Nawiasem mówiąc, gorąco polecam ponowną lekturę całego rozdziału, który znalazł się w raporcie z 2002 roku przygotowanym dla udziałowców Berkshire Hathaway. Dokument okazał się proroczy – opisał „bombę z opóźnionym zapłonem”, która właśnie detonowała.


I nie chodzi już o rynek kredytów hipotecznych. Teraz stawką jest cały globalny system finansowy wszystkich szczebli. Zapraszam na małe podsumowanie tego, co dzieje się teraz na rynkach, według portali internetowych (a zwłaszcza tesktów FT).


USA i po trzykroć "ech!"

Cytat:
Panika na rynkach kredytowych osiągnęła w środę niespotykany poziom, powodując ucieczkę inwestorów w stronę bezpiecznych aktywów. Takiego zjawiska nie widziano od II wojny światowej.


Cytat:
Banki de facto przestały sobie wzajemnie pożyczać pieniądze, a inwestorzy rozpaczliwie wycofywali fundusze z każdej instytucji i sektora, którego przyszłość może stanąć pod znakiem zapytania.


Cytat:
Akcje dwóch największych niezależnych banków inwestycyjnych, jakie pozostały jeszcze w USA – Morgan Stanley i Goldman Sachs – spadły odpowiednio o 37 i 21 procent, ponieważ koszty ubezpieczenia ich długu gwałtownie wzrosły, zagrażając zdolności tych instytucji do samodzielnego finansowania się na rynku.


A zaczęło się od kryzysu na rynku kredytów hipotecznych, już przeszło rok temu. Potem, niczym za dotknieciem czarodziejskiej różdżki, niczym domek z krat, czy kostki domina, zaczęło się walić wszystko. Okazało się, że tak złożona struktura jak obecny rynek finansowy, wymaga pełnego współdziałania wszystkich elementów. OBecny kryzys napawa grozą i zdumieniem. Potrzeba zdecydowanych działań. Tylko kto je podejmie i jakie one mają być?

Fannie Mae i Freddie Mac były prawdopodobnie najściślej nadzorowanymi instytucjami finansowymi na świecie, znajdowały się pod czujnym okiem Office of Federal Housing Enterprise Oversight (OFHEO).

Cytat:
"Ani szef Fed Ben Bernanke, ani sekretarz skarbu Henry Paulson nie wiedzą co robić, ale próbują zgłaszać koncepcje"


Cytat:
Amerykańskie władze zareagowały, ogłaszając, że Departament Skarbu pożyczy pieniądze, które przekaże Fed, by ten mógł prowadzić swoje nadzwyczajne operacje kredytowe – de facto znosząc wszelkie ograniczenia bilansowe dotyczące rozmiarów tej pomocy.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) ogłosiła nowe ograniczenia dotyczące gry na zniżkę, które maklerzy określili mianem drakońskich. Grających na krótko, którzy zyskują na spadkach cen akcji, powszechnie obwinia się o problemy AIG. Jednak te wysiłki nie zapobiegły fali wyprzedaży, szczególnie wśród amerykańskich spółek finansowych.


Cytat:
To, co mnie przeraziło, to fakt, iż Hank Paulson zdecydował się zaangażować pieniądze rządu amerykańskiego w sytuacji, kiedy ewidentnie nie chciał tego uczynić. Po tym, jak amerykański sekretarz skarbu spojrzał w samo jądro ciemności – wartą 60 miliardów dolarów księgę instrumentów pochodnych zapisanych na innych derywatach opartych o niespłacalne kredyty hipoteczne – jego determinacja i pewność siebie załamały się.

Bóg wie, co ta sytuacja w rzeczywistości oznacza. Tylko bowiem Stwórca może wiedzieć, ile warta jest umowa typu credit default swap (CDS) zawarta w oparciu o obligacje zabezpieczone hipoteką (collateralised debt obligation, CDO).


Cytat:
w tym momencie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że kryzys rozprzestrzeni się na sektory zadłużenia przedsiębiorstw, konsumentów oraz miast. Pomimo największych wysiłków ze strony Fed i ministerstwa Skarbu, polityczne naciski, by zwiększyć dofinansowanie, a także presja utrzymującej się niestabilności na rynkach finansowych, będą trudne do odparcia


O tym kto jest temu winny, narazie nie ma co dyskutować. Na podsumowania i rozliczenia będzie czas. Miejmy nadzieję, że dużo czasu i to już niedługo. Póki co wypada nam czekać i patrzeć co z tego wszystkiego wyniknie. Sytuacja jest tak nieprzejrzysta i niezrozumiała, że moze nas czekać wiele burzenia i wysadzania, nim cokolwiek zobaczymy i będzięmy w stanie ocenić sytuację.



Ropa w dół, giełda w dół. Panika w Moskwie

I może się okazać, że na nic przewidywania zawarte w wątku sąsiednim. Rosja może sie długo zbierać po tym krwotoku wewnętrznym, który do tej pory jeszcze nie został zatamowany. A samo załatanie dziury to połowa roboty - trzeba posprzątać i wrócić do porzadku dziennego, a to wydaje sie być dużo trudniejszym zadaniem. Oto, co się dzieje w Rosji:

Cytat:
Jest to najpoważniejszy od krachu w 1998 roku kryzys na rosyjskich rynkach finansowych. Od tego czasu giełdy w Rosji nigdy nie były zamykane.


Cytat:
Rynek finansowy potrzebuje dodatkowo 500 mld rubli (19,6 mld USD) - powiedział we czwartek prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Pieniądze potrzebne są na podtrzymanie stabilności rosyjskich rynków finansowych.


Cytat:
Główną przyczyną krachu na rosyjskich giełdach są problemy z płynnością w sektorze bankowym. Banki przestały sobie wzajemnie ufać, a w konsekwencji - pożyczać pieniądze. Duże banki praktycznie przestały kredytować średnie i małe. Te - chcąc pozyskać środki - muszą sprzedawać akcje.


Cytat:
Z kolei CBR obniżył z 4 proc. do 1,5 proc. stopę rezerwy obowiązkowej banków. W ten sposób na rynek międzybankowy trafiło dodatkowo ok. 300 mld rubli (11,75 mld USD).

Rezerwa obowiązkowa jest jednym z instrumentów polityki pieniężnej banku centralnego. Są to pieniądze, które bank komercyjny musi utrzymywać na rachunku banku centralnego. Wysokość rezerwy zależy od ilości środków, jakimi dysponuje dany bank.

Rezerwa obowiązkowa ma na celu stabilizację systemu bankowego. Podnosząc jej stopę bank centralny ściąga z rynku dodatkowe pieniądze. Obniżając - zasila dodatkowymi środkami.


I to jest największym zagrożeniem. Czasem trucizna w niewielkich ilościach jest lekiem, ale czasem już niewielkie przedawkowanie jest śmiertelne. Czy nie to spotka Rosję? Obniżka stopy rezerw obowiązkowych nawet w stabilnych i przewidywalnych czasach jest niezwykle ryzykowne. Czy w obliczu takich naprężeń rynkowych podnoszenie ryzyka w sektorze bankowym jest uzasadnione? Nie znamy dokładnej struktury depozytów w Rosji i ogólnie źródeł środków banków, ale można podejrzewać, że zagranicznych juz tam prawie nie ma, a jesli jeszcze jakieś zostały, to niedługo ich nie będzie. A wystarczy, że 1,50001 % klientów banków, przerażonych sytuacją, wycofa środki ...

Cytat:
Według dziennika "Wiedomosti", bankierzy nie liczą jednak na szybkie odbudowanie zaufania na rynku międzybankowym. Po ustabilizowaniu sytuacji - twierdzą - banki będą się sobie bacznie przyglądały jeszcze przez 2-3 miesiące. - Zaufanie powróci najwcześniej na początku przyszłego roku - prognozuje cytowany przez gazetę analityk Aleksiej Kogoriew.


A giełdy rosyjskie stoją ... Wznowienie obrotu na nich będzie, w mojej opinii, wydarzeniem tygodnia - dalsze gwałtowne spadki połąćzone ze spadającą ceną ropy, mogą nieźle wstrząsnąć nie tylko Rosją. Groźba bankructwa giganta, mimo że obiektywnie mało realna, wisi nad światem i stymuluje wyobraźnię. A emocje grają przecież teraz pierwsze skrzypce.



Już wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Nic z tych rzeczy. Czeka nas jeszcze dużo finansowych cierpień i naprawiania tego, co zostało zniszczone. Będę uważał za sukces sytuację, kiedy na rynku amerykańskim choć jeden tuz bankowy pozostanie w rękach prywatnych.
A nalezy też pamiętać, ze zwykle po takich kryzysach zmieniało się podejście do ekonomii. Czy czeka nas polityka neokeynesismu? Jeśli nie dojdzie do depresji, a cała sytuacja bedzie się odgrywać "na górze", to nie wydaje sie to realne. Jednakże nieuniknione jest małe lub duże przyhamowanie wzrostu w czołowych krajach gospodarki światowej. Czy utrzyma sie obecna sytuacja? Też raczej nie - neoliberalne podeście do globalizacji i rynkó finansowych w USA powoduje, że teraz FED i pozostałe banki centralne podejmuja działania mające bardzo niewiele wspólnego z myślą liberalną. "Nie udawajcie więc, że jesteście przeciw interwencjonizmowi i nacjonalizacji, kiedy to właśnie robicie" - chce się powiedzieć. Potrzeba nowego ładu instytucjonalnego na świecie i wrzucenia systemu finansowego w jakąś formę, z korzyścią dla nas wszystkich.
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 9:59 pm   

Nie wiem, czy to właściwy dział, bo to chyba dopiero "wstęp do przyszłości", a nie już li tylko historia :wink:

Cóż, stare powiedzenie mówi, iż kto ma akcje, ten dobrze je, a kto ma obligacje, ten dobrze śpi. A wygląda na to, iż posiadaczy tych pierwszych papierów w najbliższym czasie oprócz bezsenności czeka też poważna niestrawność.

W sumie to wszystko było spodziewane i przewidywalne, ale tak się zastanawiam, czy przed nami aby nie kolejny Wielki Kryzys - a doprawdy trudno przewidzieć skutki takowego.

No i jak sobie pomyślę, że przede mną dopiero wejście na rynek pracy, który szybko może się okazać bardzo wąski... :razz:
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią Wrz 19, 2008 2:26 pm   

Klemens napisał/a:
Nie wiem, czy to właściwy dział, bo to chyba dopiero "wstęp do przyszłości", a nie już li tylko historia


Pisałeś to wczoraj. Patrząc na dzisiejsze nastroje można z łatwością dostrzec, iż dział wybrany dobrze :) . Poza tym powiązania z przeszłoscią tematu sa niepodważalne - analizując takowe problemy siłą rzeczy ekstrapolujemy niektóre trendy z przeszłości.

Klemens napisał/a:
posiadaczy tych pierwszych papierów w najbliższym czasie oprócz bezsenności czeka też poważna niestrawność


Zdecydowanie. A takich cudów jakie dzieją się na giełdacvh rosyjskich to dawno świat nie widział.

Klemens napisał/a:
tak się zastanawiam, czy przed nami aby nie kolejny Wielki Kryzys - a doprawdy trudno przewidzieć skutki takowego


Mimo wszystko zgodzę się z Greenspanem, który twierdzi, iż obecny system gospodarczy jest tak elastyczny, że przeżyje większość kryzysów o mozliwych do ogarnięcia rozmiarach. Problemy mogą mieć gospodarki mniej elastyczne (np. Rosja). Tak czy siak, kryzys ten pozostawi po sobie złe skutki, które bedziemy trawić latami. Do kolejnego kryzysu :) .

Klemens napisał/a:
przede mną dopiero wejście na rynek pracy, który szybko może się okazać bardzo wąski...


Kogo jak kogo, ale w czasie kryzysu prawników i sędziów potrzeba chyba najwięcej ;) .
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 9:17 am   

mande napisał/a:
Mimo wszystko zgodzę się z Greenspanem, który twierdzi, iż obecny system gospodarczy jest tak elastyczny, że przeżyje większość kryzysów o mozliwych do ogarnięcia rozmiarach. Problemy mogą mieć gospodarki mniej elastyczne (np. Rosja). Tak czy siak, kryzys ten pozostawi po sobie złe skutki, które bedziemy trawić latami. Do kolejnego kryzysu :) .


Akurat Greenspan jest tu dla mnie dość mało wiarygodny, gdyż i on ma swoją cegiełkę w obecnym kryzysie.

Swoją drogą - niesamowite spadki dzisiaj na giełdach...
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 7:02 pm   

Klemens napisał/a:
Akurat Greenspan jest tu dla mnie dość mało wiarygodny, gdyż i on ma swoją cegiełkę w obecnym kryzysie.


Pozwolę sobie w tym miejscu na mały komentarz.

Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy europejskimi bankami centralnymi, a FED?

TWE, Rozdział 2, Artykuł 105 napisał/a:

1. Głównym celem ESBC jest utrzymanie stabilności cen. Bez uszczerbku dla celu stabilności cen, ESBC wspiera ogólne polityki gospodarcze we Wspólnocie (...).



Federal Reserve Act
Section 2a. Monetary Policy Objectives napisał/a:
The Board of Governors of the Federal Reserve System and the Federal Open Market Committee shall maintain long run growth of the monetary and credit aggregates commensurate with the economy's long run potential to increase production, so as to promote effectively the goals of maximum employment, stable prices, and moderate long-term interest rates.


Różnica jest zasadnicza. (na marginesie: dla frazy "Federal Reserve Act" jesteśmy pierwsi w google :D )
Otóż system europejski opiera sie przede wszystkim na pilnowaniu stabilnosci cen, zaś system amerykański wymusza na FED dbanie o ogólny stan gospodarki, gdzie stabilność cen jest jedynie jednym z celów, obok maksymalizacji zatrudnienia i niskich długoterminowych stóp procentowych. Słowem, FED dba też o wzrost gospodarczy.

Teraz nasuwa sie zasadnicze pytanie: który system jest lepszy?
Nie ma na nie jednoznaczej odpowiedzi. Ja jednak skłaniam się bardziej ku systemowi europejskiemu. Przeanalizujmy działania FED i EBC na przestrzeni kilku ostatnich lat - każdy bedzie mógł sobie wyrobić opinię na ten temat.





To zestawienie ceny euro i dolara według stopy LIBOR - odzwierciedlają one mniej więcej cenę pieniądza w danym okresie. Już tu możemy zauwazyć pewne ciekawe zjawiska. Otóż warto zwrócić uwagę na rozpiętość wartości maksymalnych i minimalnych - bardziej niestabilne jest USA. Ale o koneskwencji i skutecznosci działań obu instytucji nie mozemy mówić, dopóki nie zestawimy stóp procentowych z inflacją i PKB - to da nam jaki taki obraz sytuacji.

EU


USA



EU


USA


UWAGA! Wykresy są różnie wyskalowane (nie udało mi sie zdobyć lepszych), toteż proszę zwrócić na to szczególną uwagę.

W obu przypadkach dynamika PKB spada. W obu przypadakch poziom inflacji utrzymuje się na wysokim poziomie obecnie, ale nie było tak zawsze. Do niedawna inflacja w strefie euro była na niskim, przyzwoitym poziomie. Wrost cen zywności i surowców przełożył się w głównej mierze na ów skok inflacyjny, ale warto zawuażyć, że jest ona nadal niższa od tej notowanej w USA.

Pewien madry człowiek o nazwisku Friedman powiedział, że inflacja zależy wprost proporcjonalnie od przyrostu podazy pieniądza M3 w obiegu (w stosunku tegoż do przyrostu PKB). Czyli innymi słowy: jesli w obiegu pojawia się więcej pieniędzy niż wynika to ze wzrostu PKB, to pojawia się inflacja (ceteris paribus).

Teraz znajdźmy ową "cegiełkę Greenspana". Zgodnie z mechanizmem kreacji pieniądza, każdy udzielony kredyt dodaje pieniądze do obiegu. I nie ma w tym nic złego dopóki, dopóty jest to w odpowiedniej korelacji do wzrostu PKB. Problem pojawia się wtedy, kiedy (tak jak ostatnio w Stanach) pieniądze są zbyt łatwo dostępne (stopy procentowe zbyt niskie). Dochodzi do sytuacji, wktórej społeczeństwo zadłuża sie na potęgę, zwłaszcza jeśli oprocentowanie jest bliskie lub (o zgrozo!) nizsze od inflacji. Taka sytuacja miała miejsce w USA - przez pewien czas realne stopy procentowe byly ujemne - biorąc kredyt (statystycznie rzecz biorąc) zarabiało się pieniądze - trzeba było oddać mniej niz sie wzięło (po skorygowaniu tego o inflację oczywiscie).

Nie jest więc trudnym do wykoncypowania, iż taka sytuacja zdrową nie jest. Co wiecej, jest to samonapędzjąca sie machina - im większa akcja kredytowa, tym większa inflacja i większa opłacalność kredytów. To błędne koło przerwał FED, rozpoczynając cykl zacieśniania polityki monetarnej. Ale co się stało, to się nie odstanie - kredyty zostały wzięte. Koszty obsługi zadłuzenia zaczęły rosnąć. W takiej sytuacji wiele osób stało się niewypłacalnych (z powodu kardynalnych błędów banków, które udzieliły im kredytów). A jeśli bank nie dostaje pieniędzy, to ma poważne kłopoty. I tu dochodzimy do naszego kryzysu.

Czy więc Greenspan ponosi wine za ten kryzys? Działał w kokńcu zgodnie z prawem (dbał o wzrost gospodarczy, zapobiegał deflacji), warto też podkreślić, że szef FED nie moze podejmowac jednoosbowo decyzji o poziomie stóp - zawsze jest to decyzja głosowana przez Radę. Można powiedzieć, że działania FED były jedynie katalizatorem, który przyspieszył i wzmocnił to, co było nieuchronne.

A sedno tego kryzysu tkwi w niedostatecznych fundamentach instytucjonalnych gospodarki USA (ale nie tylko). Brakuje nadzoru nad ryzykiem finansowym ogólnie rozumianym. Brakuje przejrzystości i zasad. Bo najgorsze co jest w tym kryzysie, to jeszcze nie to.

Owe ryzykowne kredyty (dawane własciwie na zasadzie "ten jest ładny, twarzowy; proszę zapakować") stały się przedmiotem ubezpieczeń. Same w sobie zyskowne, stały się potencjalnym źródłem zysków dla całej gamy instytucji finansowych, od samych banków, poprzez asekurantów, reasekurantów, banki inwestycyjne i wszystkich innych występujących w roli inwestorów. Wystawiano obligacje nimi zabezpieczone, tworzono przeróżne instrumenty pochodne w przeróżnej gamie barw i kształtów. W konsekwencji oplotło to system finansowy niczym gęsta sieć.

I teraz niespłącone kredyty pociagają za sobą niewypłacalnosć banków; te żadają pieniedzy (dość sporych) od asekurantów, ci od reasekruantów, a w miedzyczasie jeszcze obligacje zabezpieczone tymi kredytami stają sie bezwartosciowe, podobnie jak prawa pochodne. Słowem, wydane pieniądze nie mają jak wrócić do tych instytucji. Wiec te nieegzekwowalne pozycje trzeba zapisac jako straty. Tyle że jakoś trzeba fukcjonować - skadś trzeba mieć pieniądze na regulowanie wierzytelnosci, a przy tak mocno nadszarpnietych naleznosciach jest to trudne.

Szacuje się, że rozmiary strat zwiazane zobecnym kryzysem wynoszą ok. 5 bilionów dolarów (5000 miliardów). To olbrzymia suma. Wyciek takiej ilości zielonej krwi bardzo osłabił gospodarkę i to widać. Przerowadzane obecnie transfuzje przez banki centralne, to nic innego jak drukowanie pieniędzy bez pokrycia i dawanie ich w formie pożyczek bankom. To musi nieuchronnie prowadzic do inflacji, zwłaszcza ze nie ma co liczyć na jakis boom gospodarczy, który mógłby być swego rodzaju czynnikiem dezinflacyjnym (zakłądając że nie zwiększyłby znacząco kreacji pieniądza, a to mocno wątpliwe), a innych na horyzoncie nie widać.

Czy czeka nas więc stagflacja, lub slumpflacja? Możliwe, choć wszystko zależy od prawdziwych rozmiarów kryzysu i jego głebokości. Warto zauwazyć, że większość gałęzi gospodarki nie ma z tym kryzysem nic wspólnego. Oczywiście wszyscy dostaliśmy (albo dostaniemy) odłamkami - zmniejszone zaufanie banków wobec siebie i klientów, to wyższe oprocentowanie kredytów - ale bezposrednio na tym nie straciliśmy. Jeśli podsatwy gospodarki są zdrowe, to powinno być dużo łatwiej opanowac sytuację. Pytanie brzmi: ile firm musi jeszcze upaść albo zostać przejętych, żeby wyczyścić rynek?

Warto poruszyć tu wiec kolejną kwestię: czy warto pompować pieniądze w ten dziurawy system? Podkreślam, że tak naprawdę nie znamy rozmiarów kryzysu i obecne działania ad hoc są nieco po omacku. Jedyne czego mozna byc pewnym to to, że kazdy cent więcej w obiegu ponad to, co byc powinno, to zagrozenie inflacyjne. Dylemat przed którym stoi teraz FED i US GOV brzmi: czy lepiej bezpiecznie skupić się na inflacji, czy stymulwoac gospodarkę? Jak wiemy,wybrano opcję drugą. Kosztem amerykańskich podatnikó bedzie się niektóre firmy wyciągać z tego bagna. A nie lepiej byłoby pozwolic im po prostu upaść? Swiat sie naprawdę nie powinien zawalić - giełdy spadną, surowce spadną, stopy na krótką metę wzrosną, ale po wszystkim świat wróci do normy. I to z setkami miliardów zielonych wiecej w kieszeni. Taka pomoc rodzi nieodpowiedzialnosć - w końcu i tak rząd mnie uratuje, wiec czemu mam się wzdragać przed ryzykiem?

I jeszcze na koniec ciekawy tekst: http://www.ewiezine.com/e...s/Inflation.htm

Czy jeszcze ktoś ma wątpliwosci, ze pieniądze wymyślili bogaci i własciwie w każdej sytuacji bogaty może stać sie jeszcze bogatszy?
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Ajmdemen 
Generał


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 02 Cze 2004
Posty: 1198
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 8:51 pm   

mande napisał/a:
Taka pomoc rodzi nieodpowiedzialnosć - w końcu i tak rząd mnie uratuje, wiec czemu mam się wzdragać przed ryzykiem?

To jest sedno sprawy- wydaje mi się, że uzasadniona byłaby pomoc jedynie w przypadku "niezawinionego" krachu- to oczywiście kwestia subiektywnej oceny, ale w większości wypadków należy wymagać odpowiedzialności za decyzje i pozwalać firmom na upadek, w przeciwnym przypadku pozycja "ratowanie bankrutujących firm" może na stałe zagościć w budżecie.

mande napisał/a:
I jeszcze na koniec ciekawy tekst: http://www.ewiezine.com/e...s/Inflation.htm

Czy jeszcze ktoś ma wątpliwosci, ze pieniądze wymyślili bogaci i własciwie w każdej sytuacji bogaty może stać sie jeszcze bogatszy?

"The $350,000 home, at some point, will have inflated to $700,000; the balance on the mortgage loan is still $400,000 plus unpaid interest; but, because the loan has remained constant, the property owner now has a positive equity of approximately $250,000"
Ten fragment jest dla mnie niezbyt zrozumiały, dom podwaja wartość z powodu inflacji, a oprocentowanie $400,000 w tym czasie ma wynosić tylko $50,000?
 
 
   
Poziom: 30 HP   1%   23/2333
   MP   100%   1114/1114
   EXP   17%   17/99
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 9:03 pm   

Ajmdemen napisał/a:
dom podwaja wartość z powodu inflacji, a oprocentowanie $400,000 w tym czasie ma wynosić tylko $50,000?


Zakładając, że mamy stagflację, to mozliwe - FED utrzymuje niskie stopy celem pobudzenia gospodarki, a inflacja szaleje ... choć przyznam, że mi tez wydaje sie ten fragment trochę naciągany :) .
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Ajmdemen 
Generał


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 02 Cze 2004
Posty: 1198
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 9:20 pm   

mande napisał/a:
Ajmdemen napisał/a:
dom podwaja wartość z powodu inflacji, a oprocentowanie $400,000 w tym czasie ma wynosić tylko $50,000?


Zakładając, że mamy stagflację, to mozliwe - FED utrzymuje niskie stopy celem pobudzenia gospodarki, a inflacja szaleje ... choć przyznam, że mi tez wydaje sie ten fragment trochę naciągany :) .


Ujemna realna stopa procentowa aż tak częstym zjawiskiem mimo wszystko nie jest ;)

A już szczególnie na poziomie przewidywanym w tym scenariuszu :D
 
 
   
Poziom: 30 HP   1%   23/2333
   MP   100%   1114/1114
   EXP   17%   17/99
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Sro Paź 01, 2008 7:43 am   

mande napisał/a:
Czy więc Greenspan ponosi wine za ten kryzys? Działał w kokńcu zgodnie z prawem (dbał o wzrost gospodarczy, zapobiegał deflacji), warto też podkreślić, że szef FED nie moze podejmowac jednoosbowo decyzji o poziomie stóp - zawsze jest to decyzja głosowana przez Radę. Można powiedzieć, że działania FED były jedynie katalizatorem, który przyspieszył i wzmocnił to, co było nieuchronne.


Wina Greenspana polegała moim zdaniem na tym, iż podejmował on - pamiętajmy o czynnikach psychologicznych, trudno zagłosować wbrew koncepcji prezesa otoczonego legendą, sprawującego swą funkcję już ćwierć wieku - decyzje mające wspomóc wzrost gospodarczy, podczas gdy rząd - a to jednak on jest w pierwszym rzędzie za to odpowiedzialny - czynił kroki w zupełnie przeciwnym kierunku. Moim zdaniem Greenspan starał się być bardziej papieski od papieża...

mande napisał/a:
A nie lepiej byłoby pozwolic im po prostu upaść? Swiat sie naprawdę nie powinien zawalić - giełdy spadną, surowce spadną, stopy na krótką metę wzrosną, ale po wszystkim świat wróci do normy. I to z setkami miliardów zielonych wiecej w kieszeni. Taka pomoc rodzi nieodpowiedzialnosć - w końcu i tak rząd mnie uratuje, wiec czemu mam się wzdragać przed ryzykiem?


Ajmdemen napisał/a:
To jest sedno sprawy- wydaje mi się, że uzasadniona byłaby pomoc jedynie w przypadku "niezawinionego" krachu- to oczywiście kwestia subiektywnej oceny, ale w większości wypadków należy wymagać odpowiedzialności za decyzje i pozwalać firmom na upadek, w przeciwnym przypadku pozycja "ratowanie bankrutujących firm" może na stałe zagościć w budżecie.


Zapominacie o jednym - zapewne dlatego, że "nieekonomicznym" - czynniku. Upadłość wielu banków i firm nie oznacza wyłącznie "wymagania odpowiedzialności za decyzje". Wbrew pozorom bowiem banki etc. to nie tylko kredyty, ale także lokaty oszczędnościowe - przyzwalając więc na upadłość godzicie się na uszczuplenie, a niejednokrotnie wręcz pozbawienie życiowych oszczędności wielu milionów osób, których wpływ na decyzje podejmowane przez zarządy, rady nadzorcze czy inne rady administrujące był żaden. Owszem, czasami decyzję takich "ciułaczy" także można uznać za choćby częściowo "zawinioną", a to poprzez fakt, iż rzucali się oni na lokaty o oprocentowaniu wręcz podejrzanie atrakcyjnym: podjęli szansę stosunkowo dużych zysków, więc też winni się liczyć z ryzykiem strat - tylko że to dotyczy tylko części posiadaczy rachunków, rzekłbym nawet, iż tej zdecydowanie mniejszej.

Oczywiście członkom władz firm zlicytują domy, może niektórzy trafią do więzień - ale marne to pocieszenie dla człowieka, który nagle stracił dorobek życia i wszystkie odłożone na starość pieniądze...
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Paź 01, 2008 7:34 pm   

Klemens napisał/a:
także lokaty oszczędnościowe - przyzwalając więc na upadłość godzicie się na uszczuplenie, a niejednokrotnie wręcz pozbawienie życiowych oszczędności wielu milionów osób


To jest druga strona medalu. Nie zapominajmy jednak, że depozyty to łakomy kąsek - na pewno nie braknie chętnych by je przejąć :) . Stopa oszczędności globalnych jest niska, więc na pewno świat takimi depozytami nie pogardzi.

Klemens napisał/a:
za choćby częściowo "zawinioną", a to poprzez fakt, iż rzucali się oni na lokaty o oprocentowaniu wręcz podejrzanie atrakcyjnym


Moim zdaniem argument przestrzelony. Lokata to klasa bezpiecznych produktów finansowych, nadzorowanych przed rządowe instytucje - nie widzę tu elementu winy zwyklych konsumentów, laików ekonomicznych. Z jednym wyjatkiem: jesli lokowali wszystkie oszczędności w jednym banku, to jest to godne krytyki (bo stoi w sprzecznosci ze zdrowym rozsądkiem).

Polecam teskt Sorosa z FT: http://ft.onet.pl/11,1535...wy,artykul.html

Podaje bardzo ciekawą propozycję - banki mogą zostać uzdrowione, a amerykańcy podatnicy mogą zarobić :) .
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Ajmdemen 
Generał


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 02 Cze 2004
Posty: 1198
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 11:36 am   

Klemens napisał/a:

Zapominacie o jednym - zapewne dlatego, że "nieekonomicznym" - czynniku. Upadłość wielu banków i firm nie oznacza wyłącznie "wymagania odpowiedzialności za decyzje". Wbrew pozorom bowiem banki etc. to nie tylko kredyty, ale także lokaty oszczędnościowe - przyzwalając więc na upadłość godzicie się na uszczuplenie, a niejednokrotnie wręcz pozbawienie życiowych oszczędności wielu milionów osób, których wpływ na decyzje podejmowane przez zarządy, rady nadzorcze czy inne rady administrujące był żaden. Owszem, czasami decyzję takich "ciułaczy" także można uznać za choćby częściowo "zawinioną", a to poprzez fakt, iż rzucali się oni na lokaty o oprocentowaniu wręcz podejrzanie atrakcyjnym: podjęli szansę stosunkowo dużych zysków, więc też winni się liczyć z ryzykiem strat - tylko że to dotyczy tylko części posiadaczy rachunków, rzekłbym nawet, iż tej zdecydowanie mniejszej.

Oczywiście członkom władz firm zlicytują domy, może niektórzy trafią do więzień - ale marne to pocieszenie dla człowieka, który nagle stracił dorobek życia i wszystkie odłożone na starość pieniądze...


Rzecz w tym, że realna stopa oprocentowania była właśnie niezbyt atrakcyjna, więc zdecydowanie przeważają kredyty. Zresztą pewną "tradycją" dla USA stało się już to, że przeciętny Amerykanin ma raczej wiele kredytów niż oszczędności :)

Swoją drogą depozyty do pewnej sumy są w Polsce gwarantowane- czy w USA nie ma podobnego przepisu?
 
 
   
Poziom: 30 HP   1%   23/2333
   MP   100%   1114/1114
   EXP   17%   17/99
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 12:30 pm   

Ajmdemen napisał/a:
Swoją drogą depozyty do pewnej sumy są w Polsce gwarantowane- czy w USA nie ma podobnego przepisu?


Prawa amerykanskiego nie znam, choć szczerze mówiąc podobna regulacja w Stanach by mnie zaskoczyła:)

W Polsce gwarantowa kwota wynosi 1000 € i 90% z dalszych 21500 € (czyli 19350) - w sumie nieco ponad 20000 € - niby nie jest to mało, choć wszystko zależy od punktu widzenia:) I tego - ile wcześniej tych pieniędzy było.
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
mande 
Pułkownik
Menedżer


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 18 Mar 2005
Posty: 1166
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 3:41 pm   

Ajmdemen napisał/a:
. Zresztą pewną "tradycją" dla USA stało się już to, że przeciętny Amerykanin ma raczej wiele kredytów niż oszczędności


Pociąga to za sobą dość zaskakujące zjawisko: otóż pieniądze do USA (w koncu niezbędne do utrzymnia akcji kredytowej i pokrycia deficytu obrotów bieżących) płyną z krajów biednych, gdzie stopa oszczędnosci stoi na dość przyzwoitym poziomie.

I w ten sposób nie dość że pogłębiają się światowe dysproporcje, to jeszcze wszelakiej maści populiści mają w ręku niezły argument - "pieniądze z krajó biednych płyną do tych bogatych, a nie - jak nakazywałby zdrowy rozsądek - na odwrót".

Ile jeszcze potrwa ów American Dream - życie na koszt wszystkich innych?

Ajmdemen napisał/a:
czy w USA nie ma podobnego przepisu?


Nie, nie ma. Ale niektóre depozyty są objęte ubezpieczeniem rządowym (szczegóły tu: http://www.fdic.gov/ ) do wysokości $100k na osobę na bank (czyli sporo).
 
 
   
Poziom: 29 HP   1%   21/2142
   MP   100%   1022/1022
   EXP   84%   79/94
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 1:35 pm   

Swoją drogą - świetnie widać po obecnej sytuacji na giełdzie, jak wiele ekonomia ma wspólnego z psychologią :wink:
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
kukul 
Szeregowy


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 4
Wysłany: Pon Paź 13, 2008 3:29 pm   

podobno Islandia zastanawia się czy nie wyjsc do UE ja bym tam ich nie przyjmował
 
   
Poziom: 1 HP   0%   0/18
   MP   100%   8/8
   EXP   33%   3/9
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
widmo, recenzje anime
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 15