Wysłany: Nie Mar 23, 2008 1:25 pm W samo południe - "Pasażerowie" na gapę
W sumie coś prawie o zającu.
Kolonizujemy nowy ląd (może nawet planetę). Czy jest możliwe, aby na statku nie było żadnych nieprzewidzianych "zwierzątek"? Szczury, karaluchy, muchy, czy mrówki. Czy jest możliwe, aby całkowicie zabezpieczyć transportowce na ziemi przed czymś takim? Mogą przecież wejść wszędzie, w tym do podwozia, kabli, zbiorników itd.
Zależy co rozumiesz jako "zwierzątka" Bo raczej królików na gapę to nie zabierzemy, ale już małe nicienie naprawdę trudno wytropić i zlikwidować (węgorek octowy potrafi żyć w wysokoprocentowym roztworze kwasu octowego i niskoprocentowym alkoholu). Natomiast wszelkiego rodzaju pasożytów i pierwotniaków raczej nie da się ustrzec. W przypadku kolonizacji nowej planety większość z nich i tak nie przeżyłaby podróży.
szczur raczej się nie przyda choć zawsze może służyć jako prowiant w trudnej sytuacji
karaluch dużo nie zrobi
mrówka- gnój nad gnojami podobnie jak szczur
mucha bzyczący wkurzający owad
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum