Czytałeś może, co to jest Ketman?
Chodzi mi o ludzi, którzy z góry, w założeniach będą mieli reformy, prawdziwe i dobre reformy, które faktycznie coś zmienią.
Jedyne co ich będzie różnić od "starych", to fakt, że oni nie będą bali się opinii publicznej i nie będzie im zależało na utrzymaniu sie przy władzy, tylko na tym, by te reformy wprowadzić w życie i dać im czas na utrzymanie się, by nie można już było ich cofnąć. A osądzą ich przyszłe pokolenia. Bynajmniej taki mam plan
No pieknie, ale spytam raz jeszcze - jak mieliby dojsc do wladzy? Balcerowicz mowi co mysli od lat i jakos nie jest najpopularniejszym politykiem...
A powtorze raz jeszcze - nie wierze, by ktos wczesniej klamal( nazwijmy rzeczy po imieniu) przez cale lata we "wznioslych" celach po to tylko, by po dojsciu do wladzy, w konfrontacji z ogromnymi mozliwosciami robienia "na lewo" nagle zdobylby sie na altruistyczne potepienie wsrod wyborcow. Po prostu zauwazam tu sprzecznosc...
A powtorze raz jeszcze - nie wierze, by ktos wczesniej klamal( nazwijmy rzeczy po imieniu) przez cale lata we "wznioslych" celach po to tylko, by po dojsciu do wladzy, w konfrontacji z ogromnymi mozliwosciami robienia "na lewo" nagle zdobylby sie na altruistyczne potepienie wsrod wyborcow.
Nie trzeba wcalać kłamać przez lata. Rok, może dwa (faktycznie są to już "lata", ale nie jest to przecież tak wiele) wystarczą, by móc dojść do władzy. Wystarczy tylko wykorzystać odpowiedni moment. Poza tym nie trzeba wcale kłamać. Wystarczy tylko omijać w swych wypowiedziach to, co po dojściu do władzy chce się w rzeczywistości zrobić. No może prócz tego, że "my" zrobimy to wszystko lepiej, niz "oni" i to dzięki "nam" będziecie opływać w luksusie i wasze dzieci też.
Poza tym nie trzeba wcale kłamać. Wystarczy tylko omijać w swych wypowiedziach to, co po dojściu do władzy chce się w rzeczywistości zrobić.
Czyli nie mowic prawdy??? Wybacz, ale z etycznego punktu widzenia jest to praktycznie klamstwo( zaniechanie tez jest czynem). A logika matematyczna jest tu juz zupelnie bezwzgledna - albo cos jest 1, albo 0... Tertium non datur...
Swoja droga - ten sposob myslenia prezentuja obecnie prawie wszyscy nasi politycy, wiec to raczej kiepska recepta:)))))
Jeżeli ja Ci nie powiem, że mam psa, to znaczy że Cię okłamałem?
Może nie jestem "wykuty", nie posiadam rozległej wiedzy we wszystkich tematach, ale swój rozum mam i umiem "na bieżąco" nad pewnymi tematami rozważać, dołączając wiedzię, która uzyskuję w trakcie trwania dyskusji. Mimo to wybacz, ale nie rozumiem. Ciągne więc dalej:
Cytat:
Wybacz, ale z etycznego punktu widzenia jest to praktycznie klamstwo( zaniechanie tez jest czynem).
A więc dalej według przykładu - jeżeli nie powiem Ci, że mam psa (mam psa ), to zaniechałem czynu, więc nie powiedziałem prawdy, więc skłamałem - czy nie taka jest twoja logika (etyka)?
Swoją drogą
Cytat:
Swoja droga - ten sposob myslenia prezentuja obecnie prawie wszyscy nasi politycy, wiec to raczej kiepska recepta:)))))
Właśnie tutaj popełniają stanowczy błąd - oni swój sposób myślenia prezentują, gdy powinien on pozostać ukryty. Nalezy mówić to, co społeczeństwo chce usłyszeć, nie mówiąc tego, czego samemu nie chcemy powiedzieć, nie zdradzając własnych planów. Różnica jest taka, ze o planach obecnych polityków wiemy wszystko - chcą dojść do "koryta" i się "nażłopać".
Wkraczasz na niebezpieczny teren - lojalnie ostrzegam:))).
Krzak napisał/a:
A więc dalej według przykładu - jeżeli nie powiem Ci, że mam psa (mam psa ), to zaniechałem czynu, więc nie powiedziałem prawdy, więc skłamałem - czy nie taka jest twoja logika (etyka)?
Male wprowadzenie - zgodnie z prawem, jesli bys byl moim sasiadem i mialbys psa, to nawet jakbym Cie o to nigdy nie spytal, sam jestes zobowiazany( prawnie!) mnie o tym poinformowac( tzw. sluzebnosc)
Co do zaniechania - echhhh, powiedziales: "Po prostu by nie mowili wszystkiego". Ja zas mowiac o zaniechaniu nie mam na mysli, ze maja sie chwalic tym, ze maja takie a takie zamiary. Jednak na udzielone PYTANIE( "Czy ma pan psa?") wszelkie inne odpowiedzi( "Tak, mam psa") ktore nie sa oczywiste i stricte( podkreslam to slowo) synonimiczne z prawdziwa( np. "Wie pan, nie lubie zbytnio psow") ocieraja sie juz o KLAMSTWO gdyz rodza( celowo) mylne przypuszczenie
Krzak napisał/a:
Właśnie tutaj popełniają stanowczy błąd - oni swój sposób myślenia prezentują, gdy powinien on pozostać ukryty. Nalezy mówić to, co społeczeństwo chce usłyszeć, nie mówiąc tego, czego samemu nie chcemy powiedzieć, nie zdradzając własnych planów. Różnica jest taka, ze o planach obecnych polityków wiemy wszystko - chcą dojść do "koryta" i się "nażłopać".
Wszystko pieknie, ale co, jesli w ciagu owych dwoch lat jednostka z owego spoleczenstwa( np. dziennikarz) zada owo sakramentalne pytanie: "Jak?" Nie udzielenie odpowiedzi pokrywajacej sie w 100% z prawda ta juz nie jest( ergo jest klamstwem), gdyz, powtorze sie, rodzi( celowo) mylne przeswiadczenie u pytajacego. A ze takie pytanie padnie chociaz raz, sam chyba nie masz zludzen...
Co do obecnych politykow( mam na mysli tych, ktorzy maja realna szanse przejac wladze) - ktory z nich mowi to, co mysli? Wskaz mi takowego... Radze posluchac kiedykolwiek jakiegos wywiadu - zwroc uwage, jak owi panowie z piana na ustach unikaja, klucza i zwodza przy pytaniach zaczynajacych sie od "Jak" oraz "Czy"... W tym drugim przypadku nie przypominam sobie, by padla odpowiedz skladajaca sie z jednego slowa( "tak" tudziez "nie").
Co do "dopchania sie do koryta". Jeden z artykulow Konstytucji mowi: "celem partii politycznych jest zdobycie wladzy" - Ameryki nie odkryles:))). Powiem wiecej - to jest podstawowy cel partii, nie jest to niczym wyjatkowym...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum