Wysłany: Nie Lut 13, 2005 11:35 am W samo południe - Zwycięstwo?
Kiedy natarcie można uznać za bezsporne zwycięstwo? Pytanie dotyczy raczej rzeczywistości, bo w grach i tak wszystko zależy przeważnie od wybicia przeciwnika.
1. Straty przeciwnika - jeśli przeciwnik poniósł określoną ilość strat. Czy będzie to 20, 50, 80, czy 100% nieistotne. W każdym razie określoną, po której stracił spójność bojową.
2. Zdobycie określonych punktów terenowych - z grubsza na tym polega natarcie, ale to nie znaczy, że wogóle doszło do walki, albo, że pozycja przeciwnika została w jakimkolwiek stopniu nadszarpnięta.
3. Wypracowanie pozycji - przeciwnik został oskrzydlony/okrążony. Jest tylko kwestią czasu kiedy się wycofa, lub zostanie zniszczony.
4. Przełamanie linii - ani straty, ani pozycja nie są istotne. Kiedy linia przeciwnika została przełamana nic go już nie uratuje.
postawiłbym na zdobycie celów, choć różnie z tym bywa. Wypracowanie pozycji czy przełamanie linii- owszem duży sukces, ale w historii nie zawsze przynosiło to ostateczne zwycięstwo, zresztą to raczej środek osiągnięcia zwycięstwa, a nie jego oznaka. Natomiast poziom strat sam w sobie nic nie oznacza- np bitwa pod Gettysburgiem, gdzie Unia poniosła większe straty niż Konfederacja, a jednak wygrała/obroniła się.
Wysłany: Nie Lut 13, 2005 5:00 pm Re: W samo południe - Zwycięstwo?
inqistor napisał/a:
Kiedy natarcie można uznać za bezsporne zwycięstwo? Pytanie dotyczy raczej rzeczywistości, bo w grach i tak wszystko zależy przeważnie od wybicia przeciwnika.
No, niestety, tak to już w grach bywa - żeby odniesć zwicięstwo trzeba wybić całą armię do do jednego żołnierza; czasem wystarczy wyibć po porstu określoną ilość wrogich jednostek. Na szczęście, na przeciw takim przypadkom wyszli twórcy serii Total War. Pamiętamy dobrze, iż już nawet w Shogunie o zwycięstwie nie decydowała jedynie ilość pokonanych jednostek. Panowie podeszli do sprawy potyczek bardzo realistycznie, uwzględniając akie możliwości jak strach przed potężną wrógą armią (niepewność w walce) czy nawet ucieczka wodza z pola bitwy, która dawała zwyciętswo bez rozlewu krwi.
inqistor napisał/a:
Kiedy natarcie można uznać za bezsporne zwycięstwo? Pytanie dotyczy raczej rzeczywistości (...)
Właśnie ze względu na to, iż mówimy o rzeczywistości, nie możemy ograniczać się tylko i wyłącznie do 4 odpowiedzi. Tym bardziej, iż owe zwycięstwo zależy przede wsyzstkim od przeciwnika - czy przeciwnik będzie walczył do ostatniego żywego, czy zdecyduje się na dezercje od razu, czy może będzie wolał wyczekać, aż któraś ze stron osiągnie przewage (czy może będzie tak, jak było we wspomnianej przez AJMDEMENA bitwie). Więc jest to sprawa dość indywidualna.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, iź przed utworzeniem wątku już to przewidziano (bo zawsze znajdzie się jakieś ALE), bo inaczej możnaby zamykać więszkość ankiet - ankiet ogółem a nie tylko na naszym forum.
Co jednak łatwo teraz można przewidzieć, nie zaznaczyłem narazie żadnej z czterech odpowiedzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum