Wysłany: Nie Lut 11, 2007 1:38 pm W samo południe - Główne zmartwienie dowódcy
Tak sobie pogrywam Niemcami w Battles in Normandy i co prawda AI przeprowadza wściekłą ofensywę w celu połączenia przyczółków, ale kompletnie zapomniał o zabezpieczeniu tyłów. Dywizje Pancerne wdarły się bardzo głęboko, co prawda Alianci kontratakowali i zniszczyli wysunięte jednostki, ale w zasadzie już po ptokach.
Co więc w kampanii powinno być głównym zmartwieniem dowódcy? Jeśli skupi się na zabezpieczeniu stanowisk - ofensywa nie ruszy, jeśli przesadzi z atakiem, jego wysunięte jednostki mogą zostać odcięte, ale śmiało atakując może odciąć jednostki przeciwnika.
A czy wiemy wszystko o przeciwniku? Co jeśli ma więcej sił, niż przewidywaliśmy? Może osiągniemy cele, ale będziemy tak osłabieni, że po 3 dniach wróg zniszczy wszystkie oddziały kontratakiem?
Moim zdaniem brakuje dowódca "z prawdziwego zdarzenia" powinien myśleć o każdej z tych rzeczy. Myśle jednak, że jeśli tracimy bezmyślnie ludzi, nie uda nam się zorganizować dobrej defensywy, ani tym bardziej ofensywy. Swoją drogą możnaby dodać coś jeszcze do tej ankiety...
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 11:09 am
Myślę, że ważna jest ciągłość frontu, bądź zdolność do szybkiego odnowienia go. Jeśli mamy ciągły front, to tym samym jesteśmy zabezpieczeni na wypadek ofensywy przeciwnika (mamy czas na reakcję) i jednocześnie wiemy co się dzieje u wroga, dzieki czemu nasza ofensywa może być skuteczniejsza. Ale nic nie da się zrobić, jeśli nie bedziemy mieli ludzi, więc trzebaby znaleźć jakiś złoty środek pomiędzy celami strategicznymi a zużyciem jednostek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum