To jest ta sama osoba. Z tym że Sun Tzu to niepoprawna transkrypcja imienia.
Transkrypcja raczej zalezy od widzimisię tłumacza. Widziałem coś ze 6 wersji, w tym Sun Tsy i Sun Li.
Wracając do tematu - najciekawsza to taka, w której obie armie były przygotowane, jedna była zdecydowanie silniejsza, a mimo to przegrała. Odpadają wszelkie niezrównoważone technologicznie (kawaleria kontra piechota, dzidy kontra strzelby itp).
Wychodzi, że Cannae
To jest ta sama osoba. Z tym że Sun Tzu to niepoprawna transkrypcja imienia.
Transkrypcja raczej zalezy od widzimisię tłumacza. Widziałem coś ze 6 wersji, w tym Sun Tsy i Sun Li.
Często tak było że transkrypcja zależała od widzimisię tłumacza. Co nie zmienia faktu, że od 1958 oficjalną transkrypcją jest pinyin, zgodnie z którą poprawne jest "Sun Zi"
Buu... bo byly barziej spektakularne od powiedzmy bitwy na karabiny maszynowe w XXwieku. Oczywiście ja tam mogę sądzić inni nie, ale najspektakularniejsze bitwy w Polsce był w czasie Rzeczypospolitej Szlacheckiej (oraz Bitwa Pod Grunwaldem, nie mozna zapomnieć ).
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią Lip 28, 2006 8:28 pm
Po pobieżnym przeanalizowaniu dziejów Polski myślę, że najbardziej spektakularne bitwy były... w wyobraźni Sienkiewicza. Słyszałem dość dużo o przekłamaniach (nieraz istotnych) w jego dziełach.
Tak więc nie obraź się, ale wyżej oceniłbym np. walkę Polaków w armii Napoleona za wierność i waleczność do końca, lub w Bitwie o Anglię - zdobyć szacunek i podziw sceptycznych "Angoli" to duże osiągnięcie.
Co do Monte Cassino, to nie tylko my tam walczyliśmy ... my tylko "zakończyliśmy akcję". Podobnie było w bitwie pod Falaise i Caen - Dyw. gen. Maczka wieńczyła dzieło Aliantów (słynny "korek od butelki").
Jeśli mówimy o heroiźmie i poświęceniu w IIWŚ to bardziej wskazałbym na "polskie Termopile", czyli bitwę nad Wizną.
Kolejny wpis do tej listy naj, naj: 15 lipca 1410 r. Grunwald.
A cóż w tym było takiego ciekawego?
No cóż, właściwie to nasze zwycięstwo jest cudem zważywszy na to, że Krzyżacy idealnie prowadzili tą bitwę i na dobry początek zmasakrowali jedno skrzydło naszej armii, jedynie okazało się, że zbyt wcześnie rzucili do kończącego uderzenia rezerwy co ich zgubiło.
Klemens napisał/a:
Ciekaw więc jestem, na jakich, niepropagandowych właśnie, przesłankach opierasz tezę, że autorem "cudu" był właśnie Piłsudski?
Był głównodowodzącym i jako taki był odpowiedzialny za porażkę lub zwycięstwo, nawet jeśli sam nie był autorem pomysłu, to musiał go zatwierdzić.
edit: ale wpadka... konsekwencje szybkiego pisania bywają zgubne
Ostatnio zmieniony przez Ajmdemen Wto Sie 01, 2006 11:51 pm, w całości zmieniany 4 razy
gÓwnodowodzącym? buahaha
Oczywiście, Byłam ciekawa czy prawda.
Co do przekłamań Sienkiewicza, nikt nie mówi, a nawet twierdzi, że można uczyć się z jego książek.
Sienkiewicza nie powinno się atakować, bo jest autorem powieści, używa wyobrażni, nie opiera się na faktach historycznych, choć są w jego dziełach.
Ja sama dwa razy trylogię przeczytalam, ale nigdy nie mówiłam o bitwach opierając się jedynie na tej trytlogii. Najpierw przeczytalam na wiki.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon Lip 31, 2006 8:11 pm
Phate napisał/a:
nie opiera się na faktach historycznych, choć są w jego dziełach
Ja bym powiedział, że jest zgoła odwrotnie Opiera się na faktach (na ich szkielecie tworzy powieści), ale faktów historycznych w jego książkach jest niewiele i w większości są ubogacone.
Wcale nie mam Sienkiewiczowi za złe, że napisał swoje powieści tak, a nie inaczej. Wręcz przeciwnie; skłaniają one do głębszej refleksji i poszukawiań w źródłach historycznych, a oprócz tego dają przyjemność przy czytaniu
Przeczytałem już "Ogniem i Mieczem" a teraz jestem w trakcie czytania "Potop". Obie ksiązki dały mi dużo do myślenia. Mam takie pytania:
a) Czy była możliwość zwycięstwa wojsk Polskich pod Zbarżem (nie wiem czy dobrze to napisałem - taka trudna nazwa miejscowości ). Tam 15 tysięczna armia najlepszego wojska Polskiego pod Jeremim Wiśniowieckim prawie zwyciężyła (o ile się nie myle to któl doprowadził do układów) ponad pół milionową armię pod Chmielnickim.
b) czy wogóle odbyła się ta bitwa?
Fenix napisał/a:
Czemu wszyscy piszą o tak odległych czasach ?
Bo wtedy odbywały się najbardziej krwawe i pełne heroizmu bitwy w których żołnieże gineli z miłości dla ojczyzny. (Dobrze napisłem?)
Ostatnio zmieniony przez Mikiss Czw Sie 03, 2006 11:35 am, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:21 pm
Mikiss napisał/a:
czy wogóle odbyła się ta bitwa?
Tak. Byłem rok temu na Kresach i widziałem Zbaraż na własne oczy... Wrażenia to on nie robi (chyba, że licząc rozczarowanie). Teraz próbują go nieco restaurować, ale biorąc pod uwagę obecny krajobraz terenu (wioska) i możliwości naszych sąsiadów szanse na cokolwiek pozytywnego są znikome.
Postanowiłem wrzucić parę fotek:
Mikiss napisał/a:
zy była możliwość zwycięstwa wojsk Polskich pod Zbarżem (nie wiem czy dobrze to napisałem - taka trudna nazwa miejscowości ). Tam 15 tysięczna armia najlepszego wojska Polskiego pod Jeremim Wiśniowieckim zwyciężyła ponad pół milionową armię pod Chmielnickim.
No i objawia tu się Sienkiewiczowska "propaganda". Te 15 tys. są mocno przesadzone, podobnie jak pół miliona pod wodzą Chmiela. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w 1648 w Koronie liczące się karne wojsko posiadał tylko Wiśniowiecki (6 tys.) i cudem uratował je z opresji i zniszczenia (co jest tak barwnie oddane w pierwszej części OiM).
Dopiero tak realne zagrożenie państwowości otworzyło częściowo największe skarbce w Polsce i zaczęto werbować wojsko. Ale było go i tak niewiele. Odnosnie oblężenia Zbaraża to doszukałem się kiedyś stosunku sił 10-12 tys. : 150-200 tys.
Pytasz czy można było tam zwyciężyć. Pytam się czym mieliśmy to zwycięstwo osiągnąć? Wszystkie siły w Polsce to może 25-30 tys. żołnierzy, przy czym niemal połowa oblężona, wycieńczona i niezdatna do ataku. Z 10 tys. Jan Kazimierz poszedł pod Zborów (co już jest cudem, bo była groźba totalnej dezercji) i tam osaczony przez Kozaków i Tatarów podpisał ów nieszczęśliwy rozejm.
Na szczęście dla Rzplitej polskie zasoby były dość spore, bo pod Beresteczkiem udało nam się zgromadzić siły zdolne do rozprawy z siłami kozacko-tatarskimi, ale były one o 20-30% mniejsze niż to co podaje Sienkiewicz w epilogu.
Sam jak przeczytałem OiM (a było to koło 4-5 klasy podstawówki) byłem zafascynowany i oczarowany tą historią. Jednak to co odszukiwałem w materiałach historycznych nie było już takie piękne. Mogę powiedzieć, że dopiero teraz, z pewnej perespektywy czasowej jestem zdolny sobie trochę poukładać w głowie te sprawy i przeanalizować oraz wyciągnąć jakieś wnioski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum